Szkoły ponadgimnazjalne, podobnie jak w poniedziałek, zgłaszają do służb i do okręgowych komisji egzaminacyjnych, że otrzymały drogą mailową informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego - poinformował PAP dyrektor CKE Marcin Smolik we wtorek, w dniu egzaminu maturalnego z matematyki.
We wtorek o godzinie 9. rozpoczął się egzamin z matematyki na poziomie podstawowym, obowiązkowy dla wszystkich maturzystów.
Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej przed rozpoczęciem egzaminu powiedział PAP: "Sytuacja wygląda podobnie jak wczoraj. Wiemy, że szkoły zgłaszają do służb i do okręgowych komisji egzaminacyjnych informacje. Zbieramy je na bieżąco".
W poniedziałek, w pierwszym dniu matur, 122 szkoły zgłosiły do OKE, że otrzymały drogą mailową informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego.
"Dyrektorzy szkół i dyrektorzy OKE wiedzą, że jeżeli służby sprawdzają zgłoszenie, egzamin może rozpocząć się później. Dziś jest sytuacja wyjątkowo komfortowa, bo o 14 rozpoczyna się egzamin z łaciny, który pisze około stu osób, więc w razie czego rozpoczną egzamin później" - poinformował Smolik.
"Dyrektorzy wiedzą, że jeżeli egzamin nie rozpocznie się o czasie, mają trzymać uczniów bez możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym, tak, by mogli rozpocząć egzamin o tej porze, gdy służby skończą sprawdzać teren szkoły" - dodał dyrektor CKE.
W poniedziałek CKE podała, że 122 szkoły zgłosiły, że otrzymały informacje o otrzymaniu sygnału o ładunku wybuchowego.
W 61 z tych szkół - po sprawdzeniu – egzamin rozpoczął się zgodnie z harmonogramem – o godz. 9.
W 57 szkołach – po sprawdzeniu – egzamin rozpoczął się z opóźnieniem. Wszyscy zdający rozwiązywali zadania przez 170 minut (czyli zgodnie z przewidzianym czasem). W trzech szkołach sprawdzenie przeprowadzono w trakcie egzaminu. Na ten czas egzamin został zawieszony. Zdający powrócili do rozwiązywania zadań po zakończeniu czynności sprawdzających przez służby.
W jednej szkole ewakuowano zdających – egzamin został przerwany, zdający przystąpią do niego w czerwcu.
Wszystkie alarmy okazały się fałszywe.
"Centralna Komisja Egzaminacyjna została poinformowana przez Centralne Biuro Śledcze Policji o działaniach podejmowanych przez osobę lub osoby, których celem jest sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego w sesji majowej w 2019 r. Działania te mają polegać na przesłaniu pocztą elektroniczną do szkół, w których będzie przeprowadzany egzamin maturalny, wiadomości informującej o podłożeniu na terenach tych placówek ładunków wybuchowych" – czytamy w poniedziałkowym komunikacie dyrektora CKE.
Szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej poinformował w nim także, że dyrektorzy szkół otrzymali informację o sposobie postępowania w przypadku otrzymania mailowej informacji o podłożeniu ładunku wybuchowego.
W piśmie rozesłanym w poniedziałek rano do dyrektorów szkół, do którego dotarła PAP, można przeczytać, że do CKE wpłynęło pismo od CBŚP, informujące o działaniach podejmowanych przez osobę lub osoby, których celem jest sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego w sesji majowej.
Podano w nim, że ktoś będzie próbował sparaliżować przebieg egzaminu maturalnego w sesji majowej, rozsyłając wiadomości o podłożeniu na terenie placówek ładunków wybuchowych. CBŚP podała, że sprawca lub sprawcy mogą posłużyć się m.in. sformułowaniem "za chwilę detonacja, eksplozja, zasobnik z gazem bojowym fosgen, bomba, ratujcie się, zginą ludzie".
Centralne Biuro Śledcze Policji, jak przekazała CKE, poinformowało, że będzie wystawiało ocenę wiarygodności informacji o podłożeniu ładunków wybuchowych jako "niską".
CKE zaapelowała do dyrektorów o wzmożony nadzór nad bezpieczeństwem zdających, w tym uniemożliwienie wejścia i przebywania na terenie budynków osobom nieuprawnionym.
W rozmowie z PAP mł. asp. Antoni Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji potwierdził, że w poniedziałek do policji wpłynęła informacja o podłożeniu ładunków wybuchowych w niektórych szkołach, w których odbywają się matury. "Nie ma żadnego zagrożenia, w tej chwili pracujemy nad ustaleniem tożsamości osób, które o tym informowały" – zaznaczył.
Do połowy listopada 2011 r. fałszywy alarm o podłożeniu bomby traktowany był jako wykroczenie. Obecnie jest to przestępstwo, za które można trafić do więzienia nawet na 8 lat. "Kto, wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8" – głosi art. 224a Kodeksu karnego.
Oprócz sankcji karnych sprawcy muszą liczyć się także z konsekwencjami w postaci odszkodowania za straty finansowe związane z przerwaniem funkcjonowania obiektów.
Egzamin maturalny w obecnej – majowej – sesji egzaminacyjnej przeprowadzany jest w 5,5 tys. szkół ponadgimnazjalnych. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ krap/