XV-wieczny gotycki dzwon "Św. Jakub”, zarekwirowany w 1942 r. przez Niemców z kościoła parafialnego w Simoradzu na Śląsku Cieszyńskim, po 70 latach powróci na swoje miejsce. W Niemczech odnaleźli go mieszkańcy miejscowości - Krzysztof Błaszczak i Tadeusz Niewdana.
"Niemcy rekwirowali dzwony na cele wojenne. W Simoradzu stało się to 11 marca 1942 r." – powiedział Błaszczak.
Dzwon "Św. Jakub" powstał z brązu najprawdopodobniej w XV w. Jest zatem starszy od znajdującego się na Wawelu "Zygmunta", którego odlano w 1520 r. Nazwisko ludwisarza jest nieznane. Nie wiadomo też, kto go ufundował. Jak powiedział PAP Krzysztof Błaszczak, imię dzwonu pochodzi prawdopodobnie od nazwy simoradzkiej parafii. Tak też go nazywali wierni: na odwrocie fotografii wykonanej w dniu rekwizycji znalazł się czyjś odręczy dopisek "Dzwon Jakub z XV w."
Zabytek waży 540 kg. Jest wysoki na metr, a jego średnica u podstawy wynosi 97 cm. Zdobi go wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa, symbole ewangelistów oraz nieznanego świętego z laską. Łacińska inskrypcja na dzwonie brzmi: "Ave Maria, gratia plena, Dominus tecum, benedicta" (Zdrowaś Mario, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś).
Niemcy zarekwirowali wówczas także drugi dzwon z simoradzkiego kościoła, który powstał w 1938 r. Najprawdopodobniej trafił on do pieca hutniczego.
Na ślad "Św. Jakuba" Błaszczak i Niewdana, miłośnicy Simoradza i emerytowani nauczyciele miejscowej szkoły, wpadli wiosną ub.r. dzięki pomocy Walerii Owczarz z Bestwiny koło Bielska-Białej. Kilka lat temu odszukała ona XVI-w. dzwon "Król Chwały", który Niemcy zrabowali z tej miejscowości. Powrócił już do Bestwiny.
Ze wskazanych przez Owczarz źródeł, w tym publikacji poświęconym zrabowanym dzwonom, simoradzanie ustalili, że "Św. Jakub" miał trafić do huty w Hamburgu. Nie został jednak przetopiony. Po wojnie trafił do kościoła św. Augustyna w Hameln na terenie Dolnej Saksonii.
"Wysłaliśmy list do miejscowego biskupa i proboszcza. (…) Zapytaliśmy, czy chcieliby zwrócić dzwon, który przez kilkaset lat wisiał w naszym kościele. Odpowiedź była pozytywna, choć proboszcz prosił o czas na spotkanie z radą parafialną. Po ubiegłorocznych wakacjach Niemcy podjęli decyzję, że powinni zwrócić dzwon" – powiedział PAP Krzysztof Błaszczak.
"Św. Jakub" został już zdjęty z wieży kościoła w Hameln i oczekuje na transport do Polski. Jak dodał Błaszczak delegacja parafian wybiera się po niego 8 lub 9 listopada. Po powrocie najprawdopodobniej nie zostanie od razu wciągnięty na wieżę, lecz będzie wyeksponowany w kościele. "Przy okazji świąt, Wielkanocy lub św. Jakuba przypadającego w lipcu, zostanie umieszczony na swoim miejscu" – powiedział.
Błaszczak, powołując się na dane dra Marcelego Tureczka z Uniwersytetu Zielonogórskiego, który bada historię rekwirowanych przez Niemców podczas wojny dzwonów podał, że naziści z podbitych krajów zabrali ich ok. 120 tys. Naukowiec zbadał także los ok. 2 tys. dzwonów z kościołów w obecnych granicach Polski. Ustalił, że większość z nich została zarekwirowana i wywieziona do Rzeszy. Ok. 1,2-1,3 tys. nadal wisi na wieżach świątyń w Niemczech.
Parafia św. Jakuba Apostoła w Simoradzu jest jedną z najstarszych na Śląsku Cieszyńskim. Najwcześniejsza zachowana do dziś wzmianka o niej pochodzi z 1286 r. W dokumencie z tego okresu wymieniony został proboszcz simoradzki, ks. Tilo, który odczytał klątwę na księcia wrocławskiego Henryka. (PAP)
szf/ mhr/