Bez założonych 40 lat temu Wolnych Związków Zawodowych (WZZ) nie byłoby Solidarności, a w konsekwencji - odzyskania niepodległości w 1989 r. - mówili uczestnicy środowego spotkania w Katowicach, zorganizowanego przez Instytut Pamięci Narodowej.
Z okazji 40. rocznicy powstania Komitetu WZZ z Katowicach spotkali się działacze opozycji z czasów PRL – m.in. syn założyciela WZZ Kazimierza Świtonia - Jan, Henryk i Ludwika Wujec oraz Andrzej Czuma.
„Bez WZZ nie byłoby Solidarności. Solidarność to najistotniejsze, najważniejsze wolnościowe przesłanie Polski, jakie daliśmy w drugiej połowie XX wieku” - powiedział prezes IPN Jarosław Szarek podczas konferencji poświęconej założycielowi WZZ Kazimierzowi Świtoniowi i jego współpracownikom. Wcześniej prezes złożył kwiaty w Gliwicach i w Katowicach, przy tablicach upamiętniających Władysława Suleckiego i powstanie Komitetu WZZ w Katowicach.
Podczas swojego wystąpienia Szarek mówił o niezwykłej odwadze garstki ludzi, którzy 40 lat temu rzucili wyzwanie systemowi komunistycznemu. Kilka miesięcy później Karol Wojtyła został papieżem, a dwa lata później powstał ruch Solidarności – przypomniał. „W tym czasie Związek Sowiecki był w apogeum swej potęgi, Katowice, Górny Śląsk i Zagłębie, były matecznikiem ekipy rządzącej w tym czasie Polską” - podkreślił Szarek.
Jak dodał prezes, założyciele WZZ zdecydowali się walczyć z wielotysięcznym aparatem PRL. „Cena jaką zapłacili, skala represji, jest porównywalna z tymi, jakich doświadczyli dysydenci w ZSRR. Uderzono nie tylko w nich, ale i dzieci i żony” - podkreślił. Przypomniał, że uczyli oni późniejszych opozycjonistów, że w konfrontacji z reżimem totalitarnym trzeba być razem.
Szarek podkreślił, że stworzenie WZZ w realiach ówczesnego PRL było wyborem moralnym – założyciele Związków nie wiedzieli, że historia potoczy się tak, a nie inaczej, z pewnością mieli w pamięci losy opozycjonistów, którzy w latach 40. i 50. byli mordowani, a w późniejszych – aresztowani.
„Oni zwyciężyli. Zwyciężyliśmy wszyscy, bo mamy wolną, niepodległą Polskę. To jest ich zasługa” - podsumował Szarek.
W kwietniu trzydniowe obchody powstania WZZ odbędą się w Gdańsku, a kilkanaście miesięcy później w Szczecinie.
Powstały w lutym 1978 r. Komitet Pracowniczy/Założycielski Wolnych Związków Zawodowych w Katowicach był próbą zaktywizowania środowisk robotniczych i nadania ich działaniom form organizacyjnych, pierwszą w PRL niezależną od władz organizacją związkową. Jej głównym animatorem był związany z Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela Kazimierz Świtoń.
Obok niego pod deklaracją założycielską organizacji znalazły się nazwiska Władysława Suleckiego (współpracownika KOR i redakcji „Robotnika”), Romana Kściuczka (uczestnika ROPCiO), Ignacego Pinesa (sympatyka KOR) i Tadeusza Kickiego (uczestnika ROPCiO). Dwaj ostatni pod wpływem presji SB wycofali się jednak z działalności w ramach WZZ - przypomina IPN.
Inwigilacja, szykany i represje spowodowały, że komitetowi nie udało się rozwinąć szerszych działań, przede wszystkim przenieść działalności związkowej na teren zakładów pracy regionu. Mimo to utworzenie katowickich WZZ miało wpływ na powstanie dwóch kolejnych niezależnych inicjatyw skierowanych do środowisk pracowniczych.
W końcu kwietnia 1978 r. powołany został w Trójmieście Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, w październiku roku następnego podobna organizacja powstała na Pomorzu Zachodnim. Jak wskazują historycy, działalność komitetów WZZ, zwłaszcza dobrze rozwiniętej i zorganizowanej struktury gdańskiej, miało ogromne znaczenie dla przebiegu procesu tworzenia w 1980 r. niezależnego związku zawodowego i wielkiego ruchu społecznego jakim była Solidarność.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
edytor: Paweł Tomczyk
kon/ pat/