W środę znicze zapalono przed pomnikiem obrońców Przebraża w Niemodlinie, gdzie po wojnie osiedliła się grupa ocalałych mieszkańców tej wsi, z komendantem cywilnym samoobrony. Kwiaty złożono także na grobach powstańców śląskich i działaczy polonijnych.
Przed pomnikiem obrońców Przebraża w Niemodlinie kwiaty złożyła burmistrz tego miasta Dorota Koncewicz i potomek obrońców wsi, którzy musieli wyjechać z dawnych Kresów Wschodnich II RP i osiedlili się pod Opolem.
W okolicach Niemodlina po zakończeniu wojny osiedliło się wielu mieszkańców Przebraża i okolicznych wsi, które po zorganizowaniu oddziałów samoobrony, skutecznie broniły się przed napadami UPA. Według historyków, w Przebrażu znalazło schronienie od 10 do nawet 20 tysięcy Polaków. Do dzisiaj w województwie opolskim mieszkają ich potomkowie. Na cmentarzu w Niemodlinie spoczywa cywilny komendant obrony Przebraża, były legionista Ludwik Malinowski.
"Musimy pamiętać o naszych bliskich, którzy zostali na Wołyniu, często w bezimiennych, masowych grobach. Tragedia ludobójstwa Polaków sprzed 80 lat wciąż czeka na uznanie ze strony naszych sąsiadów. Szczególnie dzisiaj, gdy Polacy wykazali się tak ogromnym wsparciem dla narodu ukraińskiego po ataku Rosji. Jako potomkowie przesiedleńców, oczekujemy działań ze strony ukraińskiej. Mówimy o blisko 100 tysiącach ofiar, obywateli polskich, którzy w bestialski sposób stracili życie z rąk ukraińskich nacjonalistów. W Polsce nikt nie ma problemu nazwać zbrodnię w Buczy ludobójstwem, dlatego oczekujemy od władz Ukrainy, by również uznały zbrodnie dokonane na Polakach za ludobójstwo. Domagamy się również ekshumacji i godnego pochówku. To jest potrzebne rodzinom kresowian, by ich przodkowie zostali godnie upamiętnieni, bo +Nie o zemstę, a o pamięć i prawdę wołają ofiary+" - powiedział Oszańca.
Na zamkniętym cmentarzu w Opolu pracownicy tutejszego oddziału NBP złożyli kwiaty i zapalili znicze przy grobie Walentego Biasa, działacze polskiego ruchu spółdzielczego i bankowego, uczestnika powstań śląskich i współzałożyciela działającego do dziś Banku Rolników.
"Tacy ludzie jak Walenty Bias doskonale rozumieli, że do odzyskania pełnej wolności i niezależności Polska po zakończeniu I wojny światowej potrzebuje nie tylko gotowości do walki zbrojnej, ale i silnych fundamentów gospodarczych, na których będzie można tworzyć kolejne struktury. Chociaż po powstaniach Opole pozostało w Niemczech, Bias z grupą działaczy polonijnych podtrzymywał tutaj polską tożsamość narodową. Musimy pamiętać, że dzięki takim placówkom, jak utworzony w 1911 roku Bank Rolników, możliwe było organizowanie polskich wydarzeń kulturalnych i oświatowych oraz wspieranie polskich przedsiębiorców, którzy musieli konkurować z przybyłymi z głębi Niemiec firmami, a nawet tworzenie funduszu Pożyczki Odrodzenia Polski" - powiedział prof. Paweł Frącz, dyrektor oddziału NBP w Opolu.
Znicze zapalono na grobie siedmiu powstańców śląskich, którzy zginęli w okolicach tej miejscowości 23 maja 1921 roku. Według mieszkańców wsi, wszyscy przyjechali na Śląsk z Wielkopolski, by walczyć o powrót tych ziem do Polski w III Powstaniu Śląskim. Wiązanki kwiatów są także pod znajdującym się na tym samym cmentarzu, jedynym w regionie, pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/ dki/
W Kostowie