Krakowskie Forum Rad Rodziców krytykuje reformę edukacji, na którą złożyło skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Przedstawiciele rodziców uważają, że sposób przygotowania reformy i jej treść naruszają prawa i wolności obywatelskie.
Forum Rad Rodziców to działająca od pięciu lat inicjatywa, skupiająca rodziców zaangażowanych w kwestie funkcjonowania edukacyjnych placówek samorządowych. Wcześniej ci sami rodzice zwrócili się z pismem do prezydenta Andrzeja Dudy, apelując o zawetowanie ustawy oświatowej. W listopadzie na Rynku Głównym w Krakowie apel podpisało ok. 700 osób. Z inicjatywy rodziców Rada Miasta Krakowa przyjęła rezolucję wyrażającą sprzeciw wobec zmian w systemie edukacji. Przedstawiciele rodziców wystąpili też do Najwyższej Izby Kontroli z wnioskiem o wszczęcie kontroli procesu legislacyjnego ustaw oświatowych.
27 grudnia przedstawiciele Forum wystąpili do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o – jak czytamy w treści pisma – "pomoc w ochronie wolności i praw człowieka oraz obywatela w związku z naruszeniem ich przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w zapisach ustaw oświatowych przyjętych przez Sejm RP dnia 14 grudnia 2016 r".
W opinii wnioskodawców założenia zmian, zapowiedzi rozwiązań i sposób opracowania ustawy reformującej prawo oświatowe naruszają wolności i prawa obywateli - zwłaszcza rodziców i dzieci - przez m.in.: zaniedbanie rzetelnego procesu konsultacji społecznych; nieuwzględnianie negatywnych uwag pracowników oświaty i ekspertów.
"Reforma gimnazjalna z 1999 r. była przygotowywana dwa lata i przy jej wprowadzeniu pojawiał się chaos; pojawiały się problemy, nad którymi trzeba było pracować kilka lat. Obecna reforma jest przygotowywana w zastraszającym tempie, w związku z tym nie możemy zakładać, że przejdzie bezboleśnie. To będzie miało rażące konsekwencje lokalnie i globalnie" – mówiła na briefingu prasowym we wtorek Marta Tatulińska, przedstawicielka Forum Rad Rodziców.
Tatulińska zwróciła uwagę, że reforma negatywnie wpłynie na rozwój indywidulany uczniów oraz że inne problemy będą w miastach, a inne w gminach wiejskich. Jako szczególnie negatywne zjawisko wskazała kumulację w 2019 r. dwóch roczników (młodzieży urodzonej w 2003 i 2004, łącznie ponad 700 tys. uczniów zamiast ok. 350 tys.) w pierwszych klasach szkół średnich.
Przedstawiciele Forum Rad Rodziców podkreślili, że reforma przeszkodzi dzieciom i młodzieży w równym dostępie do nauki, doprowadzi też do obniżenia potencjału i kapitału społecznego Polaków w porównaniu z mieszkańcami innych krajów UE.
Zastrzeżenia do reformy oświatowej mają także przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego. Prezes okręgu ZNP w Małopolsce Grażyna Ralska poinformowała PAP, że w tej chwili ZNP jest w sporze zbiorowym z dyrekcjami szkół, a faktycznie z rządem.
"Jesteśmy w sporze zbiorowym, musimy przedstawić pracodawcom nasze żądania. Jeśli to nie przyniesie skutków, to będziemy chcieli przeprowadzić referendum wśród pracowników danych placówek. Od wyniku referendum będzie zależeć, czy dana placówka jest gotowa przystąpić do strajku, czy nie. Ale o tym zadecydują ludzie, nie my" – powiedziała prezes okręgu ZNP w Małopolsce.
Jak dodała, nie wyobraża sobie, aby reforma weszła w życie w obecnej formie. "Jeżeli nie można zrezygnować z reformy, to powinna ona być lepiej przygotowana, aczkolwiek jesteśmy zdecydowanie przeciwko reformie. Mamy nadzieję, że prezydent uzna nie tylko nasze głosy, ale również rodziców, samorządów i świata nauki" – powiedziała PAP Ralska.
ZNP domaga się, aby do 2022 r., czyli do zakończenia ostatniego etapu reformy, pracodawcy nie dokonywali żadnych zwolnień. Nauczyciele sprzeciwiają się także jednostronnym zmianom warunków pracy i żądają podwyżek o 10 proc.
W grudniu Związek Nauczycielstwa Polskiego poprosił prezydenta Andrzeja Dudę o zawetowanie ustaw wprowadzających reformę edukacji lub o zarządzenie referendum ogólnokrajowego w sprawie reformy systemu edukacji. (PAP)
bko/ karo/