Na południowym krańcu Rzeczypospolitej leżało Księstwo Mołdawii, nieduże, ale zaskakująco często pojawiające się w historii Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w bardzo różnych rolach i różnych kontekstach. Rzeczpospolita zaś, co tu wiele mówić, traktowała je jak własne ziemie.
Hospodarstwo Mołdawskie leżało na ziemiach dzisiejszej Mołdawii i Rumunii. Nie było duże, ale tak umiejscowione, że stanowiło niejako bramę na południe Europy.
Od lenna do lenna
Kraina ta leżała na południowej granicy Rzeczypospolitej, oddzielona od niej rzeką Dniestr. Same Hospodarstwo – jako niezależne księstwo – cieszyło się niepodległością aż do końca XIV w., kiedy to złożyło hołd królom Polskim, Jagielle i Jadwidze, i stało się lennikiem Korony.
W czasie, kiedy Hospodarstwo było zależne od Rzeczypospolitej, przeżywało rozkwit. Trwało to blisko sto lat, kiedy to 1487 r. hospodar Stefan – wobec braku pomocy ze strony Rzeczypospolitej – został zmuszony do oddania się w lenno Imperium Osmańskiego, wielkiego sąsiada, który także był łasy na te ziemie.
Wtedy rozpoczął się okres bardzo burzliwych relacji między Hospodarstwem Mołdawskim a Rzecząpospolitą. Małe księstwo znalazło się w klinczu między dwoma potęgami i czasami musiało wybierać, po której stanie stronie. Kiedy wyboru dokonywano za nie, próbowało wykuć własną drogę.
Związki, awantury i bunty
Jeszcze na początku XVI w. Mołdawianie mieli wybór, na kim się opierać. Znajdowali wsparcie u katolickich sąsiadów, Węgrów. W 1526 r. Ludwik II Jagiellończyk przegrał z Imperium Osmańskim pod Mohaczem. Władca zginął, a całe Węgry zostały osłabione i ostatecznie dostały się pod panowanie tureckie. Hospodarstwu Mołdawskiemu została tylko opcja propolska.
Zygmunt Stary nie kwapił się do walki z Imperium Osmańskim. W Rzeczypospolitej zdarzały się głosy, że trzeba pokonać Turków, np. Stanisław Orzechowski, pisarz polityczny, pragnął rozbudzić ducha szlachty, aby ta podjęła się walki z imperium, szlachta jednak nie chciała wojny.
Tymczasem hospodar mołdawski Piotr Rareș chciał wzmocnić swój kraj i postanowił zająć Pokucie, należące do Rzeczpospolitej, co też uczynił. To wzbudziło gniew Rzeczypospolitej. Hospodar liczył na przychylność Turcji, ale się przeliczył. Ta bowiem nie zamierzała mu pomagać. Jan Tarnowski wyruszył z misją odbicia Pokucia. Zwyciężył w bitwie pod Obertynem, a w roku 1538 Księstwo Mołdawskie stało się całkowicie zależne od Turków.
A może jedna Polska?
Nie wszystkim w Hospodarstwie Mołdawskim podobała się przynależność do Imperium Osmańskiego, zwłaszcza że wielki sąsiad miał ogromny apetyt, podatki rosły więc w zastraszającym tempie. W pewnym momencie osiągnęły taki poziom, że małe państwo nie mogło ich płacić.
Hospodarowie mołdawscy zaczęli szukać sposobów wyjścia z tej sytuacji. Mogli zwrócić się jedynie do Rzeczypospolitej. Ta jednak przyjmowała postawę niejednoznaczną. Zygmunt August przyjął wprawdzie zobowiązania lenne, ale nie pociągało to za sobą żadnych konkretnych decyzji, np. o wojnie z Turcją. Kiedy jednak w Rzeczypospolitej nastały czasy władców elekcyjnych, w rozgrywkę włączyli się polscy magnaci.
Mohyliady albo awantury mołdawskie
Polscy magnaci byli ludźmi o olbrzymich ambicjach, adekwatnych do ich majątków. Zdawali sobie sprawę z tego, że w ramach systemu politycznego Rzeczypospolitej mogą niekiedy więcej niż król, którego rola była obudowana licznymi regulacjami. Magnaci mogli na przykład zwołać ad hoc armię i podjąć próby interwencji w obcym kraju. Tak doszło do pierwszej awantury mołdawskiej, którą rozpoczął jeden z najpotężniejszych ludzi w Rzeczypospolitej, kanclerz Jan Zamojski.
W 1595 r. wojska dowodzone przez kanclerza wkroczyły do Mołdawii, aby wprowadzić swojego hospodara. Zamojski umiejętnie wykorzystał to, że Turcja prowadziła w tym czasie wojnę z Habsburgami. Ekspedycja kanclerza zakończyła się sukcesem, na tronie zasiadł Jeremi Mohyła. Wydało się, że sprawa Mołdawii została rozwiązana.
Spokój trwał krótko, ponieważ niedługo potem Jeremi Mohyła umarł i w Mołdawii rozgorzała wojna domowa, po której księstwo weszło w okres chaosu i walki o tron. Sytuacja była skomplikowana, ponieważ Jeremi Mohyła miał cztery córki, a trzy z nich wyszły za polskich możnowładców – kniazia Michała Wiśniowieckiego (ojca słynnego Jaremy), kniazia Samuela Koreckiego oraz pisarza polnego Stefana Potockiego. Wszyscy oni mieli interesy w tym, aby na tronie w hospodarstwie zasiedli władcy propolscy. Ruszyli z kolejnym wyprawami, mniej lub bardziej udanymi.
Kolejnym krokiem w licznych awanturach była próba opanowania Mołdawii przez Stefana Żółkiewskiego w wyniku umiarkowanych sukcesów panów polskich i narastającego konfliktu z Turcją. Sprawa nie zakończyła się dobrze, a sam hetman przypłacił wyprawę życiem – poległ w bitwie pod Cecorą w 1620 r. Samuel Korecki trafi do niewoli i został zamordowany. Wraz ze śmiercią Koreckiego zakończył się okres mohyliad, ale nie burzliwe relacje z tym Hospodarstwem Mołdawskim. Walki o tron mołdawski miały tragiczny bilans, kraj został spustoszony i był słabszy niż przed ich rozpoczęciem, zwłaszcza że nazbyt często armie Rzeczypospolitej, które wchodziły w granice księstwa, traktowały je jako ziemie, które można łupić.
Bazyli Lupu i awantura z Kozakami
Na tronie mołdawskim zasiadł hospodar Bazyli Lupu, który był władcą niezwykle skutecznym – rządził przez dwie dekady, co było nie lada wyczynem. Jego układ z Imperium Osmańskim był formą zgniłego kompromisu. Hospodarów mianowała nie Rzeczpospolita, ale Imperium Osmańskie. Mieli oni być życzliwi Rzeczypospolitej. Nie zawsze się to udawało. Niekiedy sprawy rodzinne stawały się źródłem problemów.
Największym i zarazem najtragiczniejszym wydarzeniem w historii wzajemnych relacji było wciągnięcie Mołdawii w rozgrywkę dynastyczną przez Bohdana Chmielnickiego. Postanowił on ożenić swojego syna Tymofieja z córką Bazylego Lupu i wzmocnić pozycje Kozaczyzny, a osłabić Rzeczpospolitą. Po tym małżeństwie stałby się szwagrem Janusza Radziwiłła. Rzeczpospolita nie mogła i nie chciała na to pozwolić. Przeciw idącym ku Mołdawii Kozakom wystawiła armię pod wodzą Marcina Kalinowskiego. Skutek był opłakany. Pod Batohem wojska kozackie rozniosły w pył armię koronną i wycięły w pień kwiat rycerstwa. Chmielnicki dopiął swego i ożenił Tymofieja z córką hospodara.
Sobieski i jego plany
Jan III Sobieski, kiedy objął tron w Rzeczypospolitej, miał nowe plany dotyczące Mołdawii. Po latach uśpienia we wzajemnych relacjach za panowania Jana Kazimierza (po klęsce pod Batohem) oraz w trakcie krótkich rządów Michała Korybuta Wiśniowieckiego nastał czas na zmiany.
Sobieski, który miał wielkie ambicje, próbował na nowo zaznaczyć obecność Rzeczypospolitej w Mołdawii. Starał się doprowadzić do sytuacji, aby Księstwo Mołdawskie trafiło w ręce jego syna.
Od lat siedemdziesiątych XVII w. król usiłował odzyskać Mołdawię z rąk tureckich. Punktem zwrotnym była zwycięska bitwa pod Wiedniem. Wtedy wydawało się, że dynastyczne plany króla się ziszczą. Próby opanowania Mołdawii podejmował Sobieski kilkukrotnie, za każdym razem nieskuteczne. W 1686 r. wkroczył ze swoimi wojskami do księstwa, kampania jednak nie przyniosła rozstrzygnięcia i Jan Sobieski musiał wycofać się do Rzeczypospolitej. Jakub Ludwik Sobieski ostatecznie nie został władcą mołdawskim. Próby odbicia Mołdawii, podjęte w latach dziewięćdziesiątych, podobnie jak poprzednie, nie przyniosły rezultatu.
W XVIII w. nikomu w Rzeczpospolitej nie był w głowie zajmować się Mołdawią. Rzeczpospolita była słaba, Turcja zaś zaczęła wycofywać się z Europy. Na arenę wszedł nowy potężny gracz – Rosja.
Autor: Paweł Rzewuski
Źródło: Muzeum Historii Polski