Kierownictwo resortu środowiska upamiętniło w poniedziałek leśników - żołnierzy wyklętych. Jak podkreślił minister Jan Szyszko, walcząc o wolność Polski, leśnicy zapłacili w czasie II wojny światowej i po niej ogromną cenę.
W uroczystości, oprócz przedstawicieli ministerstwa, wzięli udział także m.in. leśnicy-kombatanci oraz pracownicy Lasów Państwowych.
"To leśnicy w okresie II wojny światowej i po II wojnie światowej do ostatnich dni(…) twardo stali w obronie Polski, w obronie ojczyzny, w obronie honoru, w obronie Boga" - mówił minister Szyszko po złożeniu kwiatów pod tablicą upamiętniającą ofiary II wojny światowej na gmachu resortu.
Minister dodał, że wielkim honorem dla niego jest uczestniczenie "w powrocie prawdy, gdyż ta prawda powoli wraca". Przypomniał, że wśród żołnierzy wyklętych, którzy "bez reszty oddali się ojczyźnie, honorowi i Bogu" byli również leśnicy.
"Za to zapłacili ogromną daninę krwi w okresie II wojny światowej. To ten zawód (leśnika - PAP) był poddany całkowitej likwidacji. To zawód, który poniósł jedną z największych ofiar. Ten zawód, jak jeden mąż stanął po stronie prawowitego rządu londyńskiego, płacił za to karę w okresie okupacji, ale płacił tą samą karę, może jeszcze większą, po 1945 roku" - zaznaczył Szyszko.
Wicedyrektor Lasów Państwowych Tomasz Zawiła-Niedźwiecki dodał, że w trakcie II wojny światowej życie straciło blisko 5 tys. leśników. Około 1,7 tys. pracowników lasów zginęło na terenach okupowanych przez Niemców, ok. 3 tys. na terenach zajętych przez ZSRR. Jak podkreślił Zawiła-Niedźwiecki nazwiska 724 leśników-oficerów Wojska Polskiego znalazło się na liście katyńskiej. Kilkanaście tysięcy leśników walczyło ponadto w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, w AK czy też w ZSRR.
Przedstawiciel LP dodał, że niektórzy z nich walczyli także po wkroczeniu na ziemie polskie Armii Czerwonej. "Prowadzili dalej walkę z sowieckim okupantem z bronią w ręku, bądź zaopatrując żołnierzy wyklętych. Walczyli o wolną Polskę" - zaznaczył.
Zawiła-Niedźwiecki zwrócił uwagę, że pracownicy polskiej służby leśnej przechodzili przed wojną szkolenie wojskowe, znali doskonale tereny którymi administrowali, a także cieszyli się poważaniem wśród lokalnej społeczności. "Wszystko to okazało się bardzo przydatne w działalności podziemnej" - dodał.
Podczas uroczystości, specjalny odczyt miał Piotr Szubarczyk, historyk i pracownik gdańskiego oddziału IPN; przypomniał historie kilku leśników, którzy zginęli w walkach z Niemcami bądź oddziałami NKWD czy Urzędu Bezpieczeństwa.
Wśród nich był Teofil Lorkiewicz, konspiracyjny minister leśnictwa w Polskim Państwie Podziemnym. W przeddzień wybuchu Powstania Warszawskiego, gdy chciał nawiązać kontakt z łącznikami zbliżającej się do stolicy Armii Czerwonej został aresztowany. Najprawdopodobniej został stracony przy ul. Szucha gdzie znajdowała się siedziba Gestapo.
Szubarczyk wskazał też na Jana Sikorskiego pseudonim "Wilk", który był leśniczym Kuźnicy w gminie Warlubie (kujawsko-pomorskie). Najpierw dział w Tajnej Organizacji Wojskowej "Gryf Pomorski", a następnie w AK. Kontaktował się m.in. z Zygmuntem Edwardem Szendzielarzem ps. "Łupaszka". Sikorski zginął z rąk funkcjonariuszy UB, 3 czerwca 1946 roku w Lipinkach.
Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" obchodzony jest 1 marca.
Dzień ten ustanowił w 2011 r. parlament "w hołdzie Żołnierzom Wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu". (PAP)
mick/ pz/