05.12.2009 Warszawa (PAP) - Uczestnicy drugiego dnia konferencji "Zagłada osób chorych psychicznie podczas II wojny światowej - pamięć i historia", która od piątku odbywa się w Warszawie, postulują wybudowanie pomnika, który upamiętniłby te ofiary. Tematem sobotnich obrad było przedstawienie problematyki Zagłady w języku kultury.
"W tym roku obchodzimy 70-lecie wybuchu II wojny światowej. Jest to dobry moment do przypomnienia losu osób chorych psychicznie, które stanowiły pierwszą grupę ofiar nazistowskiego ludobójstwa. Choroba psychiczna była dla nazistów czynnikiem odbierającym prawo do życia. Sprawa pochodzenia etnicznego ofiar była w tym przypadku dla sprawców zbrodni drugorzędna. Nazistowskie ludobójstwo rozpoczęło się od zagłady chorych psychicznie w okupowanej Polsce. Fakt ten pozostaje mało znany, nawet wśród lekarzy" - podkreślił Andrzej Cechnicki, psychiatra z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Zdrowia Psychicznego, które jest jednym z organizatorów konferencji.
W latach 1939-1944 realizowany był przez nazistów program Aktion T4 (Akcja T4), którego celem była fizyczna eliminacja ludzi niedorozwiniętych psychicznie i fizycznie, przewlekle chorych czy niepoczytalnych. Programowi temu nadano kryptonim T4, od adresu placówki kierującej akcją zagłady, mieszczącej się w Berlinie przy Triergartenstrasse 4. "Decyzja o zagładzie takich osób wynikała wprost z rasistowskiej doktryny narodowego socjalizmu - osoby nie pasujące do promowanego w ramach tej ideologii modelu aryjskiego nadczłowieka nie miały prawa do istnienia. Totalitarne państwo dbało o czystość niemieckiej krwi" - tłumaczył Cechnicki.
Tematem drugiego dnia konferencji były sposoby upamiętnienia zagłady w języku kultury.
Jednym z najbardziej przejmujących dzieł poświęconych zagładzie osób chorych psychicznie jest debiut Stanisława Lema - "Szpital Przemienienia". Nawiązująca do "Czarodziejskiej góry" Tomasza Manna powieść rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym. Na podstawie powieści powstał film w reżyserii Edwarda Żebrowskiego. Jego twórca uczestniczył w sobotniej konferencji.
Ewa Kuryluk opowiadała o przypadku swojej rodziny. Dzieciństwo artystki upływało w cieniu choroby psychicznej matki. Dopiero po latach Ewa Kuryluk odkryła prawdę na temat jej wojennych losów. Maria Kuryluk pochodziła z żydowskiej rodziny z Bielska- Białej. Niemal wszyscy jej bliscy zostali zamordowani, ona sama uciekła do Lwowa, gdzie po wkroczeniu Niemców przez pewien czas przebywała w getcie. Udało się jej uciec a po aryjskiej stronie pomocy udzielił jej Jerzy Kuryluk - jej przyszły mąż.
Wspomnieniowe książki Ewy Kuryluk - "Goldi" i "Frascati" - gdzie opisuje świat chorej na schizofrenię matki, w której fantazjach zagrożenie i prześladowania Żydów nigdy się nie skończyły - to jedno z najbardziej przejmujących w polskiej literaturze głosów na temat Zagłady i choroby psychicznej.
Dwudniową konferencję zorganizowały m.in. Polsko-Niemieckie Towarzystwo Zdrowia Psychicznego, Oddział warszawski Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego oraz Pracowania Historii Psychiatrii Polskiej przy warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii. (PAP)
aszw/ abe/