Prokuratura wyjaśnia, czy doszło do propagowania ustroju totalitarnego podczas kwietniowej pikiety przed ambasadą Ukrainy w Warszawie, gdzie poseł PSL Piotr Zgorzelski miał powiedzieć, że dzięki akcji wysiedlania ludności ukraińskiej "Wisła" Polacy zaznali spokoju.
Zawiadomienie w sprawie wypowiedzi posła Zgorzelskiego na temat akcji "Wisła" podczas pikiety złożyła do Prokuratury Rejonowej w Płocku osoba prywatna. Zgorzelski to płocki poseł ludowców.
O sprawie napisał w piątek "Magazyn Płocki", lokalny dodatek "Gazety Wyborczej", cytując m.in. wypowiedź Zgorzelskiego z pikiety, w której udział brali członkowie Centrum Edukacyjnego "Powiśle". "Ta akcja doprowadziła do tego, że Polacy zaznali nareszcie spokoju. Zakończyła proces ludobójstwa i działań wrogich niewinnej ludności polskiej. Dlatego PSL jest dziś wśród was, aby ten temat podnosić" – tak słowa Zgorzelskiego z pikiety na temat akcji "Wisła" cytuje gazeta.
W wyniku zawiadomienia wszczęto dochodzenie – poinformował w piątek PAP płocki prokurator rejonowy Norbert Pęcherzewski.
"Dochodzenie prowadzone jest w kierunku czynu z art. 256 par. 1 Kodeksu karnego, który mówi o propagowaniu totalitarnego ustroju państwa i nawoływaniu do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Będziemy też dokonywać oceny prawnej przez pryzmat art. 255 par. 3, który dotyczy pochwalania popełnienia przestępstwa" – wyjaśnił Pęcherzewski. Zaznaczył, że na obecnym etapie postępowania nikomu nie przedstawiono zarzutów. "Dochodzenie jest w toku. Trwają czynności" – dodał prokurator. Odmówił podania szczegółów, powołując się na dobro postępowania.
Zgorzelski w rozmowie z PAP nie chciał komentować sprawy. "Raz już się wypowiadałem i więcej nie będę" – oświadczył poseł PSL, powołując się na swą wypowiedź dla "Magazynu Płockiego". Według tej gazety, Zgorzelski nazywa zawiadomienie, które wpłynęło do płockiej prokuratury, "aberracją". Wyjaśnia jednocześnie, że członków Centrum Edukacyjnego "Powiśle" poznał na obchodach rocznicy zbrodni wołyńskiej.
"Zaprosili mnie na wydarzenie związane z akcją +Wisła+. Zgodziłem się, bo uważam – dokładnie tak, jak powiedziałem na tej pikiecie – że w tamtej określonej rzeczywistości powojennej położyła ona kres eksterminowaniu ludności polskiej przez bandy OUN-UPA. Bandy, dla których ludność ukraińska była naturalnym zapleczem" – powiedział "Magazynowi Płockiemu" Zgorzelski. Zaznaczył przy tym, że nie jest antyukraiński i popiera porozumienie między naszymi narodami, ale - dodał - relacje trzeba budować na prawdzie.
Akcja "Wisła" rozpoczęła się 28 kwietnia 1947 r. i trwała trzy miesiące. Pomysł operacji, do której przygotowania toczyły się od jesieni 1946 r., powstał w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. W ramach akcji Grupa Operacyjna "Wisła" brutalnie i bezwzględnie wysiedliła ludność ukraińską i Łemków z południowo-wschodniej Polski. W ciągu trzech miesięcy na Ziemie Zachodnie i Północne przymusowo przesiedlono ponad 140 tys. osób.
Pretekst do uzasadnienia wysiedleń i zastosowania zbiorowej odpowiedzialności wobec ludności ukraińskiej i łemkowskiej dało zastrzelenie 28 marca 1947 r. wiceministra obrony narodowej gen. Karola Świerczewskiego w zasadzce zorganizowanej przez UPA. Grupie Operacyjnej "Wisła" powierzono zadanie całkowitej likwidacji oddziałów UPA i jednocześnie przeprowadzenie wysiedleń. Do akcji skierowano ok. 20 tys. żołnierzy Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, których wspomagały Milicja Obywatelska, Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, oddziały Wojsk Ochrony Pogranicza i Służby Ochrony Kolei.
W 1990 r. akcję "Wisła" potępił polski Senat, a w 2002 r. ubolewanie z powodu jej przeprowadzenia wyraził ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. W 2007 r. w 60. rocznicę akcji "Wisła" została ona potępiona przez prezydentów Polski i Ukrainy, Lecha Kaczyńskiego i Wiktora Juszczenkę.
Michał Budkiewicz (PAP)
mb/ karo/