Przez trzy lata Pałac Krzysztofory, znajdujący się na rogu Rynku Głównego i ul. Szczepańskiej w Krakowie, był zamknięty z powodu remontu. Teraz można go już odwiedzać. O przywracaniu dawnej świetności jednemu z najbardziej reprezentacyjnych budynków w historycznym centrum miasta i nadawaniu mu współczesnych funkcji opowiada Michał Niezabitowski, dyrektor mieszczącego się w nim Muzeum Krakowa.
Co dzięki remontowi zmieniło się w Krzysztoforach?
Michał Niezabitowski: Staraliśmy się przywrócić pałac do jego stanu pierwotnego. W niektórych miejscach odsłoniliśmy na przykład polichromie. Trudno to jednak nazwać zmianą. Wróciły one po prostu na swoje miejsce, z którego zniknęły, gdy w pewnym momencie przestały być atrakcyjne dla kolejnych właścicieli pałacu. My teraz przywróciliśmy im dawny blask. Tak więc z jednej strony mamy tu do czynienia z remontem konserwatorskim, ale z drugiej z rewitalizacją obiektu, ponieważ tworzymy tu nowoczesną instytucję kultury posiadającą nowoczesną infrastrukturę.
W jaki sposób obiekt ten został unowocześniony?
Michał Niezabitowski: Reprezentacyjne wnętrza budynku zostały przystosowane do odpowiadającej dzisiejszym standardom działalności muzealnej, obejmującej przestrzenie wystawiennicze, biblioteczno-archiwalne, edukacyjne, administracyjne, handlowe i gastronomiczne, takie jak kawiarnia, która oferuje krakowskie smaki. W trakcie remontu wykonaliśmy nowe stropy, zastępując drewniane belki stalowymi, zamontowaliśmy nowoczesną windę, wymieniliśmy przestarzałe instalacje elektryczne i wodno-kanalizacyjne, zainstalowaliśmy nowe węzły sanitarne i klimatyzację. Na setkach metrów kwadratowych zostały położone nowe parkiety. Pomiędzy poddaszem a trzecim piętrem powstał szklany strop. Dzięki temu stare przestrzenie mogą wejść w nowe role, co świetnie pokazują sale spotkań dla dzieci czy miejsca pracy kustoszy. To są wszystko elementy, które wnoszą nową jakość w stare mury.
Zostańmy więc jeszcze przy tym, co stare. Czy odsłoniliście jakieś elementy kamienicy, które pamiętają drugą połowę XIII wieku, czyli czasy, kiedy ona powstała?
Michał Niezabitowski: Kraków po lokacji był budowany w ten sposób, że na działkach lokacyjnych powstawały budynki nazywane wieżami. Pełniły one funkcję budynku, a równocześnie były wieżami obronnymi. W czasach kiedy miasta nie były jeszcze otoczone obronnymi murami, były to takie mieszczańskie fortalicja. Te relikty XIII-wiecznej zabudowy odkryliśmy głównie w piwnicach. Znaleźliśmy tam fragment narożnika murów, który wiąże się z samymi początkami budynku. Bardzo istotne są też relikty gotyckie, różne obramienia okienne, które były ukryte pod tynkiem. Zostały one przysłonięte podczas przebudowy kamienic mieszczańskich na rezydencję pałacową. Wydobyliśmy też na światło dzienne relikty o charakterze barokowym, zarówno wychodzące ze ścian detale architektoniczne, jak i duże powierzchnie rozmaitych przestrzeni polichromowanych. Niektóre polichromie odtworzyliśmy w pełni metodami konserwatorskimi, tworząc przestrzenie dekoracyjne, które świadczą o pałacowej przeszłości tego miejsca. Pamiętają one lata 40. XVII wieku, kiedy to zespół znajdujących się tu kamienic został połączony w jeden pałac przez Adama Kazanowskiego.
W tym budynku nakładają się na siebie kolejne epoki. Czy to nawarstwianie się historii jest widoczne w detalach, które się zachowały?
Michał Niezabitowski: Tak, jest widoczne, ale potrzeba trochę wiedzy historycznej, żeby to dostrzec. Nie zawsze jest to czytelne, bo na te istniejące już nawarstwienia my dzisiaj też nakładamy nasze współczesne. Za ileś lat ktoś będzie mówił o warstwie historycznej z czasów, kiedy było tutaj Muzeum Krakowa. Najlepiej jest to wszystko odkrywać z pomocą przewodnika, który oprowadzając gości po pałacu zwróci na te detale uwagę.
Czy będzie to możliwe w weekend otwarcia, 23 i 24 lipca?
Michał Niezabitowski: Tak, planujemy takie oprowadzanie przez przewodników w dniu imienin św. Krzysztofa i dnia następnego. Wówczas przewidziana jest inauguracja pałacu po remoncie i odsłonięcie figury św. Krzysztofa. Pałac jest z nim kojarzony od czasów, kiedy właścicielem został Krzysztof Morsztyn. To od jego imienia wywodzi się nazwa budynku i to z nim wiążemy umieszczenie wizerunku świętego na jego fasadzie.
Nie było go tu bardzo długo.
Michał Niezabitowski: Tak, figura została usunięta z fasady Krzysztoforów 230 lat temu przez ówczesnego właściciela pałacu Jacka Kluszewskiego, a nisza po niej zamurowana. Nie wiadomo, co się dalej działo z rzeźbą. Nie zachowały się przekazy ikonograficzne, które pozwoliłyby nam stworzyć wierną jej kopię. Ale zachowały się inne wzorce postaci świętego z tego okresu, dzięki którym mogliśmy dokonać pewnej rekonstrukcji figury. Dostarczyliśmy je rzeźbiarzom, którzy wzięli udział w konkursie mającym wyłonić najlepszy projekt figury św. Krzysztofa. Wygrał prof. Aleksander Śliwa, który w naszym przekonaniu fantastycznie trafił we współczesny, ale i zarazem bardzo nawiązujący do przeszłości wizerunek św. Krzysztofa. Stworzył coś w rodzaju - jak my to nazywamy – retrowersji, która będzie widoczna od strony Rynku.
W planach macie też umieszczeni na fasadzie pałacu figury Przekupki krakowskiej. Skąd ta decyzja?
Michał Niezabitowski: Jej rzeźba znajdzie się niedługo z drugiej strony budynku. Zdecydowaliśmy się na to, ponieważ pejzaż kulturowy naszego miasta bez przekupek byłby zupełnie niezrozumiały i zubożony. Te anonimowe kobiety przez setki lat aprowizowały Kraków. Dlatego chcemy oddać im hołd, stawiając tę rzeźbę. Przekupka będzie patrzyła na plac Szczepański, ponieważ tam pod koniec XVIII wieku przeniósł się handel płodami rolnymi. I przetrwał w tym miejscu do lat 50. XX wieku.
Kiedy w Pałacu Krzysztofory zostanie otwarta wystawa Muzeum Miasta Krakowa?
Michał Niezabitowski: Na razie pokazujemy sam odrestaurowany pałac. Wystawa zostanie otwarta w grudniu. Nie chcieliśmy po prostu przyćmić nią otwarcia samego budynku. Chcemy, żeby inauguracja ekspozycji była połączona z wystawą pokonkursową szopek krakowskich.
Czego w takim razie można życzyć waszemu patronowi, świętemu Krzysztofowi w dniu jego imienin?
Michał Niezabitowski: Myślę, że należy życzyć mu siły w sprawowaniu opieki nad nami, żebyśmy mogli dalej chronić te wartości, które zostały nam powierzone.
Rozmawiała Magda Huzarska-Szumiec
Źródło: Muzeum Historii Polski