Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach oddalił skargę bielskiego magistratu na zarządzenie zastępcze wojewody śląskiego, który zmienił nazwę ulicy Dywizji Kościuszkowskiej na Józefa Rymera – powiedział w środę rzecznik bielskiego magistratu Tomasz Ficoń.
"Otrzymaliśmy informację, że decyzja zapadła na posiedzeniu niejawnym, które obyło się z początkiem lipca. Nasza skarga została oddalona. Przysługuje nam odwołanie do NSA i zamierzamy z tej możliwości skorzystać" – powiedział Ficoń.
Sąd w uzasadnieniu swej decyzji wskazał, że zaskarżone przez magistrat zarządzenie zastępcze wojewody zostało wydane już po wejściu w życie nowelizacji tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Według nowych przepisów, skarga na takie rozstrzygnięcie przysługuje jedynie wtedy, gdy samorząd nie zmienił nazwy w wyznaczonym terminie z przyczyn od siebie niezależnych. Powinny one zostać wymienione.
Bielsko-Biała w skardze podało, że o swoim obowiązku dotyczącym zmiany nazwy ulicy dowiedziało się dopiero z zaskarżonego zarządzenia. Miasto podkreśliło, że nie istnieje żaden ustalony katalog nazw symbolizujących komunizm. To była przyczyna braku zmiany.
Zdaniem sądu, magistrat nie podał jednak przyczyn, które nie pozwoliły na dokonanie zmiany nazwy w ciągu roku od dnia wejścia w życie ustawy, a jedynie "powody, dla których osoby reprezentujące jednostkę samorządową nie przyjmowały faktu istnienia tego obowiązku". "Ponadto zasób i stan wiedzy danego podmiotu zasadniczo nie stanowi okoliczności od niego niezależnej, w związku z czym pozostaje poza przesłankami omawianego przepisu" – głosi uzasadnienie.
Magistrat w skardze wskazał też, że przepis ograniczający możliwości jej składania jest niezgodny z Europejską Kartą Samorządu Lokalnego. Gwarantuje ona bowiem społeczności lokalnej prawo do odwołania do sądu w celu zapewnienia swobodnego wykonywania swych uprawnień. Urzędnicy podkreślili, że podejmowanie uchwał w sprawach nazw ulic należy wyłącznie do rady gminy.
Zdaniem sądu, odwołanie się do Europejskiej Karty Samorządu Lokalnego oraz konstytucyjnej zasady samodzielności jednostek samorządu terytorialnego, jest bezpodstawne. Przyznał, że choć generalnie nazewnictwo ulic należy do gmin, to jednak problematyka objęta ustawą ma specyficzny charakter związany z celem, jakim jest dekomunizacja przestrzeni publicznej. "Cel ma wymiar ogólnonarodowy, a nie lokalny, w związku z czym ograniczenie w tym zakresie sfery samorządności jest w pełni uzasadnione" – uważa sąd.
Według sądu, realizacja celu, jakim jest dekomunizacja przestrzeni publicznej, nie może być całkowicie powierzona samorządom, "gdyż mogą one w zróżnicowany sposób oceniać osoby, organizacje lub wydarzenia związane z totalitarnym ustrojem, a nawet podejmować działania sprzeczne z ustawą". "Dlatego też zrozumiała jest regulacja pozwalająca administracji rządowej na realizację celu ogólnonarodowego w razie niewykonania obowiązku przez jednostkę samorządową" – podkreślił sąd.
Wojewoda śląski wydał zarządzenie zastępcze zmieniające nazwę ulicy pod koniec marca br. W decyzji oparł się na opinii IPN, w której wskazał, że Dywizja Kościuszkowska była związkiem operacyjnym stworzonym przez władze Związku Sowieckiego wbrew legalnemu rządowi RP w Londynie. Zdaniem Instytutu, nie ulega wątpliwości, że taka nazwa ulicy upamiętnia formację symbolizującą komunizm.
Inne zdanie ma wiceprezydent miasta Waldemar Jędrusiński. Podczas sesji rady mówił, że w Dywizji walczyli m.in. "mieszkańcy Bielska-Białej, dla których była to jedyna droga powrotu do ojczyzny i wyzwolenia kraju", a nazwy pól bitewnych na ich szlaku znalazły się na Grobie Nieznanego Żołnierza. Jego opinię podzieliła większość radnych, którzy w kwietniu br. upoważnili magistrat, by zaskarżył rozstrzygnięcia wojewody. Skarga wpłynęła do WSA w Gliwicach w połowie czerwca.
Bielska rada miejska liczy 25 członków. Największym klubem dysponuje PiS – 10 radnych. PO posiada 8 głosów, a klub związany z prezydentem Jackiem Krywultem – 6. Jedna radna jest niezależna. W mieście rządzi koalicja PO i komitetu Jacka Krywulta.
Bielsko-Biała toczyło już z wojewodą przed sądem administracyjnym spór o nadanie jednemu z rond imienia współtwórcy i pierwszego dyrektora Fabryki Samochodów Małolitrażowych Ryszarda Dziopaka, który m.in. należał do PZPR i był posłem w PRL. Sprawa dotarła do NSA, który przyznał rację samorządowi. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ mrr/