Na terenie tzw. Starego Cmentarza Jenieckiego w Łambinowicach w środę odbyły się tradycyjne zaduszki z udziałem okolicznych mieszkańców i pracowników Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych (CMJW) w Łambinowicach.
Jak powiedziała PAP dyrektor CMJW dr Violetta Rezler-Wasilewska, mające już kilkuletnią tradycję spotkania odbywają się na prośbę mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy chcą poznać historię sąsiadującego z nimi kompleksu jenieckiego i wybudowanego już w czasach wojny francusko-pruskiej cmentarza, na którym do końca I wojny światowej pochowano blisko siedem tysięcy jeńców walczących w mundurach Serbii, Francji, Włoch, Rumunii, Rosji, Belgii i Wielkiej Brytanii. Ostatnie, pojedyńcze pochówki na cmentarzu miały miejsce jeszcze w czasie II wojny światowej.
"Tegoroczne spotkanie ma charakter szczególny, bo zbiega się z setną rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę. Na tym cmentarzu widać, jak historia potrafi kierować ludzkimi losami. Wiele z nazwisk zmarłych i pochowanych w Lamsdorf żołnierzy ma ewidentnie polskie pochodzenie, choć patrząc na symbole na ich grobach możemy przypuszczać, że chociaż łączyły ich polskie korzenie, walczyli w szeregach wrogich sobie armii" - przypomniała Rezler-Wasilewska.
Pierwszy obóz jeniecki w Lamsdorf/Łambinowicach wybudowano podczas wojny francusko-pruskiej. Z tych czasów zachowały się do dzisiaj groby 52 żołnierzy francuskich. Obok nich spoczywają niemieccy żołnierze, którzy ich pilnowali, lub zginęli podczas ćwiczeń na przyległym poligonie. Na Starym Cmentarzu Wojennym jest 286 grobów żołnierzy serbskich, którym serbscy współwięźniowie, za zarobione przy pracach obozowych pieniądze, wybudowali na terenie obozowego cmentarza pomnik. Swoje miejsce upamiętnienia mają przebywający podczas I wojny światowej w niemieckiej niewoli żołnierze włoscy i żołnierze rosyjskiej armii carskiej, choć w 1945 roku ktoś zdemontował wieńczący pomnik wizerunek dwugłowego orła.
"Od wojen, których uczestnicy byli tu przetrzymywani, minęło stosunkowo niewiele lat, ale teren obozu nadal kryje wiele tajemnic. Jeszcze w latach międzywojennych władze niemieckie utrzymywały ogrodnika, który dbał o cmentarną zieleń, a ludności pokazywano ten cmentarz jako dowód na to, że Niemcy szanują swoich wrogów nawet po ich śmierci. To wszystko skończyło się wraz z wybuchem drugiej wojny światowej. Choć po 1939 roku Stalag Lamsdorf był największym tego typu niemieckim obozem w Europie, w którym zmarło tysiące osób, to tylko na starym cmentarzu zmarli mają groby ze swoimi imionami. Tysiące ofiar obozu z lat II wojny złożono w bezimiennych, a nawet zbiorowych mogiłach" - opowiada Rezler-Wasilewska.
Do dzisiaj nie udało się ustalić miejsca pochówku polskich żołnierzy, którzy od 3 września 1939 r. byli przywożeni do Stalagu Lamsdorf. Nie wiadomo także, gdzie spoczywają uczestnicy Powstania Warszawskiego przywiezieni po upadku powstania, chociaż są udokumentowane przypadki ich śmierci podczas prób ucieczki.
"Cmentarz jeniecki w Łambinowicach jest niezwykłym miejscem, świadczącym o historii Europy i jej narodów. Bezpośrednio po wojnie nieco zapomniany i zaniedbany, powoli odzyskuje dawny kształt. Dzięki zaangażowaniu i życzliwości zarówno naszych władz, jak i działaniom przedstawicieli służb konsularnych Rumunii i Serbii, staramy się pomóc gminie w utrzymaniu tej nekropolii w należytym stanie także dla przyszłych pokoleń" - powiedziała dyrektor muzeum. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/ pat/