Pokaz wytopu żelaza metodą sprzed dwóch tysięcy lat, rzymscy legioniści walczący z barbarzyńcami, targ niewolników – to tylko niektóre atrakcje rozpoczynających się w piątkowy wieczór 51. Dymarek w Nowej Słupi (Świętokrzyskie), które potrwają do niedzieli.
Dymarki zainauguruje w piątkowy wieczór barwny korowód grup rekonstrukcyjnych, które o godz. 21 z pochodniami przemaszerują z rynku w Nowej Słupi na teren starożytnej osady, czyli Centrum Kulturowo-Archeologicznego. Pochód zakończy się koncertem zespołu Percival Schuttenbach.
Głównym punktem imprezy będzie pokaz wytopu żelaza metodą sprzed dwóch tysięcy lat, który podczas tegorocznych Dymarek zaprezentują trzy grupy rekonstrukcyjne. Obok piecowiska w specjalnych zabudowaniach będzie można zobaczyć efekty pracy starożytnych kowali, złotników i garncarzy.
„Turyści, którzy w sobotę i niedzielę przyjadą do Nowej Słupi będą mogli zapoznać się z uzbrojeniem i taktyką stosowaną przez rzymskie legiony. Niewątpliwą atrakcja naszej imprezy będą walki legionistów z barbarzyńcami, inscenizacja ślubu legionisty z barbarzyńską księżniczką oraz nawiązujący do tamtych czasów targ niewolników” – powiedział PAP dyr. Centrum Dziedzictwa Gór Świętokrzyskich w Nowej Słupi Piotr Sepioło.
Dymarki to również okazja do zaprezentowania dorobku świętokrzyskiego folkloru. Na scenie zaprezentuje się ponad stu wykonawców; solistów, zespołów pieśni i tańca oraz kapel ludowych. Na zakończenie imprezy w niedzielny wieczór zagra zespół Golec uOrkiestra.
Dymarki Świętokrzyskie to jedna z największych imprez turystycznych regionu. Odbywają się w miejscu, gdzie archeolodzy odkryli starożytne stanowiska hutnicze. Imprezę organizuje lokalny samorząd, ale za scenariusz pokazów archeologicznych odpowiadało do tej pory Świętokrzyskie Stowarzyszenie Dziedzictwa Przemysłowego (ŚSDP).
W tym roku gmina i stowarzyszenie nie doszły do porozumienia, dlatego ŚSDP, które ma prawa do marki "Dymarki Świętokrzyskie", przeniosło imprezę na Lubelszczyznę. Jak mówił pod koniec czerwca na konferencji prasowej w Kielcach prezes ŚSDP Andrzej Przychodni, brak porozumienia z gminą wynika "wyłącznie z odmiennego zrozumienia zasad współpracy, po obu stronach". "Nie zamierzamy przeszkadzać w organizacji wydarzenia przez gminę" – podkreślił wówczas Przychodni.
Dyr. Sepioło nie wykluczył, że obu stronom uda się dojść do porozumienia i w przyszłym roku ŚSDP i Urząd Gminy w Nowej Słupi znów wspólnie zorganizują dymarki. „To kwestia negocjacji i zaakceptowania naszych warunków. Nie chodzi mi o sam charakter prezentacji archeologicznych, bo one były wykonywane bardzo dobrze. Chodzi o jakość podpisywanych umów ze stowarzyszeniem. Nasi prawnicy zwrócili na to uwagę, czym wykorzystując środki publiczne możemy podpaść” – podkreślił Sepioło.
W ubiegłym roku trzydniowe dymarki odwiedziło w Nowej Słupi ponad 33 tys. osób.
W Górach Świętokrzyskich na przełomie starej i nowej ery działało centrum hutnicze - jedno z największych w barbarzyńskiej Europie. W ciągu 50 lat archeolodzy odkryli blisko 400 tys. ziemnych pieców hutniczych, w których nasi przodkowie przetopili ponad 8 tys. ton rudy. (PAP)
maj/ pat/