„Henryk Stażewski: Constructing Reliefs” to tytuł wystawy, którą otwarto w czwartek w nowojorskiej Fundacji Kościuszkowskiej. To pierwsza w mieście ekspozycja, która prezentuje głównie reliefy polskiego artysty. Pochodzą one z kolekcji Andrzeja i Grażyny Kendów.
Kurator wystawy Patryk P. Tomaszewski w rozmowie z PAP uznał Stażewskiego (1894-1988) za jednego z najważniejszych polskich artystów reprezentujących sztukę nowoczesną.
„Jego reliefy są moim zdaniem wspaniałym elementem nie tylko polskiej, ale wschodnioeuropejskiej i europejskiej sztuki abstrakcji i w ogóle sztuki nowoczesnej” – wyjaśnił.
Zwrócił uwagę, że zamysłem organizatorów wystawy było pokazanie rozwoju artysty, zestawienie merytoryczno-artystycznych wartości z okresu 20-lecia międzywojennego, czyli abstrakcji i konstruktywizmu, z późniejszymi reliefami, a także pokazanie Stażewskiego jako człowieka zainteresowanego także przeżyciem każdej osoby, widza przychodzącego na wystawę. Odegrała w tym ważną rolę także twórczość Stażewskiego figuratywna z lat 50.
„Najważniejsze na tej wystawie są oczywiście reliefy. Najistotniejsze pochodzą z lat 60., jak +Relief malowany+ i +Biały relief 10+. Pokazujemy też reliefy z lat 70. Wszystkie są pracami abstrakcyjnymi. Stażewski nie patrzył już wtedy na socrealizm. Od roku 1959 reliefy zaczęły być głównym przedmiotem jego zainteresowania” – podkreślił Tomaszewski.
Jego zdaniem są to prace bardzo przemyślane. Nie ma w nich dążenia do eksperymentowania, a język reliefów staje się jakby drugim językiem Stażewskiego - ocenił. Zaznaczył, że sposób, w jaki Stażewski wyrażał się w nich jako artysta, był czymś absolutnie naturalnym.
„Reliefy Stażewskiego nie przedstawiają naturalistycznych czy figuratywnych scen. Są abstrakcyjne. Skupiają się na tym, żeby widz doznał przeżycia estetycznego i artystycznego. Nie inspiruje ich historia czy sceny z Biblii. Nie dyktują widzowi drogi, którą musi podążać” – zauważył Tomaszewski.
Prezes Fundacji Kościuszkowskiej Marek Skulimowski przypomniał, że zamierzał każdego roku robić jedną większą wystawę, co zainaugurowała ekspozycja Tamary Łempickiej. Plany pokrzyżowała pandemia Covid-19. Dopiero obecnie można było do nich powrócić.
„Pomysł pokazania Stażewskiego wyszedł z naszej inicjatywy. Dzięki hojności państwa Kendów mogliśmy zorganizować wystawę największego przedstawiciela konstruktywizmu. Ich kolekcja jest jedną z największych na świecie” – powiedział Skulimowski.
Jak mówił Kenda, malarz oraz marszand sztuki polskiej, wypożyczył na wystawę ok. 20 prac. Jest tam osiem reliefów, prace na papierze, fotografie i plakat.
„Odkąd skończyłem ASP w Krakowie, Kantor i Nowosielski byli dla mnie najbliżsi, ale zawsze ceniłem artystów zainteresowanych awangardą, abstrakcjonistów jak Stażewski, Winiarski, Gierowski i Fangor. Było to coś, co mną zawładnęło” – powiedział PAP.
Jak dodał, otwierający wystawę "Relief błękitny” Stażewskiego nabył w Szwajcarii od kolekcjonera z Armenii, który przyjaźnił się z pianistą Witoldem Małcużyńskim. Kupował dzieła Stażewskiego w latach 2000-2006.
Tomaszewski oraz Magdalena Moskalewicz ze School of the Art Institute of Chicago są autorami katalogu poświęconego pracom Stażewskiego. Wystawa potrwa do 20 listopada.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ akl/