Rondo na granicy Gdańska i Sopotu, obok hali widowiskowo-sportowej Ergo Arena, będzie się nazywać „Rondo 4 Czerwca 1989 r.”. Decyzję w tej sprawie podjęli w poniedziałek podczas wspólnej sesji radni obu miast.
Uroczysta sesja Rad Miast Gdańska i Sopotu odbyła się w hali Ergo Arena, której budowę, ze wsparciem dotacji z Unii Europejskiej, sfinansowały władze obu samorządów.
Z inicjatywą podjęcia uchwały ws. nadania skrzyżowaniu nazwy "Rondo 4 Czerwca 1989 r.” wystąpiła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
"Dziś chcemy wyrazić wielką wdzięczność dla pokolenia naszych rodziców i dziadków, dla ludzi opozycji demokratycznej i pierwszej +Solidarności+ za to, że możemy żyć w wolnej Polsce. Realizując testament polityczny Pawła Adamowicza chcemy tę ważną dla Polaków rocznicę wspólnie świętować. Jednym z elementów niech będzie +Rondo 4 Czerwca 1989 r.+, w miejscu wspólnym dla Gdańska i Sopotu, w pobliżu łączącej oba miasta Ergo Areny" - napisała Dulkiewicz we wniosku do Rady Miasta Gdańska.
Formalnie, głosowania obu rad odbyły się osobno.
Za uchwałą ws. nazwy "Rondo 4 Czerwca 1989 r." w Radzie Miasta Gdańska głosowało 22 radnych, 9 wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciwny.
W Radzie Miasta Sopotu za nazwą "Rondo 4 Czerwca 1989 r." opowiedziało się 16 radnych, 4 wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciwny.
"Chcemy wyrazić wielką wdzięczność dla pokolenia naszych rodziców i dziadków, dla ludzi opozycji demokratycznej i pierwszej +Solidarności+, za to, że możemy żyć w wolnej Polsce [...] Niech ta nazwa („Rondo 4 Czerwca 1989 r.") - symbol poszanowania demokracji w Polsce i naszego przywiązania do europejskich wartości, będzie jednocześnie naszą obietnicą. Niech będzie naszym zobowiązaniem do troski o ideały, które przyświecały opozycji demokratycznej i pierwszej +Solidarności+: wolności, sprawiedliwości, poszanowania trójpodziału władzy i przede wszystkim szacunku dla drugiego człowieka, niezależnie od jego poglądów, pochodzenia czy koloru skóry" - napisano w uzasadnieniu uchwały.
Przewodniczący klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska Kacper Płażyński w liście wysłanym w piątek do Dulkiewicz zadeklarował, że PiS poprze uchwałę ws. nadania rondu na granicy Gdańska i Sopotu nazwy "Rondo 4 czerwca 1989 r." pod warunkiem zmiany uzasadnienia uchwały.
Samorządowiec PiS ocenił, że jest ono m.in. "niezgodne z prawdą historyczną" (według Płażyńskiego nie można mówić o niekomunistycznym rządzie, w którym zasiadał m.in. generał Czesław Kiszczak - PAP) i zwrócił się w liście do prezydent Gdańska z prośbą o wniesienie autopoprawki do uzasadnienia uchwały.
"Bardzo się cieszę, że doszło do wniesienia tego projektu. Niewątpliwie 4 czerwca 1989 r. to na drodze uzyskiwania pełnej wolności przez Polskę była bardzo ważna data. W najbliższym czasie nasz klub zwróci się do prezydent Gdańska, by utrwalić kolejne daty z naszej historii: 6 grudnia 1991 r. czyli powstanie pierwszego niekomunistycznego rządu (Jana Olszewskiego - PAP) wybranego po całkowicie wolnych wyborach. Mam nadzieję, że we wszystkich klubach usiądziemy nad tym i ustalimy wspólnie gdzie i w jaki sposób upamiętnimy ten dzień (...) Ponieważ w uzasadnieniu uchwały ws. ronda mamy półprawdy, to ja wstrzymam się od głosu" - powiedział podczas sesji Płażyński.
Podczas sesji Rad Miast Gdańska i Sopotu głos zabrał m.in. europoseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Wałęsa, który zaapelował do władz "Solidarności" o "oddanie społeczeństwu – nazwy i znaku Solidarności".
"Ta uroczysta sesja jest częścią obchodów +Święta Wolności i Solidarności+, a przecież słowo Solidarność zaczyna być nam odbierane. Dlatego stąd i w tym dniu w obecności tak dostojnego i szerokiego gremium chciałbym zaapelować do związku zawodowego Solidarność o oddanie społeczeństwu – nazwy i znaku Solidarności. O przekazanie tego znaku nam wszystkim tak by nikt, nie mógł nigdy zakazać jego używania, tak jak próbowano odebrać go Europejskiemu Centrum Solidarności.
By znak stał się dobrem narodowym" - mówił syn b. prezydenta RP.
Wałęsa dodał, że rozmawiał już o tym z twórcą znaku Solidarność Jerzym Janiszewskim.
"I będę chciał rozmawiać z przewodniczącym związku zawodowego Solidarność. Dziś jest dzień szczególny, bo wczoraj zmarł Karol Modzelewski, pomysłodawca przyjęcia takiej nazwy związku i pierwszy rzecznik Solidarności. Niespełna dwa tygodnie temu Karol Modzelewski mówił o dzisiejszej Solidarności i o tym, jak zawłaszcza ten szczególny symbol tylko dla siebie bardzo krytycznie. Czyż więc odzyskanie znaku nie byłoby dobrym uczczeniem i upamiętnieniem 4 czerwca 1989 roku, gdy ze znakiem Solidarności, bez lęku przed komunistami wygrywaliśmy wybory?" - zaznaczył eurodeputowany.
Poniedziałkowa sesja radnych Gdańska i Sopotu była jednym z elementów obchodów „Święta Wolności i Solidarności”.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ itm/