O wzajemne pojednanie i nieupolitycznianie przeszłości zaapelował prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który w niedzielę w Sahryniu (Lubelskie) wziął udział w uroczystości upamiętnienia kilkuset Ukraińców pomordowanych podczas akcji przeprowadzonej w 1944 r. przez polskie podziemie zbrojne.
10 marca 1944 roku oddziały Armii Krajowej uderzyły na Sahryń na Lubelszczyźnie, paląc tę zasiedloną głównie przez Ukraińców wieś i zabijając jej mieszkańców, w tym kobiety i dzieci. Według różnych szacunków w Sahryniu zginęło wówczas od 200 do 800 osób.
Poroszenko przyjechał do Sahrynia na zaproszenie ukraińskiej społeczności mieszkającej w Polsce. Towarzyszyły mu liczne delegacje mieszkańców Ukrainy. Prezydent Ukrainy złożył kwiaty przy pomniku upamiętniającym kilkuset Ukraińców pomordowanych w Sahryniu.
„Niezwykle ważne jest dla mnie, że właśnie dziś jestem z wami, w tym miejscu, w Sahryniu, na oficjalnym otwarciu memoriału pamięci Ukraińców, którzy zginęli z rąk polskich Batalionów Chłopskich i jednostek Armii Krajowej w 1943 roku. Naszym głównym, ludzkim i chrześcijańskim obowiązkiem jest pielęgnowanie pamięci o niewinnych ofiarach i uczynienie wszystkiego, by między naszymi narodami nigdy nie było rozbratu i konfliktu" – powiedział Poroszenko.
Pomnik został wzniesiony na cmentarzu w Sahryniu w 2008 r., po polsko-ukraińskich negocjacjach międzypaństwowych. Jego centralnym elementem jest prawosławny krzyż, pod którym - po polsku i po ukraińsku - napisano: „Święty Boże! Daj wieczny odpoczynek Ukraińcom - mieszkańcom wsi Sahryń, Pasieka, Niewirków, Koniuchy, Rudka, Modryń, Cześniki, którzy 10 marca 1944 r. tragicznie stracili życie i spoczywają na tym, cmentarzu jako ofiary wojny i bratobójczych walk”. Na płytach po obu stronach krzyża wypisano natomiast nazwiska zabitych.
Prezydent Ukrainy zaapelował w Sahryniu o pojednanie historyczne z Polską. "Jestem przekonany, że i w polskim i w ukraińskim społeczeństwie jest wystarczająco dużo mądrości, by zrozumieć, że jakikolwiek konflikt między nami osłabia nas samych. Dzieje się tak, kiedy przed naszymi krajami stoi wspólne zagrożenie ze wschodu i gdy prowadzona przeciwko Ukrainie wojna hybrydowa Kremla rozpełza się na całą Europę” - powiedział.
Oświadczył, że jest przeciwny upolitycznianiu przeszłości. „Jakiekolwiek próby wykorzystywania przez jakiekolwiek siły polityczne pamięci historycznej dla podniesienia swoich notowań, są absolutnie niedopuszczalne. Mierzenie się przelaną krwią naszych narodów i zdobywanie dywidend politycznych na tragedii jest haniebne, jest nie do przyjęcia. Ta droga prowadzi donikąd. Uważam, że jest to zdrada pamięci niewinnych ofiar naszej wspólnej tragedii” – dodał.
„Zdecydowanie potępiamy brutalność i przemoc, do której dochodziło w przeszłości i do której dochodzi obecnie, i apelujemy do obecnych i przyszłych pokoleń i Ukraińców i Polaków, by nie dopuścić do powtórzenia podobnej tragedii” - mówił.
Prezydent Ukrainy podkreślił, że z szacunkiem odnosi się do Polaków, którzy stali się ofiarami tragicznych wydarzeń na Wołyniu. „Chcę podkreślić, że bardzo szanujemy przedstawicieli narodu polskiego, którzy stali się ofiarami tragicznych wydarzeń na Ukrainie, w tym na Wołyniu w latach 1943-44. I dziś, chyląc głowę we wspólnej modlitwie, szczerze zwracamy się do Boga słowami: odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” - powiedział.
„W obliczu pamięci niewinnych ofiar Sahrynia nawołuję wszystkich nas, Ukraińców i Polaków, do chrześcijańskiego przebaczenia. Właśnie o wzajemne przebaczenie, a nie o zemstę apelują do nas z niebios wszystkie niewinne ofiary bratobójczych konfliktów między naszymi narodami” - apelował.
Prezydent Ukrainy powiedział też, że Kijów liczy na zmiany w nowelizacji ustawy o IPN w części, która dotyczy Ukraińców. Prezydent Andrzej Duda po tym, jak podpisał styczniową nowelizację, w trybie kontroli następczej skierował ją do TK. Chciał, by Trybunał zbadał zgodność z konstytucją m.in. przepisów noweli w części obejmującej wyrazy "ukraińskich nacjonalistów" oraz wyrazy "i Małopolski Wschodniej"; prezydent wskazał, że pojęcia te są niedookreślone.
"Wspieramy inicjatywy zmian w znanej nowelizacji polskiej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Liczymy, że zostaną w niej także zmienione zapisy, które dotyczą oceny Ukraińców" – powiedział Poroszenko.
Prezydent Ukrainy potwierdził ustalenia w sprawie gotowości do odblokowania prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy zawarte z prezydentem Andrzejem Dudą w grudniu ub. roku w Charkowie. „Oczekujemy, że w najbliższym czasie nasi eksperci rozpoczną odpowiednie prace" - dodał Poroszenko.
Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach, do czego doszło w kwietniu 2017 r.
Prezes Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie Grzegorz Kuprianowicz podkreślił, że w Sahryniu 74 lata temu zginęli obywatele Rzeczypospolitej, ukraińscy prawosławni mieszkańcy tej ziemi, „na której od stuleci żyli ich przodkowie” i zginęli oni z rąk innych obywateli Rzeczpospolitej, „dlatego, że mówili w innym niż większość języku i byli innego wyznania”. „Ta zbrodnia przeciwko ludzkości popełniona została przez członków narodu polskiego – partyzantów Armii Krajowej będących żołnierzami podziemnego państwa polskiego” - powiedział.
Zaznaczył, że pomnik w Sahryniu, choć powstał przed 10 laty, nie doczekał się oficjalnego odsłonięcia z udziałem prezydentów Polski i Ukrainy, jak to było planowane, a prezydent Ukrainy jako pierwszy składa tu hołd. Podkreślił, że „pamięć ukraińskich prawosławnych ofiar nie została w Sahryniu uczczona w analogiczny sposób”, jak w przypadku innych ofiar polsko-ukraińskiego konfliktu w Porycku, Pawliwce, Pawłokomie, Hucie Pieniackiej.
„Żałujemy, że trzej kolejni prezydenci Rzeczypospolitej nie zechcieli uczcić tutaj pamięci obywateli Rzeczypospolitej, wyznania prawosławnego narodowości ukraińskiej, którzy zginęli w Sahryniu. Mieliśmy i ciągle mamy nadzieję, że ich pamięć zostanie jednak uczczona przez Rzeczpospolitą Polską równie godnie jak pamięć obywateli innych narodowości i wyznań, którzy ponieśli śmierć w strasznych latach II wojny światowej” – powiedział Kuprianowicz.
Zbrodnia w Sahryniu jest jednym najtragiczniejszych zdarzeń w konflikcie polsko-ukraińskim czasie II wojny światowej. Na
Zamojszczyźnie zaogniły go prowadzone przez Niemców wysiedlenia Polaków i przesiedlenia Ukraińców.
Według ustaleń historyków, decyzja o uderzeniu na ukraińskie wioski zapadła w AK na początku marca 1944 r., co miało uprzedzić spodziewany niebawem atak Ukraińskiej Powstańczej Armii. Na Zamojszczyznę dotarły już - razem z uchodźcami - informacje o mordach na ludności polskiej na Wołyniu. Od wielu miesięcy dochodziło już na Zamojszczyźnie do zabójstw i napadów Polaków na Ukraińców i Ukraińców na Polaków.
10 marca 1944 r. oddziały Armii Krajowej dowodzone przez Zenona Jahymka uderzyły na Sahryń - wieś zamieszkaną głównie przez Ukraińców, gdzie znajdował się jeden z najsilniejszych na Lubelszczyźnie posterunków policji ukraińskiej w służbie
niemieckiej. Był też oddział Ukraińskiej Ludowej Samoobrony (formacji paramilitarnej) złożony z kilkudziesięciu osób.
Wieś została spalona, a policjanci, jak również cywilni mieszkańcy wraz z kobietami i dziećmi - zabici. Wśród ofiar byli też mieszkańcy sąsiednich wsi, którzy przyjeżdżali tu szukając schronienia. Według różnych szacunków zginęło od 200 do 800 osób, a w zdecydowanej większości była to ludność cywilna. Część ofiar została pochowana na miejscowym cmentarzu.
W czasie, gdy Poroszenko uczestniczył w upamiętnieniu ukraińskich ofiar Sahrynia, prezydent Andrzej Duda składał na Ukrainie hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej.(PAP)
z Sahrynia Renata Chrzanowska i Jarosław Junko
ren/jjk/ agz/