W 1972 roku w Monachium miały miejsce wydarzenia, które przyćmiły na pewien czas rywalizację sportową. Atak palestyńskich terrorystów na ekipę izraelską wywołał szok.
5 września 1972 roku o czwartej nad ranem do wioski olimpijskiej w Monachium wdarli się palestyńscy terroryści i zaatakowali kwatery sportowców izraelskich. Na miejscu zginął trener zapaśników Mosze Weinberg oraz ciężarowiec Josef Romano. Zamachowcy wzięli dziewięciu zakładników, których mieli uwolnić po wypuszczeniu z izraelskich więzień ponad 200 Palestyńczyków.
Negocjacje z terrorystami nie przyniosły oczekiwanego efektu. Ostatecznie podczas dojazdu do podstawionego Boeinga 727, służby niemieckie zaatakowały terrorystów, którzy nie reagowali na żądanie poddania się. Palestyńczycy zamordowali wszystkich zakładników, a sami zginęli podczas kolejnego ataku niemieckiej policji. Śmierć poniósł też jeden z policjantów.
Igrzyska olimpijskie z lat 70. ponownie zmieniły swój charakter. Po pierwsze, polityka zaczęła coraz bardziej ingerować w wydarzenia sportowe. Po drugie, o triumfach zawodników częściej decydowały wielkie pieniądze, łożone na ich przygotowania przez kraje.
Po trzecie wreszcie, igrzyska dzięki telewizji stały się wielkim widowiskiem, przyciągającym nie tylko tysiące osób na stadiony, ale wręcz miliardy przed telewizory.
Zmienić się musiał w związku z tym status zawodników. By zdobyć medal olimpijski, sportowcy musieli bez reszty poświęcić się treningom. Stąd olimpijczycy stawali już amatorami tylko z nazwy.
Atak palestyńskich terrorystów na Izraelczyków wywołał szok, mimo wszystko rywalizacja sportowa trwała. To też był znak czasów.
Igrzyska w RFN przeszły jednak do historii nie tylko wskutek tej tragedii. Miały też jasne strony, a zdecydowanie najjaśniejszą stał się występ amerykańskiego pływaka Marka Spitza. Dokonał on niewiarygodnej rzeczy - podczas jednej imprezy zdobył aż siedem złotych medali. To osiągnięcie dopiero osiem lat temu w Pekinie poprawił Michael Phelps.
W sumie Spitz ma aż 11 krążków olimpijskich, bo cztery medale (dwa złote, srebrny i brązowy) zdobył cztery lata wcześniej w Meksyku. Phelps ma ich 22, w tym aż 18 z najcenniejszego kruszcu.
W Monachium Spitz pływał jak maszyna. W ciągu ośmiu dni wystartował w siedmiu konkurencjach (indywidualnych i w sztafecie), siedem razy wygrał i, co nie mniej ważne, siedem razy poprawił rekord świata.
Dzielnie na olimpijskiej pływalni poczynała sobie także Australijka Shane Gould, która zdobyła w sumie pięć medali, w tym trzy złote. Próbowała zdobyć tytuły mistrzowskie we wszystkich konkurencjach stylu dowolnego na dystansach 100, 200, 400, 800 i 1500 metrów (na każdym z nich pobiła rekord świata przed igrzyskami). Jej dorobek olimpijski był nieco skromniejszy, jednak jak na 15-latkę wyczyn i tak niezwykły.
W Monachium występy olimpijskie rozpoczął najsłynniejszy kubański bokser, zmarły cztery lata temu Teofilo Stevenson. Był pierwszym pięściarzem, który trzy razy zdobył tytuły mistrzowskie na trzech kolejnych igrzyskach w tej samej wadze. Przed nim trzykrotnym bokserskim mistrzem był tylko Węgier Laszlo Papp, ale ten wygrywał w różnych kategoriach (w latach 1948-56).
Stevensona przeciwnicy w ringu po prostu unikali. Na kolejnych igrzyskach Kubańczyk niemal wszystkie swoje pojedynki kończył przed czasem. Ostatnie złoto olimpijskie wywalczył w 1980 roku w Moskwie; sześć lat później, już w wieku 36 lat, zdobył jeszcze tytuł amatorskiego mistrza świata. (PAP)
mar/ cegl/