Dzisiaj władza rosyjska czasami stara się odtworzyć stalinowską wersję historii, będziemy temu bardzo mocno przeciwdziałać; żołnierze AK po II wojnie światowej byli mordowani, wywożeni na Syberię i o tym nie możemy zapomnieć - mówił w stolicy Czech premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki przybył w czwartek rano do Pragi, gdzie odbędzie się spotkanie szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej z udziałem kanclerza Austrii Sebastiana Kurza. Wśród tematów spotkania są kwestie wieloletniego budżetu UE oraz Europejski Zielony Ład. W trakcie spotkania szefowie rządów mają złożyć kwiaty na miejscu pamięci Jana Palacha.
„Dziś jesteśmy w szczególnym miejscu, tutaj kiedy należy również uczcić 51. rocznicę samospalenia Jana Palacha” – tłumaczył Morawiecki w rozmowie z dziennikarzami.
Jak dodał, śmierć Palacha odbiła się bardzo szerokim echem i była protestem przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego, a de facto Rosji Sowieckiej na Czechosłowację.
Premier przypomniał jednocześnie, że w Polsce aktu spalenia dokonał Ryszard Siwiec na stadionie Dziesięciolecia w obecności najwyższych funkcjonariuszy państwa komunistycznego, PZPR i blisko 100 tys. uczestników dożynek. Zwrócił przy tym uwagę, że te akty samospalenia, jak również inne, które miały miejsce w Budapeszcie czy Kijowie „przypominają nam o losach państw Układu Warszawskiego, państw bloku sowieckiego”.
„To tragiczne losy Polski po II wojny światowej, kiedy mogliśmy pozbyć się okupacji niemieckiej – strasznej, morderczej okupacji niemieckiej – ale zaraz potem rozpoczęła się okupacja Rosji Sowieckiej” – mówił premier.
Podkreślił, że śmierć Jana Palacha, Ryszarda Siwca i wielu innych powinna nam przypominać z jak ogromnym poświęceniem Polacy, Czesi, Węgrzy walczyli z okupacją sowiecką po II wojnie światowej. Zaznaczył, że działania m.in. polskiej "Solidarności" doprowadziły do uzyskania wolności, demokracji i praworządności.
"I smutne jest to, że władza rosyjska dzisiaj, wcześniej sowiecka, odtwarza gesty, które miały miejsce po II wojnie światowej, ale czasami również stara się odtworzyć stalinowską wersję historii. My będziemy temu na pewno bardzo mocno przeciwdziałać" - powiedział Morawiecki.
"Wiemy, kto był po stronie wolności, wiemy, że nasi żołnierze Armii Krajowej, którzy wyzwalali bardzo często razem z Armią Czerwoną - takie były losy końcówki, takie były czasy pod koniec II wojny światowej - wyzwalali Polskę" - podkreślił.
"Oczywiście przy ogromnym wsparciu wówczas Armii Czerwonej, przy kluczowej roli Armii Czerwonej, ale jednak wiemy też, jakie były losy żołnierzy AK, którzy byli wówczas mordowani, wsadzani do więzień, wywożeni na Syberię, wywożeni do łagrów. I o tym nie tylko nie możemy zapomnieć, ale to jest prawdziwa historia Polski po II wojnie światowej" - dodał Morawiecki.
Urodzony w 1948 roku Jan Palach oblał się benzyną i podpalił na placu Wacława w centrum Pragi 16 stycznia 1969 roku. W pozostawionym liście napisał, że chce obudzić Czechów i Słowaków z obojętności, która charakteryzowała społeczeństwo Czechosłowacji w pięć miesięcy po rozpoczęciu interwencji wojsk Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 r. Zwracał uwagę na wprowadzoną cenzurę i chciał, aby władze wstrzymały wydawanie gazety przedstawiającej racje sił okupacyjnych.
Palach zmarł trzy dni później, a jego czyn stał się na całym świecie symbolem walki z biernością. Miał naśladowców - w ciągu kilku miesięcy jego czyn powtórzyło w Czechosłowacji 26 osób, z których siedem zmarło. Przed Palachem, podczas dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, 8 września 1968 roku, w proteście przeciwko inwazji podpalił się Ryszard Siwiec. Zmarł 12 września 1968 r.
Z Pragi Rafał Białkowski, Piotr Górecki (PAP)
rbk/ ptg/ mal/