Na drugiej mapie z cyklu "Tu było, tu stało" zaznaczono 20 stołecznych obiektów architektonicznych, które po 1989 r. zostały wyburzone lub oszpecone w wyniku przekształceń. Czwartkowej prezentacji publikacji w Warszawie towarzyszyła dyskusja specjalistów na temat znikającej architektury. Celem publikacji wydanej przez Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Mazowieckiej "Masław" jest ocalenie od zapomnienia interesującej architektury, która zniknęła po 1989 r. z mapy stolicy.
Druga część publikacji "Tu było, tu stało" uwzględnia zarówno obiekty powojenne, jak i te starsze, np. Koszary Grodzieńskiego Pułku Huzarów przy Łazienkach Królewskich (wyburzone w 2011 r. w czasie postępowania o wpisanie na listę zabytków) czy Fabrykę Cukrów i Czekolady Franciszek Fuchs i Synowie na Powiślu (obok Wedla najbardziej znana przedwojenna firma cukrownicza; wyburzono ją w 2006 r.). W publikacji zaprezentowano również budynki powojenne, np. budynek dawnego terminala na lotnisku Okęcie i Dom Handlowy "Feniks" na osiedlu Pańska.
Na mapie zaznaczono także realizacje do dzisiaj stojące w stolicy, jednak diametralnie przekształcone w wyniku przebudowy. Przykładami takich obiektów są: Zespół Sportowy SKS "Warszawianka", wnętrza dworca kolejowego Śródmieście i bar "Wenecja" w al. Solidarności.
Według prof. Waldemara Baraniewskiego z warszawskiej ASP znikanie starszych obiektów i pojawianie się w ich miejsce nowych jest naturalnym procesem. Podkreślił jednak, że w Warszawie nie ma reguł, które by ten proces porządkowały; z tego powodu "w tym naturalnym procesie zbyt wiele tracimy, nieraz podręcznikowe obiekty i ważne dla polskiej architektury".
Publikacja jest dwujęzyczna (po polsku i angielsku) oraz bezpłatna. Pierwszą część mapy wydano w formie drukowanej w 2011 r. Wydanie obu części dofinansował stołeczny ratusz.
Podczas czwartkowej dyskusji w Domu Spotkań z Historią w Warszawie autorka mapy Patrycja Jastrzębska przekonywała, że za znikaniem obiektów architektonicznych stoją pieniądze inwestorów niekontrolowanych przez służby z powodu braku przepisów mogących chronić te cenniejsze obiekty. Jak zauważyła, biorąc pod uwagę okres od wydania pierwszej mapy do dziś, można by stworzyć odrębną publikację z 20 obiektami wyburzonymi w ciągu tych dwóch lat.
Według prof. Waldemara Baraniewskiego z warszawskiej ASP znikanie starszych obiektów i pojawianie się w ich miejsce nowych jest naturalnym procesem. Podkreślił jednak, że w Warszawie nie ma reguł, które by ten proces porządkowały; z tego powodu "w tym naturalnym procesie zbyt wiele tracimy, nieraz podręcznikowe obiekty i ważne dla polskiej architektury".
Profesor przypomniał pawilon Supersamu na pl. Unii Lubelskiej, w miejscu wyburzonego budynku w tym roku otworzono galerię handlową. "Kiedy pawilon był wyburzany, w Massachusetts Institute of Technology w USA - jednej z najbardziej prestiżowych uczelni technologicznych na świecie - otwierano wystawę projektów Wacława Zalewskiego, twórcy konstrukcji Supersamu. Ekspozycję promował album z dachem pawilonu na okładce. Amerykanie nie wierzyli, że tę wspaniałą, matematyczną, racjonalną rzeźbę można zniszczyć" - mówił prof. Baraniewski.
Architekt Małgorzata Pastewka tłumaczyła, że jej zawód traktowany jest "usługowo". "Mamy do czynienia z kryzysem w zawodzie. Gdy architekt otrzymuje zlecenie, jest w stanie zrobić dla swojego zleceniodawcy wszystko" - mówiła. Według niej w przypadku przebudowy obiektów inwestorzy wymuszają na architektach, aby nie angażowali w pracę archeologów i konserwatorów.
Prowadząca serwis bryła.pl Agnieszka Rumińska podkreśliła, że zaskakuje ją zawsze zachwyt, z jakim przyjmowane są wizualizacje nowych budynków stawianych w miejscu starych. "Inwestorom bardzo zależy na dobrym odbiorze, ludzie biznesu wiedzą, jak sprzedać swój produkt, prezentują wizualizacje, które porywają na kolana" - mówiła. W jej ocenie często gotowe już realizacje okazują się dalekie od tego, co prezentowano na wizualizacjach, stawia się obiekty dużo większe, niż ujmowano to w planach, które nie pasują do otoczenia.
Jastrzębska dodała, że cenne obiekty są często bardzo zaniedbane, co sprawia, że tuż przed wyburzeniem nie słychać głosów sprzeciwu. Tak było np. z modernistycznym Pawilonem Handlowym "Chemia" (dziś na jego miejscu stoi Vitkac).
Szefowa serwisu bryła.pl przekonywała jednak, że rośnie świadomość na temat wartości historycznych obiektów, również na najwyższych szczeblach władzy. Przypomniała o prezydenckim projekcie tzw. ustawy krajobrazowej, która ma prowadzić do uporządkowania polskich przepisów pod kątem ochrony krajobrazu. (PAP)
mce/ ls/