ULB to skrót oznaczający obszar Ukrainy, Litwy i Białorusi. Termin ten stworzyli Jerzy Giedroyc i Juliusz Mieroszewski. W książce "Dialog kultur i pamięci w regionie ULB" autorzy z krajów Europy Wschodniej poruszają kwestię historycznego dziedzictwa tych ziem i jego wpływu na teraźniejszość.
Choć akronim "ULB" oznacza obszar Ukrainy, Litwy i Białorusi, to samo pojęcie nie ogranicza się do tych trzech państw, ale odnosi się także do Polski i Rosji. Termin stworzony przez Jerzego Giedroycia i Juliusza Mieroszewskiego oznaczał strategiczny obszar pomiędzy Polską a Rosją, którego stabilność i niezależność miała być gwarantem suwerenności również dla RP.
Europa Wschodnia to teren na którym od wieków krzyżowały się kultury, religie, losy narodów i grup etnicznych. Doprowadziło to do sytuacji, w której jeden obszar jest miejscem pamięci historycznej dla dwóch, a nierzadko i trzech, współczesnych narodów. Powoduje to dzisiaj nie tylko "konflikty pamięci", ale skłania również coraz częściej do poszukiwania punktów wspólnych.
"Niniejsza książka jest owocem dyskusji prowadzonych w latach 2011-2012 podczas międzynarodowych seminariów organizowanych na przemian w Wilnie i Warszawie. Pomysł ich zorganizowania powstał w trakcie rozmów przedstawicieli Instytutu Historii Litwy w Wilnie i warszawskiego Muzeum Historii Polski" - piszą o genezie "Dialogu kultur pamięci w regionie ULB" redaktorzy publikacji Alvydas Nikžentaitis i Michał Kopczyński.
Przykładem wspólnego odwoływania się dwóch narodów do tradycji jednego państwa są dzieje Litwy. W tekście "Wielkie Księstwo Litewskie - wizja litewsko-białoruska?" białoruski badacz Aliaksandr Krawcewicz pisze o trudnościach na jakie natrafiała i wciąż natrafia w ojczyźnie białoruska historiografia. W radziecko-rosyjskiej wersji historii Białorusi, jaką lansuje reżim Aleksandra Łukaszenki, nie ma zbyt dużo miejsca na dzieje Wielkiego Księstwa. Nierzadko dziedzictwo tego państwa postrzegane jest jako wręcz wrogie Białorusinom. Mimo kłopotów, jakie czyni historykom władza w Mińsku, mogą się oni pochwalić sukcesami. Krawcewicz pisze: "Dzisiaj każdy wykształcony Białorusin już wie, że Wielkie Księstwo Litewskie było nie tylko państwem litewskim, lecz i białoruskim".
W publikacji zamieszczone są też teksty dotyczące problemu pamięci na Ukrainie. Wołodymyr Kulyk w artykule "Narodowościowe przeciwko radzieckiemu: pamięć historyczna na niepodległej Ukrainie" pisze o skomplikowanej sytuacji istnienia dwóch tradycji historycznych w jego kraju. Brak konsensusu co do swojej przeszłości spowodowany jest odmiennymi doświadczeniami historycznymi wschodniej i zachodniej Ukrainy. Doświadczenia te z kolei przekładają się na zróżnicowanie religijne i językowe Ukraińców. Mimo, że istnieją punkty wspólne w obu narracjach - jak np. dzieje Kozaczyzny - to zagadnienia historii najnowszej - jak stosunek do UPA, czy czasów sowieckich - skutecznie uniemożliwiają wypracowanie wspólnego dla całego kraju stanowiska wobec własnych dziejów.
Wojciech Materski: "W obecnym stadium stosunków polsko-rosyjskich temat zbrodni katyńskiej poruszany jest na ogół w kontekście uporczywego uchylania się strony rosyjskiej od pełnej rehabilitacji ofiar tego masowego mordu oraz nieprzekazania stronie polskiej ostatnich ponad 30 teczek śledztwa katyńskiego (...). Bez tego trudno żywić nadzieje na ostateczne zamknięcie sprawy zbrodni katyńskiej - w sposób godny, satysfakcjonujący dla rodzin ofiar, z poszanowaniem prawdy historycznej".
Z kolei ukraiński badacz Andrij Portnow z Uniwersytetu im. Humboldta w Berlinie opisuje politykę historyczną czterech prezydentów Ukrainy: Leonida Krawczuka, Leonida Kuczmy, Wiktora Juszczenki i Wiktora Janukowycza. W tekście "Polityki pamięci na postsowieckiej Ukrainie (1991 - 2011)" ukazuje próby zbudowania wspólnej, mającej zadowolić wszystkich Ukraińców, polityki pamięci. W działaniach takich celował szczególnie Kuczma, starając się przy tym, aby obchody poszczególnych rocznic odbywały się w różnych regionach i nie antagonizowały obywateli. "Dlatego prawdziwym +know how+ Kuczmy stała się regionalizacja symbolicznych przedsięwzięć historycznych. Jubileusze Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej i Daniela Halickeigo zostały przeprowadzone we Lwowie; jubileusz ostatniego przywódcy radzieckiej Ukrainy Wołodymyra Szczerbickiego świętowano w Dniepropietrowsku, a stację metra +Komsomolska+ w Charkowie przemianowano na +Marszałka Żukowa+" – wylicza Portnow.
W "Dialogu kultur pamięci na obszarze ULB" poruszany jest również temat stosunków polsko-rosyjskich i wpływu, jaki wywiera na nie historia. Cieniem na relacje pomiędzy obydwoma krajami nadal kładzie się sprawa zbrodni katyńskiej. Autor tekstu "Katyń jako czynnik w stosunkach polsko-sowieckich/rosyjskich" Wojciech Materski konkluduje: "W obecnym stadium stosunków polsko-rosyjskich temat zbrodni katyńskiej poruszany jest na ogół w kontekście uporczywego uchylania się strony rosyjskiej od pełnej rehabilitacji ofiar tego masowego mordu oraz nieprzekazania stronie polskiej ostatnich ponad 30 teczek śledztwa katyńskiego Naczelnej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej. Bez tego trudno żywić nadzieje na ostateczne zamknięcie sprawy zbrodni katyńskiej - w sposób godny, satysfakcjonujący dla rodzin ofiar, z poszanowaniem prawdy historycznej".
Równie krytyczny wobec postępowania Rosji jest Nikita Pietrow ze stowarzyszenia "Memoriał", które zajmuje się upamiętnieniem ofiar reżimu sowieckiego i badaniami nad zbrodniami popełnionymi w czasach ZSRS. W artykule "+Sprawa Katyńska+ jako wykładnia stosunków polsko-rosyjskich" odnosi się m.in. do kwestii "antykatynia". Terminem tym określa się próbę zrównania losu oficerów zamordowanych przez NKWD w 1940 r. i czerwonoarmistów, którzy zmarli w polskiej niewoli w czasie wojny polsko-bolszewickiej i krótko po niej. Rosjanin tłumaczy służalczość rosyjskich historyków wobec Kremla w tej sprawie w następujący sposób: "Nauki historyczne w Rosji znowu są gotowe do usług ideologicznych na życzenie władz. Nie mając na to żadnych dowodów, historycy z łatwością przypisują władzom radzieckim wzorcem 1940 roku motyw zemsty na Polakach za jeńców czerwonoarmistów z 1920 roku. Taki nieudowodniony schemat interpretacyjny przenika nawet do podręczników akademickich".
Opisane powyżej teksty stanowią tylko część artykułów, składających się na książkę "Dialog kultur pamięci w regionie ULB", która ukazała się nakładem wydawnictwa Muzeum Historii Polski. (PAP)
Kamil Frączkiewicz