Warsztaty różnych technik tkackich, dwudniowy festiwal z pokazami tkania, a także wystawy tradycyjnych tkanin złożą się na rozpoczynającą się kolejną odsłonę projektu Podlaskiego Instytutu Kultury promującego tradycyjne tkactwo "Podlaskie sploty".
Podlaski Instytut Kultury (PIK) od kilku lat zabiega o to, by chronić i promować zanikające tkactwo tradycyjne; pracownicy ośrodka podkreślają, że jest ono unikatowe. Organizowane są warsztaty dla dorosłych, konkursy, działania dla dzieci i młodzieży zachęcające do poznania tradycji tkackich, powstał też szlak, który prowadzi przez miejscowości, gdzie mieszczą się pracownie tkaczek.
"Od wielu lat zajmujemy się tkaniną, chcemy ją upowszechniać, chcemy uczyć tej tkaniny, ale też chcemy robić przeróżne działania dokumentujące to, co jeszcze zostało w tkaninie w naszym województwie" - powiedziała w środę na konferencji prasowej koordynatorka projektu Krystyna Kunicka z PIK. Liczy, że dzięki temu, że projekt podejmuje różnorodne wątki i realizuje różne działania, to tkactwo w tym regionie nie zginie.
Tegoroczny projekt rozpoczną w poniedziałek warsztaty różnych technik tkackich. Zaplanowano pięć tygodniowych warsztatów, będą odbywać się w Niemczynie, a prowadzone będą przez twórczynie ludowe. Kunicka poinformowała, że wezmą w nich udział "młodzi entuzjaści tkactwa". Będą mogli poznać m.in. tkaninę dwuosnowową czy radziuszkę - jak wyjaśniła Kunicka - to technika, która niegdyś była popularna, tkaniny były dwubarwne, a wykonywane z lnu i bawełny lub wełny i bawełny.
Techniki zwanej radziuszką będzie uczyła tkaczka Irena Ignaciuk. Artystka mówiła na konferencji, że od jakiegoś czasu obserwuje, że tkania chce się uczyć coraz więcej osób. Podkreśliła, że to budujące, bo pokazuje, że to, co robiły kiedyś babcie i prababcie, jest ważne także dzisiaj i - jak dodał - jest łącznikiem między pokoleniami.
Ignaciuk na warsztatach stara się pokazać, że każdy jest w stanie tkać. "Staram się to wszystko przetłumaczyć na matematykę i staram się, żeby ci, co chcą tkać, żeby to zrozumieli matematycznie. To wcale nie są zabobony z przeszłości, tylko to jest zwykła matematyka, którą wszystko można opisać, rozpisać, rozliczyć" - dodała.
Drugim dużym działaniem będzie Festiwal Tkactwa, którym w tym roku odbędzie się po raz trzeci w lipcu w Białymstoku. Na pierwszy dzień przygotowywana jest wystawa, na którą mają złożyć się tkaniny przyniesione przez mieszkańców. Kunicka zachęcała, by zajrzeć na strychy i przejrzeć kufry w ich poszukiwaniu. Dodała, że zależy jej, aby tkaniny zostały opisane i sfotografowane, a następnie udostępnione większemu gronu.
Drugi dzień festiwalu tradycyjnie odbędzie się w Parku Konstytucji 3 Maja w Białymstoku. W ponad 30 warsztatach będzie można poznać różne techniki tkackie. Tkane będą m.in. tkaniny dwuosnowowe, sejpaki, krajki, chodniki. Będą też pokazy filcowania wełny, przędzenia na kołowrotku i wykonywania makramy.
Zaplanowano też wystawy tkanin w kilku miejscowościach w regionie: Dąbrowie Białostockiej, Nowym Dworze i Suchowoli.
Jednym z tegorocznych pomysłów jest także "przetłumaczenie" znalezionych zeszytów tkackich. "One są zapisane w sposób dla twórczyń pewnie znany, ale niekoniecznie znany dla nowych twórczyń, dla młodych tkaczek, które posługują się inną formą" - mówiła Kunicka.
Opracowania zeszytów podejmie się Katarzyna Daniewicz. Na konferencji przekazała, że będzie starała się opracować te zapiski w formie graficznej, aby każdy mógł zobaczyć jak wygląda dany wzór. W zeszytach wzory zapisane są poprzez kropki i łączące je kreski. W opracowaniu znajdą się też wskazówki jak tkać daną tkaninę.
Projekt "Podlaskie sploty" został dofinansowany ze środków ministerstwa kultury.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ dki/