„Choć jestem Żydówką, kocham Ciebie tak samo jak Twe rodaczki. Kocham Polskę i jej mieszkańców, gdyż nauczyłam się uważać Ją za moją drugą Ojczyznę” – czytamy w jednym z listów skierowanych przez społeczność żydowską do marszałka Józefa Piłsudskiego. Zbiór tekstów rzuca wiele światła na stosunek społeczności żydowskiej do jednego z twórców niepodległej Polski.
„Nadzieje wyrażone na piśmie, skargi, postulaty czynią nadawców listów bardzo nam bliskimi – odzwierciedlają zwykłe życie społeczne. Jednocześnie pozwalają nam poznać specyfikę położenia mniejszości żydowskiej i jej problemy w momencie formowania się niepodległego państwa polskiego” – zauważa Monika Krawczyk, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. Przewodnim problemem zbioru jest próba zrozumienia stosunku społeczności żydowskiej i próba odpowiedzi na pytania o „kolektywną postawę określonej grupy wobec znaczącej osobistości, będącej częścią systemu politycznego”.
Listy wyrażające szerokie spektrum emocji wydają się doskonałym źródłem do udzielenia odpowiedzi na te pytania. W drugiej części książki zamieszczono oficjalne wystąpienia przedstawicieli polskich Żydów poświęcone Piłsudskiemu, teksty publicystyczne i relacje ze spotkań z Marszałkiem. Ich uzupełnieniem są fotografie dokumentujące udział społeczności żydowskiej w uroczystościach patriotycznych, m.in. obchodach kolejnych rocznic odzyskania niepodległości.
„Powtarzające się treści, argumenty, słownictwo, niekiedy całe formuły nakazują zadać pytanie, w jakim stopniu listy odzwierciedlają rzeczywiste postawy ich autorów” – zauważa redaktor tomu prof. Jolanta Żyndul. Skłania to do postawienia pytania o to, czy stosunek Żydów do Piłsudskiego rzeczywiście był tak pozytywny, jak wynika to z niejednokrotnie czołobitnych listów. Wspólne dla wielu z nich jest powtarzane przekonanie, że Piłsudski poprze ich prośby, ponieważ wszystkich obywateli II RP traktuje „bez różnicy” wyznania i narodowości.
Szczególne miejsce wśród listów zajmują te będące swoistym pożegnaniem z Polską. „Dnia 17 lipca [1933] żegnamy się z polską ziemią, z którą zżyliśmy się duszą i ciałem. Wyjeżdżamy do Palestyny. Naszym gorącem pragnieniem jest pożegnać się osobiście z drogim Marszałkiem. Złożyć Mu hołd i życzenia i wziąć jego ojcowskie błogosławieństwo na naszą dalszą drogę. […] Oby lata Twego drogiego życia przedłużone były, Wielki Wodzu! Obyś wzniósł się na skrzydłach orła nad Twoimi i naszymi wrogami” – pisało małżeństwo Elbingerów z Warszawy.
Sprawy palestyńskie zajmują sporo miejsca w opublikowanych przemówieniach przywódców społeczności żydowskiej. Tuż po śmierci Piłsudskiego przywódca polskich syjonistów Włodzimierz Ze’ew Żabotyński zaproponował budowę w Mandacie Palestyny Domu Emigranta Polskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. W przemówieniu uzasadniającym ten projekt stawiał zmarłego ojca niepodległej Polski za wzór i inspirację dla Żydów pragnących własnego państwa. „Wiele było na świecie wielkich ludzi, którzy życie poświęcili służbie publicznej. Nie mogę sobie przypomnieć innego męża stanu, u którego w osobowości i w życiu idea służby byłaby się bardziej skrystalizowała w formie bardziej czystej, bardziej niepokonalnej” – mówił Żabotyński.
W ten sam nurt wpisują się listy najmłodszych polskich Żydów, przesyłane z okazji uroczyście obchodzonych imienin Józefa. Chrześcijański dzień patrona stawał się swego rodzaju świętem narodowym obchodzonym przez zwolenników Piłsudskiego niezależnie od wyznawanej religii. „Niech żyje nasz Pan Marszałek, dopóki mucho i komary wody z morza nie wypiją. A ty, mucho i komarze pij wodę powoli, niech się nasz Pan Marszałek nażyje do woli [pisownia oryginalna]” – pisał Symka Altschuller z Rogóźna w kwietniu 1934 r.
Swój przekaz nadawcy wzmacniali opisami zasług dla niepodległej Polski, szczególnie walki zbrojnej. Zbiór zamyka wywiad gen. Leona Berbeckiego dla „Naszego Przeglądu” z sierpnia 1939 r. o udziale Żydów w Legionach Polskich. U progu dramatu II wojny światowej, oznaczającego niemal całkowitą zagładę społeczności polskich Żydów, wspominał: „Wszyscy byli chłopcami Komendanta bez względu na nazwiska. Żyd walczył ramię w ramię przy ramieniu obok Polaka, robotnik – obok księcia. Polakiem był wtedy każdy, kto dobrze bił się za Polskę”.
Michał Szukała