Zdjęcia powojennych klasyków polskiej fotografii, ale też współczesnych twórców – w sumie ponad 1000 obiektów, wśród których 600 stanowią oryginały – znalazło się na nowej wystawie pt. „Co robi zdjęcie?”, którą od piątku oglądać można w Muzeum Fotografii w Krakowie.
Prezentowane na ekspozycji obiekty pochodzą ze zbiorów krakowskiego muzeum. "Przez wiele lat tworzono tu kolekcję, której bogactwem byłem oszołomiony, gdy dołączyłem do zespołu w 2019 r." - podkreślił główny kurator wystawy Dominik Kuryłek, podczas piątkowej konferencji prasowej.
Odwiedzający Muzeum Fotografii w Krakowie będą mieli szansę poznać dzieje tej dziedziny sztuki i przekonać się, w jaki sposób rozwijała się ona na przestrzeni lat - zapoznać się z technologiami zapisu na kliszy, szklanej płycie i dysku komputera oraz zastanowić się nad jej kulturowym znaczeniem. Goście zainteresowani jej technicznymi aspektami dowiedzą się, jak wyglądały aparaty fotograficzne w przeszłości i jakich chemikaliów używano do wywoływania zdjęć.
Odwiedzający zobaczą zdjęcia patrona muzeum, czyli Walerego Rzewuskiego, a także innych fotografów krakowskich. Dzięki dziełom Jana Bułhaka zaakcentowane zostaną początki fotografii artystycznej w Polsce. Nie zabraknie też spojrzenia na tę dziedzinę sztuki okiem klasyków polskiej fotografii powojennej – Jerzego Lewczyńskiego, Zofii Rydet i Zygmunta Rytki, a także twórców współczesnych - Roberta Kuśmirowskiego, Anny Orłowskiej, Anety Grzeszykowskiej i Rafała Milacha.
W sumie na ekspozycji znalazło się ponad 1000 muzealiów, z których ponad połowa, bo aż 600, to oryginały dzieł. "Uważamy, że jest to bardzo ważne, szczególnie w kulturze, w której +wirują+ obrazy niematerialne, oglądane przez nas na ekranach komputerów i smartfonów. My chcieliśmy wrócić do początków, pokazać jak fotografia rodziła się i rozwijała" - podkreśla kurator wystawy. "Co robi zdjęcie?" ma być bowiem opowieścią o istocie fotografii, jej znaczeniu i symbolice, a nie jedynie zapoznaniem się z jej historią.(PAP)
nak/ aszw/