Urna z czaszką ostatniego partyzanta podziemia niepodległościowego Józefa Franczaka pseud. Laluś, Lalek została w czwartek złożona w grobie na cmentarzu w Piaskach (Lubelskie). Czaszka przez wiele lat była w zbiorach Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Uroczystości dochówku czaszki ostatniego partyzanta odbyły się według ceremoniału wojskowego. Uczestniczyli w niej liczni przedstawiciele organizacji wojskowych, kombatanckich, narodowych z całej Polski, byli też parlamentarzyści, przedstawiciele lokalnych władz.
Rozpoczęła je msza święta w intencji Franczaka w lubelskiej archikatedrze. Potem urna została przewieziona na cmentarz w Piaskach, gdzie ciało ostatniego partyzanta pochowane zostało w 1983 r. Głowę odjęto po śmierci Franczaka w 1963 r., na polecenie ówczesnego prokuratora.
"Jakież to barbarzyństwo obcinać przeciwnikowi głowę, po jego śmierci. Ale to świadczy o jednym: oni się go bali, nawet wtedy, kiedy już nie mógł strzelać, gdy nie mógł się bronić" - powiedział szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Stanisław Ciechanowski.
"Zwyciężył. Bohater, wielki patriota. Poświęcił wszystko, ale wiedział, dla kogo i dla czego żyje i dziś jest wzorem, któremu oddajemy hołd" – mówił o Franczaku Ciechanowski.
Syn partyzanta, Marek Franczak dziękował Instytutowi Pamięci Narodowej za to, że przyczynił się do odnalezienia, po tylu latach, głowy jego ojca. Dziękował wszystkim zgromadzonym za liczne przybycie. "Jestem głęboko wzruszony. Dziękuję młodzieży, bo w niej jest nasza nadzieja na lepszą przyszłość, żeby Polska była taką, o jaką walczyli ci nasi niezłomni wyklęci" - powiedział.
Jan Stanisław Ciechanowski: Zwyciężył. Bohater, wielki patriota. Poświęcił wszystko, ale wiedział, dla kogo i dla czego żyje i dziś jest wzorem, któremu oddajemy hołd.
Józef Franczak (1918-63) pochodził z Lubelszczyzny. Przed wojną ukończył szkołę podoficerską żandarmerii w Grudziądzu. W 1939 r. walczył na Kresach Wschodnich. Aresztowany przez Sowietów, uciekł z niewoli i trafił do partyzantki AK. Po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej został wcielony do 2. Armii Wojska Polskiego. Jego jednostka stacjonowała w Kąkolewnicy, gdzie sąd polowy skazywał na śmierć żołnierzy służących w AK. W obawie przed takim wyrokiem zdezerterował w 1945 r. Od tej pory działał w podziemiu niepodległościowym.
W 1947 r. dowodził patrolem w oddziale WiN kpt. Zdzisława Brońskiego "Uskoka". Od 1953 r. ukrywał się samotnie. Nie ujawnił się w czasie amnestii w 1956 r. Został zastrzelony w 1963 r. podczas obławy urządzonej przez funkcjonariuszy ZOMO i SB w Kozicach Górnych, niedaleko miejscowości Piaski w Lubelskiem.
Jego zwłoki, pozbawione głowy, złożono w grobie na cmentarzu w Lublinie, gdzie grzebano żołnierzy podziemia niepodległościowego skazywanych przez sądy wojskowe na kary śmierci. Po 20 latach siostra Franczaka otrzymała zgodę na ekshumację i złożenie szczątków brata w rodzinnym grobowcu w Piaskach.
Prokuratorzy IPN w 2006 r. wszczęli śledztwo ws. znieważenia zwłok Franczaka przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego. O przestępstwie zawiadomił wtedy syn Franczaka, który był przekonany, że obcięcie głowy było celową zemstą po śmierci. Ówczesne władze starały się zatrzeć pamięć o żołnierzach podziemia niepodległościowego.
Według ustaleń tego śledztwa głowa Franczaka została odjęta od jego zwłok na polecenie ówczesnego prokuratora Prokuratury Rejonowej w Lublinie. Wymacerowana czaszka partyzanta w październiku 1963 r. trafiła do wydziału śledczego Służby Bezpieczeństwa komendy wojewódzkiej MO w Lublinie. Miała być poddana ekspertyzie stomatologicznej, w celu ustalenia, u kogo Franczak - poszukiwany wtedy listem gończym - leczył zęby.
Potem czaszka została zwrócona do zakładu medycyny sądowej Akademii Medycznej (obecnie Uniwersytet Medyczny) w Lublinie w celach dydaktycznych. Odnaleziono ją w grudniu ubiegłego roku. Została ona poddana szczegółowym badaniom antropologicznym, które wykazały, że jest to czaszka Franczaka.
Śledztwo ws. znieważenia zwłok Franczaka umorzono w 2008 r., ponieważ prokurator ustalił, że polecenie odjęcia głowy wydano zgodnie z wówczas obowiązującym prawem i nie miało to na celu zbezczeszczenia zwłok, ale zabezpieczenie materiału dowodowego w śledztwie, które miało ustalić i pociągnąć do odpowiedzialności karnej inne osoby.
Wszczęto jednak śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego poprzez niewydanie osobom uprawnionym zwłok Józefa Franczaka oraz przekazanie czaszki uczelni medycznej do celów naukowych bez zgody krewnych.
Wobec Franczaka używano dwóch pseudonimów - Lalek i Laluś. Jak wyjaśnił PAP naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Lublinie Sławomir Poleszak, pseudonim Lalek używany jest w dokumentach i materiałach SB i UB dotyczących Franczaka. Natomiast jego współtowarzysze broni mówili o nim Laluś. "Dowódca Franczaka Zdzisław Broński, pseud. Uskok w swoich pamiętnikach zawsze mówi o nim Laluś" – powiedział Poleszak.
W marcu 2008 r. prezydent Lech Kaczyński nadał pośmiertnie Franczakowi Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.(PAP)
ren/ mhr/