Ekspozycję koronek heklowanych przez góralki w Koniakowie można zobaczyć w tamtejszej Szkole Podstawowej nr 1. Są wśród nich nie tylko misterne serwety, ale również bluzki, spódniczki, a nawet suknie ślubne. Jest też największa na świecie koronka koniakowska.
Dyrektor istebniańskiego Gminnego Ośrodka Kultury Elżbieta Legierska-Niewiadomska powiedziała, że wystawa "Jej wysokość koronka koniakowska", którą otwarto w sobotę, inauguruje Dni Koronki Koniakowskiej. Potrwają one do środy.
Zdaniem koronczarki Lucyny Bytow, wyheklować (heklowanie to unikatowy sposób wytwarzania koronek – PAP) można dosłownie wszystko. "Można zrobić tradycyjne serwety, bieliznę, suknie ślubne, rękawiczki, a nawet elementy dekoracyjne, jak koszulki na szklane lampiony. Kiedyś był nawet szał na stringi, ale dziś ludzie kupują je bardziej dla żartu" – powiedziała Bytow.
Dowodem prawdziwiści jej słów są prezentowane na wystawie w koniakowskiej szkole arcydzieła Marioli Wojtas. Stworzyła z nici i szydełka kompozycje artystyczne. Największe wrażenie robi dzieło "Kwitnąca wiśnia". Artystka oheklowała przy użyciu cienkiej nici kamyczki z rzeki, które utworzyły koronę drzewa. Jest ich kilkadziesiąt, a każdy otrzymał inny wzór. Są też m.in. kompozycje kwiatowe.
Największa na świecie koronka koniakowska, którą można podziwiać na wystawie, powstała w 2013 r. To serweta o średnicy 5 m. Powstawała pięć miesięcy w domu koronczarki Marty Haratyk, która tworzyła ją wspólnie z Danutą Krasowską, Renatą Krasowską, Mariolą Legierską oraz Urszulą Rybką. Panie zużyły 50 km nici. Serweta składa się z ponad 8 tys. elementów.
W sobotnim wernisażu uczestniczyła Bogna Sterna, psycholog, ale i projektantka mody z Gorzowa Wielopolskiego, która w niedzielę zaprezentuje swoją kolekcję. W projektach wykorzystuje koniakowską koronkę. "Od pięciu lat hekluję z cienkich nici; do lnu z nieco grubszych. Zaprezentuję ubrania do biura i do szkoły, w których wykorzystałam elementy koronki. Po raz pierwszy pokażę kolekcję także dla mężczyzn. Koszule mają wstawki z koronki, które sama wyheklowałam" – powiedziała Sterna, która mieszka w Gorzowie Wielkopolskim.
Elżbieta Legierska-Niewiadomska poinformowała, że podczas Dni Koronki jej miłośnicy będą mogli m.in. wysłuchać koncertów na rogach oraz trombitach oraz obejrzeć występ zespołu regionalnego z Koniakowa i pokaz mody. Odbędzie się promocja albumu "Beata Legierska. Narracja pisana nicią". Wydarzeniu towarzyszy konkurs na najpiękniejszą koronkę.
Zdaniem Lucyny Bytow, bardzo dobrze się stało, że w Koniakowie organizowane są Dni Koronki. "Czujemy się docenione, my koronczarki, bo tu w każdym domu się hekluje" – powiedziała.
Koronki są wizytówką wsi Koniaków w Beskidzie Śląskim. Są wykonywane z białych lub kremowych nici bawełnianych. Twórczynie wykorzystują liczne motywy przyrodnicze i ornamenty roślinne, komponowane koliście lub gwieździście. "Ich unikatowość polega na tym, że powstają bez żadnego szablonu czy wzornika, a mnogość elementów pojawiających się w danym dziele zależy głównie od wyobraźni koniakowskiej koronczarki" – wyjaśniła miłośniczka koronek Lucyna Ligocka-Kohut.
Wciąż żywa tradycja heklowania sięga początków XX w. Taki sposób szydełkowania nie jest stosowany nigdzie indziej. Przechodzi z pokolenia na pokolenie. W rejonie Koniakowa mieszka ok. 700 koronczarek. W ub.r. heklowanie zostało wpisane na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Koronki w przeszłości często stawały się podarunkiem. Otrzymali je m.in. papież Jan Paweł II oraz królowa angielska Elżbieta II. Koronki trafiły również na światowe wybiegi. Skorzystała z nich japońska projektantka Rei Kawakubo. Wykorzystała je w sukni ślubnej zaprezentowanej na tegorocznym Paris Fashion Week. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ pś/