Prezes Stowarzyszenia Huta Pieniacka Małgorzata Gośniowska-Kola uważa, że władze Ukrainy powinny nie tylko zająć się ustaleniem odpowiedzialnych za dewastację pomnika w Hucie Pieniackiej, ale także pomóc w jego odbudowie.
Znajdujący się na zachodniej Ukrainie monument został zniszczony kilka dni temu. Pomnik jest miejscem pamięci o zamordowanych tam Polakach.
„To jest dobry moment, żeby w tej trudnej sytuacji dać czas stronie ukraińskiej na konkretne działania, dlatego że wszyscy powinniśmy dążyć do wyjaśnienia tej sprawy. Ponieważ to się stało na terytorium Ukrainy, to tamtejsze władze i służby powinny dołożyć starań, żeby wyjaśniając sprawę jednocześnie odbudować ten pomnik” - powiedziała PAP prezes Stowarzyszenia Huta Pieniacka.
Huta Pieniacka to nieistniejąca dziś wieś w rejonie miasta Brody, w obecnym obwodzie lwowskim. W czasie wojny wieś ta była polską placówką samoobrony przed UPA. Jak podaje prof. Grzegorz Motyka, autor książki „Ukraińska partyzantka 1942-1960”, 23 lutego 1944 r. do wsi przybył w celach rozpoznawczych złożony z Ukraińców pododdział 4. pułku policyjnego SS złożony z ukraińskich ochotników do dywizji SS "Galizien". Polacy, sądząc, że mają do czynienia z przebranymi upowcami, zaatakowali napastników zabijając dwóch z nich. W sukurs żołnierzom 4. pułku przybyła sotnia „Siromanci”, dowodzona przez Dmytro Karpenkę „Jastruba”, która zaatakowała Polaków z boku. Umożliwiło to pododdziałowi SS odwrót i najpewniej uratowało go przed całkowitym pogromem. Na wieść o śmierci dwóch żołnierzy SS Niemcy zorganizowali im manifestacyjny pogrzeb i wysłali przeciwko wsi karną ekspedycję.
28 lutego 1944 r. o świcie 4. pułk policji SS ostrzelał wieś z broni maszynowej i moździerzy, po czym opanował nie napotkawszy oporu samoobrony. Przechwyconą ludność prowadzono grupami po dwadzieścia-trzydzieści osób do stodół, zamykano i palono. Próbujących uciekać rozstrzeliwano. W ten sposób zamordowano według różnych danych od 600 do 1200 osób.
Pomnik w Hucie Pieniackiej składał się z kamiennego krzyża i dwóch tablic z imionami i nazwiskami zamordowanych. Krzyż został rozbity. Część jednej ze stojących obok niego tablic zamalowano niebieską i żółtą farbą, co stanowi odwołanie do ukraińskiej flagi. Drugą pomalowano w kolory flagi Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), pod którą umieszczono litery SS.
Monument został odsłonięty w 2005 roku. Pod koniec lutego odbywają się przy nim uroczystości upamiętniające ofiary zbrodni z 1944 r. Gośniowska-Kola zapewniła, że ostatnie wydarzenia tego nie zmienią.
„To czy pomnik będzie odbudowany, to nie ulega wątpliwości. Tak czy inaczej, to miejsce jest dla nas ważne z tego względu, że jest to mogiła naszych przodków. Zawsze odbywa się tam uroczystość i modlitwa ekumeniczna i tym się teraz zajmuję” – dodała Gośniowska-Kola.
Stowarzyszenie Huta Pieniacka działa od 2008 roku we Wschowie w Lubuskiem. Należą o niego m.in. członkowie rodzin zamordowanych w Hucie Pieniackiej. Organizacja kultywuje pamięć o tragicznym losie mieszkańców tej miejscowości i współorganizuje uroczystości rocznicowe na Ukrainie, ale także konferencje naukowe, zloty motocyklowe i inne wydarzenia popularyzujące pamięć o Hucie Pieniackiej i historii Kresów.
„Myślę, że to jest taki czas, żeby strona ukraińska wykazała się rzeczywistą troską o to, co dzieje się w naszych relacjach i pokazała jak bardzo nam wszystkim zależy na tym, żeby były one lepsze. Mam sygnały, że zarówno polskie władze, jak i lokalne na Ukrainie zapewniają, że pomnik zostanie odbudowany” – powiedziała PAP Gośniowska-Kola.
W związku ze zdewastowaniem pomnika polskie MSZ zażądało natychmiastowego zbadania sprawy, ustalenia sprawców i ich ukarania. Nota w tej sprawie została we wtorek złożona przez polską ambasadę w Kijowie. Tego samego dnia ukraińskie MSZ potępiło zniszczenie pomnika. (PAP)
mmd/ mow/