14.09.2010. Warszawa (PAP) - Europa Wschodnia w myśli
Jerzego Giedroycia oraz aktualny stan i potrzeby polskiej polityki wschodniej - to główne tematy wieczornej części odbywającej się we wtorek w Warszawie sesji "Jerzy Giedroyc: Polityka - Kultura - Wschód. 10 lat po odejściu Redaktora".
"Dla Jerzego Giedroycia polityka wschodnia była następstwem stwierdzenia, że niemożliwa jest zmiana położenia politycznego Polski w okresie powojennym, a w szczególności odzyskania przez Polskę niepodległości, bez radykalnej przebudowy strukturalnej całej Europy, w tym Europy Środkowo-Wschodniej" - mówiła Bogumiła Berdychowska z Narodowego Centrum Kultury.
"Ta przebudowa wtedy i również teraz - w moim przekonaniu - jest warunkiem bezpieczeństwa i stabilności naszego regionu oraz jego rozwoju. Absolutnie kluczowym warunkiem dla tej przebudowy jest utrzymanie koncepcji otwartych drzwi do UE. Nie oznacza to, że jestem naiwną entuzjastką, która uważa, że już jutro Ukraina, Mołdawia czy Gruzja staną się członkami UE. Zasadnicze znaczenie ma jednak utrzymanie statusu otwartych drzwi po to, by kiedy te kraje naprawdę spełnią wymagania unijne, mogły zrobić następny krok" - przekonywała Berdychowska. Jak zastrzegła, polityka ta "nie jest sprzeczna z aktywną, kooperującą polityką wobec Rosji".
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Henryk Litwin zwrócił uwagę, że jego resort już od lat 90. "realizuje politykę dwutorowości polityki wschodniej, polegającą na aktywnym wspieraniu ambicji niepodległościowych wschodnich sąsiadów - b. republik Związku Radzieckiego".
"Jednocześnie staraliśmy się utrzymać dobrosąsiedzkie stosunki z Rosją. (...) Od tej polityki zasadniczo nie było nigdy wyłomu, choć realizowana była bardziej lub mniej efektywnie. Tak naprawdę nie ma innej polityki, którą możnaby realizować na Wchodzie. (...) To kwestia absolutnej konieczności, każdy dzień praktycznej pracy nad polityką wschodnią pokazuje, że to jedyna droga" - mówił Litwin.
Współtwórca Ośrodka Studiów Wschodnich, analityk, publicysta Bartłomiej Sienkiewicz uznał z kolei, że polskiej wizji rozszerzenia zjednoczonej Europy (...) na Wschód absolutnie nie podziela Zachód.
"Dla Zachodu Rosja nie jest przeciwnikiem i nie jest zagrożeniem. Tam większość polityków nie uważa za stosowne, by to rozszerzenie było (...) istotnym elementem polityki wobec Rosji. To spowodowało, że polskie dążenia do rozszerzenia UE i NATO na wschód pozostały na terenie Europy osamotnione" - ocenił. W jego opinii, "w najbliższym, dającym się przewidzieć czasie, nie istnieje możliwość rozszerzenia instytucjonalnego Europy na Wschód, bo nie ma do tego partnerów ani woli politycznej, a polskie +kołatanie+ w tej sprawie nic nie zmieniło i nie zmieni".
Poseł Andrzej Halicki (PO) ocenił, że nie ma szans na prowadzenie skutecznej polityki wschodniej bez uświadomienia sobie, że to kraje wschodnie muszą same chcieć wejść w struktury NATO i UE. "Oni muszą być do tego zdeterminowani, a my im możemy tylko pokazywać, jak to jest być w UE, zachęcać ich. Nic więcej zrobić nie możemy" - przekonywał.
Europoseł PiS Paweł Kowal uznał, że rozszerzenie UE na wschód to "podstawowa kwestia, z którą musimy się zmierzyć". "Choć, być może, 10 lat po śmierci Giedroycia czas mamy ku temu najgorszy" - powiedział.
W jego opinii, zaniechanie dzisiaj przez Polskę starań w sprawie rozszerzenia UE "jest de facto skazaniem na bardzo zły rozwój 1/3 części kraju". "Myślę przynajmniej o trzech, czterech dużych regionach Polski (...), w których będzie gorsza jakość infrastruktury, wyższe bezrobocie. (...) Pamiętajmy, że być może zwycięstwo Giedroycia polega na tym, że pewne stare tezy geopolityczne możemy dziś na nowo przedstawić" - podkreślił Kowal.
Sesję pt. "Jerzy Giedroyc: Polityka - Kultura - Wschód. 10 lat po odejściu Redaktora" zorganizowały Studium Europy Wschodniej UW oraz Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego. Polska Agencja Prasowa jest jednym z patronów medialnych konferencji.(PAP)
agz/ hes/ gma/