Parlamentarzyści zagrali w Senacie z uczniami w turnieju podsumowującym akcję "Szachiści na rzecz Polonii". Jej celem jest zaproszenie na wakacyjne obozy polskich dzieci mieszkających na Litwie i Ukrainie. Jedną partię rozegrał marszałek Sejmu Radosław Sikorski.
Zimą w blisko 30 eliminacyjnych turniejach, które rozegrano w kilkunastu miastach, udział wzięło około 2000 uczniów. Dochód z wpisowego oraz innych datków zasili konto dobroczynnego przedsięwzięcia (sfinansuje pobyt polonijnych dzieci na obozach organizowanych w Łańcucie). W środę najlepsze zawodniczki i najlepsi zawodnicy zagrali w Senacie z posłami, senatorami i członkami zarządu Polskiego Związku Szachowego.
Turniej w formule szwajcarskiej obserwował minister sportu Andrzej Biernat. Natomiast Sikorski rozegrał pozakonkursową partię z 9-letnią Joanną Szewczyk (KSz Hetman Ostrowiec Świętokrzyski). Marszałek pokonał ubiegłoroczną mistrzynię województwa świętokrzyskiego w kategorii młodziczek.
„Byłam nieco stremowana, ale mimo to uważam, że partia była wyrównana” – oceniła. Jak wspomniała, przygodę z szachami rozpoczęła dwa lata temu, dzięki zajęciom w szkole podstawowej.
„Chwilę później trafiłam do lokalnego klubu i zaczęłam odnosić pierwsze sukcesy. Na razie równolegle trenuję gimnastykę artystyczną, ale gdybym musiała wybierać, to na pierwszym miejscu stawiam szachy” – wyjawiła.
Do finału turnieju, odbywającego się pod patronatem marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, awansowali senator Grzegorz Czelej oraz Igor Kowalski (KSz Polonia Warszawa). Zwyciężył 14-latek, ale - jak podkreślił jego rywal - lepiej, gdy wygrywają młodzi.
„Uczestniczyłem we wszystkich dotychczasowych edycjach imprezy i poziom jest coraz wyższy, dzieciaki coraz lepiej grają, robiąc to z wielką pasją i zaangażowaniem. Miło obserwować, gdy wygrywają” – powiedział polityk, który w młodości grał zawodowo.
Pochodzący z Kraśnika senator dodał, że umiejętności znad szachownicy mają wiele wspólnego z polityką.
„Gra w szachy to właściwie czysta polityka. Ta dyscyplina uczy przewidywania – zarówno działań przeciwnika, jak i konsekwencji własnych posunięć. Taka umiejętność przydaje się nie tylko w sporcie, ale w całym życiu” – skomentował.
O zaletach gry mówił także prezes PZSzach Tomasz Delega. „Umiejętność przewidywania, logicznego myślenia czy postrzegania przestrzennego można przenosić na życie czy biznes. Dlatego w działaniach naszej federacji ważne są projekty skierowane do młodych, takie jak +Edukacja przez szachy w szkole+” – zaznaczył.
Mimo uczestnictwa w turnieju parlamentarzystów i doświadczonych zawodników reprezentujących PZSzach, w klasyfikacji końcowej uwzględniono jedynie wyniki dzieci. Wśród chłopców na drugim miejscu, za Kowalskim, uplasował się Paweł Kozłowski (MDK Białystok), a na trzecim Jakub Musiała (MUKS MDK Fabryczna Wrocław). W gronie dziewcząt triumfowała Maria Koruch (MUKS Stoczek 45 Białystok) przed Martą Tomczak (MMKS Wieniawa Leszno) i Mają Andrzejewską (UMKS Na Pięterku Poznań).
13-letnia triumfatorka przyznała, że obecność w Senacie była przyjemnością. „Dzisiejsze zawody traktuję raczej jako zabawę, choć końcówka była ciężka. Lubię takie wydarzenia, tym bardziej, że poza treningami i zawodami nie mam okazji rywalizować. Rodzice znają tylko podstawy królewskiej gry, więc nie mają już ze mną szans” – wspomniała kilkukrotna uczestniczka mistrzostw Polski juniorek w szachach szybkich. (PAP)
anka/ cegl/