Radujmy się dzisiaj, bo Chrystus odwrócił wszystko to, co nieodwracalne. Noc Zmartwychwstania jest przejściem do życia, które się nie kończy, w którym nie ma śmierci, ani przemijania, ani cierpienia – powiedział w niedzielę metropolita lubelski abp Stanisław Budzik w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego.
W Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego metropolita lubelski przewodniczył mszy św. w Archikatedrze Lubelskiej. W homilii podkreślił, że tylko dwie noce w roku Kościół obchodzi w sposób uroczysty. Pierwsza to – jak wskazał - cicha i święta noc narodzenia Zbawiciela Świata, a druga to wielka i pełna blasku noc Zmartwychwstania Pańskiego. „Podczas pierwszej adorujemy Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało wśród ludzi (…) Druga noc olśniewa nas triumfem zmartwychwstałego Chrystusa” – powiedział metropolita lubelski.
„Pierwszej nocy Bóg stanął widzialnie pośród nas; narodził się z Marii Dziewicy jako prawdziwy człowiek. W drugiej człowieczeństwo Chrystusa zajaśniało chwałą prawdziwego bóstwa. Pierwsza noc była bramą do ludzkiego życia, do jego trudów i ograniczeń. Druga jest przejściem do życia, które się nie kończy, w którym nie ma śmierci, ani przemijania, ani cierpienia” – mówił abp Budzik.
Metropolita lubelski nawiązał do fragmentu czytanej w niedzielnej Ewangelii, kiedy to trójka rozradowanych świadków zmartwychwstania: Maria Magdalena oraz apostołowie Piotr i Jan, „jako pierwsi doświadczyli, że Boga zabić się nie da”. „Jako pierwsi zrozumieli, że przegrana, a nawet śmierć nie muszą być końcem naszych marzeń. To oni jako pierwsi się przekonali, że ten, któremu zaufali, ten na którego postawili w swoim życiu, jest mocniejszy od tych, którzy go osądzili i skazali” – mówił abp Budzik.
Według niego trzeba przeżyć klęskę dobra, ruinę wszystkich marzeń, żeby zrozumieć radość, która wypełniła serca uczniów w dniu Zmartwychwstania. „Z powracającym zza grobu Panem wracało do nich wszystko: wiara w prawdę, którą On głosił, zapęd do zadań, które przed nimi stawiał, odwaga wobec trudności, którą tyle razy wlewał w ich zgnębione serca” – dodał metropolita.
Jak mówił, należymy do ludzi, którzy wielokrotnie patrzyli już na przegraną i również – jak wskazał - bylibyśmy szczęśliwi, gdyby udało się wskrzesić to, co utraciliśmy, co zabrane zostało przemocą czy podstępem. „Czego nie zdążyliśmy, nie potrafiliśmy zrealizować, z czym musieliśmy się rozstać, co umarło i złożone zostało do grobu” – uzupełnił abp Budzik.
„W dniu dzisiejszym radujmy się, bo Chrystus odwrócił wszystko to, co nieodwracalne. Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym. Stało się to przez Pana i jest cudem w naszych oczach” – stwierdził.
Zauważył, że w życiorysach wielu świętych i kandydatów na ołtarze znajdujemy momenty przełomowe, które nadawały kierunek ich życiu. Jako przykład podał Sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela Ruchu Światło Życie, bo ostatnio ustalono, że jego śmierć nastąpiła na skutek zabójstwa przez podanie śmiertelnych substancji toksycznych. „Oddał życie za to, że w czasach zniewolenia uczył wyzwalania człowieka” – powiedział metropolita, wyrażając nadzieję, że wkrótce będzie można go czcić jako błogosławionego.
Na zakończenie homilii podkreślił, że Chrystus nie zmartwychwstał dla siebie, ale dla nas. „Niech dotrze do nas dziś radosna nowina o Zmartwychwstaniu. Niech napełni nasze serca nadzieją i umocni nasza wiarę” – powiedział abp Stanisław Budzik.(PAP)
Autorka: Gabriela Bogaczyk
gab/ mok/