Tak nisko w rzymskim Koloseum nie można było dotąd zejść w czasach nowożytnych. Po raz pierwszy można zwiedzać podziemne korytarze amfiteatru, którymi chodzili gladiatorzy i niewolnicy, wbiegały dzikie zwierzęta i gdzie stały maszyny do efektów specjalnych.
"To była bardzo trudna praca" - powiedziała dyrektor parku archeologicznego Koloseum Alfonsina Russo po prawie trzech latach robót. Prowadziło je 80 archeologów, konserwatorów zabytków, geologów, fizyków, topografów i inżynierów.
"Mamy teraz nowe spojrzenie na wszystko, co działo się w podziemiach wielkiej areny amfiteatru od jej inauguracji w 80 roku do ostatniego spektaklu w 523 roku" - dodała Russo. Jak zaznaczyła, korytarze, czyli hipogeum długości 160 metrów to "zabytek w zabytku'.
W czasach świetności amfiteatru Flawiuszów ciemne, niskie korytarze były zapleczem lub swoistymi "kulisami" największych spektakli w Cesarstwie Rzymskim.
Udostępnienie podziemi zwiedzającym było możliwe dzięki prowadzonym na ogromną skalę pracom, sfinansowanym przez włoską firmę, produkującą luksusowe torebki i buty; tę samą, która wcześniej była sponsorem generalnego remontu fasady Koloseum.
Podczas zwiedzania korytarzy można z bliska zobaczyć znaki na murach zabytku, jakie pozostały po pożarach, które tam wybuchły.
Podziemia mają łączną powierzchnię ponad 15 tysięcy metrów kwadratowych. Teraz są otwarte, ale już wkrótce zostaną ponownie zakryte, jak prawie dwa tysiące lat temu. W amfiteatrze zostanie położona znów posadzka-scena, zbudowana przy wykorzystaniu najnowszej technologii.
29 lipca w Koloseum, które ukazało swoje nowe oblicze, spotkają się ministrowie kultury krajów G20.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ mars/