23 czerwca 1980 roku w desakralizowanym kościele przy via Santa Maria 25 we Florencji odbyła się premiera spektaklu „Wielopole, Wielopole” Teatru Cricot 2, nad którym Tadeusz Kantor pracował z zespołem we Włoszech od listopada 1979 roku we współpracy z Comune di Firenze i Teatro Regionale Toscano.
Spektakl oparty na kanwie wspomnień artysty z dzieciństwa spędzonego w Wielopolu Skrzyńskim został w latach 1980–1989 zagrany w ponad dwustu miejscach na świecie. Była to druga po „Umarłej klasie” (1975) realizacja Kantora obrazująca ideę Teatru Śmierci, która zrewolucjonizowała myślenie o współczesnym teatrze, a sam spektakl rozsławił Wielopole Skrzyńskie w Europie i w Stanach Zjednoczonych.
Podobnie jak w „Umarłej klasie”, punktem wyjścia „Wielopola” jest niemożność zrekonstruowania wspomnienia, które wyblakło, umarło. Osią spektaklu są wydarzenia z życia rodziny artysty z okresu I wojny światowej oraz motywy nawiązujące do przeszłości miasteczka, w którym się urodził i wychował. Tadeusz Kantor rekonstruuje na scenie pokój swego dzieciństwa, zapamiętany z czasów, gdy mieszkał wraz z matką i siostrą na plebanii nieopodal kościoła. Ustawia na scenie meble i przedmioty: stół, krzesła, okno, drzwi, szafę, łóżko, walizki. Przywołuje także członków swojej rodziny: rodziców, wujka, ciotkę, babkę, wujka-księdza, sąsiadów. Powraca do obrzędów, motywów kulturowych i historycznych. Galicyjskie miasteczko zostaje trwale sprzęgnięte z losami jego rodziny. Zaprezentowana na scenie fabuła jest z jednej strony rekonstrukcją świata zapamiętanego przez 6-letniego chłopca, a z drugiej strony historią przywołaną przez 65-letniego twórcę, który dokonuje oglądu swego dzieciństwa z perspektywy minionego czasu.
W spektaklu „Wielopole, Wielopole” obok scen związanych z historią rodziny artysta wplata do fabuły motywy chrześcijańskie (m.in. motyw krzyża, nawiązania do Pasji, postać księdza), ale także motywy żydowskie (postać Rabinka). W warstwie dźwiękowej spektaklu marsz „Szara piechota” współgra ze „Scherzo h-moll” Chopina, Psalmem 110 oraz pieśnią „Sza Sza Sza De Rebe Gait” w jidysz i odgłosami stukotu drewnianych kołatek używanych niegdyś w Wielkim Poście. Rodzinna miejscowość Tadeusza Kantora – Wielopole Skrzyńskie – była dwukulturowa. Zapamiętana przez Kantora społeczność chrześcijańska i żydowska żyły w symbiozie. To uwarunkowane historycznie współtrwanie pod względem społecznym, ekonomicznym, religijnym i kulturowym przerwane zostało dopiero w latach II wojny światowej. Artysta wychował się w tolerancji dla obu tradycji religijnych, a związane z nimi motywy przenosił do spektakli Teatru Cricot 2. Odkrywanie w dzieciństwie obrzędowości katolickiej oraz żydowskiej było dla artysty doświadczaniem tajemnicy. W rozmowie z Wiesławem Borowskim Tadeusz Kantor stwierdził: „Ceremonie katolickie były spektakularne – procesje, chorągwie, kolorowe stroje ludowe, chłopi... Po drugiej stronie rynku – tajemnicze obrzędy, fantastyczne pieśni i modły, czarne chałaty, lisie czapki, świeczniki, rabini, wrzask dzieci. Miasteczko, poza swoim codziennym życiem, było skierowane ku wieczności”.
Jednym z najlepiej zapamiętanych przez Tadeusza Kantora motywów z dzieciństwa jest wspomnienie wojska. Żołnierze w szarych mundurach stają się w „Wielopolu” mieszkańcami pokoju na równi z członkami rodziny artysty. Wspomnienie żołnierzy z I wojny światowej stopiło się w pamięci artysty z innymi strzępami jego pamięci. Wywołani zostali na scenę niejako z rodzinnej fotografii, przedstawiającej ojca Kantora w mundurze wraz z towarzyszami-żołnierzami. Po wybuchu I wojny światowej w 1914 roku ojciec Tadeusza Kantora zostaje zmobilizowany i wyjeżdża na front. W czasie I wojny światowej walczył w II Brygadzie Legionów Polskich pod pseudonimem „Mirski”. Po bitwie pod Kaniowem w 1918 roku dostał się do niewoli niemieckiej. Uciekł z transportem do obozu jenieckiego i działał w Polskiej Organizacji Wojskowej na Ukrainie, biorąc udział w akcjach dywersyjnych przeciwko niemieckiej administracji okupacyjnej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Marian Kantor nie wrócił już do rodziny.
Na scenie grupa c.k. żołnierzy wykonuje swoją półautomatyczną musztrę, prowadzi atak na bagnety, jest rytmicznie rozstrzeliwana, po czym ponownie odjeżdża na wschodni front. Manekiny nagich rekrutów spiętrzone zostają w jednej ze scen w wagonie bydlęcym. Stale pojawia się Wuj Stasio – zesłaniec, skazany po latach na żywot domokrążcy – to żywy symbol z panteonu narodowej martyrologii, z katarynką zamkniętą w pudle skrzypiec. Matka Helka (matka artysty – Helena Kantor z domu Berger) lżona jest i gwałcona przez żołnierzy.
Tadeusz Kantor przyszedł na świat 6 kwietnia 1915 roku w czasie okupacji Wielopola przez wojska rosyjskie. 28 VII 1914 r. Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Serbii, a już w nocy z 31 VII na 1 VIII rozkaz mobilizacyjny dotarł do Wielopola. Wybuch I wojny światowej wywołał żywy odzew ze strony Polaków w Galicji. W pierwszym okresie mobilizowania „Sokołów” na koncentrację udał się m.in. ojciec artysty. Do polskich formacji wojskowych wciąż zgłaszali się ochotnicy. W Wielopolu powołano też Miejscowy Komitet Narodowy. Na początku walk w Galicji Rosjanie osiągnęli przewagę i zaczęli się zbliżać do Wielopola. Do miasta weszli 24 IX 1914 r. Wojska te nie wyrządziły większych krzywd. W wyniku drugiej ofensywy rosyjskiej 9 XI Wielopole stało się celem podjazdów kozackich, które, tak jak poprzednio, dokonywały rabunków. Po przełamaniu frontu rosyjskiego pod Gorlicami 4 V 1915 r. w jednej z najbardziej krwawych bitew I wojny światowej na froncie wschodnim, wojska państw centralnych szybko posuwały się na wschód i północ. Kiedy wojska rosyjskie rozpoczęły odwrót, atakujących próbowano zatrzymać najpierw na linii Wisłoki, potem jej dopływu, górnej Wielopolki przebiegającej przez Wielopole. Okopy strzeleckie przecięły Wielopolskie skrzyńskie, zaś wojska austriackie wyparły Rosjan z okopów. Artyleria austriacka nie wiedząc o tym ostrzelała je, powodując duże straty w szeregach własnej armii. Poległo ponad 400 żołnierzy austriackich i rosyjskich. Rosjanie wycofali się ostatecznie 10 V 1915 r. Po wkroczeniu wojsk austriackich rozpoczął się pobór do c.k. armii. Zmobilizowano większość mężczyzn w wieku poborowym. W Wielopolu i okolicy pozostały tylko dzieci, kobiety i starcy. Z biegiem lat przybywało inwalidów wojennych, pogarszała się sytuacja żywnościowa. Ludność głodowała, szerzyły się choroby, po 1917 roku postępowała drożyzna i inflacja. Rezultatem był upadek autorytetu władzy cesarskiej wśród zamieszkujących monarchię narodów, a następnie rozpad Austro-Węgier. Do Wielopola niepodległość zawitała 3 XI 1918 r., kiedy to rozbrojono posterunek austriackiej żandarmerii. Uznano zwierzchność utworzonej w Krakowie Polskiej Komisji Likwidacyjnej Galicji i Śląska Cieszyńskiego. Na rynku odbył się wiec, na którym oznajmiono, że tworzony jest rząd polski. Wzywano do spokoju, mówiono o doniosłości tej chwili.
Kantor zapamiętał z wojny jako dziecko sceny rodzajowe. Podczas konferencji prasowej w Cricotece w Krakowie w listopadzie 1990 r. wspominał: „Ponieważ pierwsze wrażenie, w ogóle pierwsze wrażenie kiedy miałem może trzy, cztery lata, to był sztab austriacki, który na plebani się ulokował i kiedy wyszedłem do sieni, to zobaczyłem pełno ludzi ubranych dziwnie, szalenie bogato, wszystko na złoto, z jakimiś złotymi odznakami. To był sztab armii austriackiej, bo w Wielopolu była linia, gdzie między armią rosyjską a austriacką toczyły się największe walki. I ten sztab austriacki przez jedną noc był na tej plebani. Pamiętam tylko złoto. I jakieś niezwykłe postacie, szalenie bogate, które częstowały mnie czekoladką”. Kolejnym zapamiętanym obrazem były żółte, wysokie buty ojca artysty i dwóch wujków, którzy przyjeżdżali w uniformach na przepustki. Zapamiętał przemarsze wojsk przez rynek i parady wśród okrzyków całej ludności w 1918 i 1919 roku, a szczególnie w 1922 roku przemarsz dwóch regimentów wojska polskiego. Zwracał uwagę na detale strojów, sposób poruszania się, rygor ordynku, precyzyjną geometrię ruchu, która wydawała mu się obca naturze ludzkiej.
Spektakl „Wielopole, Wielopole” skonstruowany z wywoływanych przez mechanizm pamięci odległych strzępów biografii i miejsc, prezentujący skromne dzieciństwo Kantora na plebanii w małej miejscowości koło Rzeszowa, zyskał światową sławę. Tadeusz Kantor w 1982 roku otrzymał za to przedstawienie prestiżową nagrodę OBIE, przyznawaną przez magazyn „The Village Voice” dla najlepszych artystów scen off-Broadwayu i off-off-Broadwayu. Tym większym i niedoścignionym wydarzeniem w skali lokalnej była jednorazowa prezentacja spektaklu w miejscu, które było genezą dzieła – w kościele parafialnym w Wielopolu Skrzyńskim 15 grudnia 1983 roku. Wcześniej na spotkaniu w Klubie „Stodoła” w Warszawie Kantor powiedział: „Obecnie mam plan dosyć ryzykowny, żeby zagrać +Wielopole, Wielopole+ w Wielopolu. Być może gra tu rolę nostalgia powrotu. [...] Ale również pociąga mnie ryzyko niewiadomego. Co się stanie, jeśli to moje dzieło […] znajdzie się nagle w samej realności – w Wielopolu, realnie istniejącym, kościół ten sam, realny…”. I tak się stało. Teatr Cricot 2 przyciągnął do kościoła tłumy ludzi, głównie mieszkańców i parafian oraz księży, także admiratorów z okolic. Niektórzy wchodzili na ławki i stopnie, aby zobaczyć spektakl. Odbierany był bardzo gorąco, entuzjastycznie i na pewno emocjonalnie – grany był przecież w miejscu nieoczywistym. Czy spektakl został zrozumiany? W jednej z recenzji zacytowano któregoś z obecnych księży: „Dziś nic Panu nie powiem. Może za cztery tygodnie mógłbym. To trzeba przeżyć”. Następnego dnia, przed pokazem „Wielopola” w Rzeszowie Kantor podkreślił, że jego spektakle nie wymagają przygotowania koneserskiego, a jedynie wrażliwości. „Chodzi mi o wzruszenie aż do łez”.
Jak wspomina Krzysztof Pleśniarowicz w filmie „Kantor: historia” wyprodukowanym przez Muzeum Historii Polski w 2015 roku, wcześniejsza o 3 lata prezentacja spektaklu w Stoczni Gdańskiej w grudniu 1980 roku, niedługo po sierpniowym strajku, była gestem, którym zdenerwował władze. Jadąc do Stoczni Gdańskiej chciał zderzyć autentyzm sztuki z autentyzmem życia. Spotkało go wielkie rozczarowanie. Ktoś z publiczności wstał i urągał, że Kantor niewłaściwie używa symboli narodowych. Artysta miał uznać, że został zaatakowany przez nowy ruch i poprosił prezydenta miasta Gdańska o ochronę przed „faszystami”. Potem okazało się, że nie był to robotnik, tylko pracownik służby bezpieczeństwa i że była to świadomie zaplanowana prowokacja, która osiągnęła swój cel.
W wywiadzie z Krzysztofem Miklaszewskim „O powinnościach artysty” z 1985 roku artysta wyznał: „Teatr musi być uniwersalny. Czy jest w takim wypadku narodowy? Jest. Ja nie muszę mieć programu międzynarodowego, ponieważ jestem urodzony w Polsce, jestem związany z tym krajem, z tym Krakowem, z tym Wielopolem, z tymi rzekami, z tą łąką, z takimi pagórkami a nie innymi i z takim niebem. To, to jest narodowość dla mnie. A poza tym jestem związany z tradycją, pomimo, że nie zawsze z tą tradycją zgadzam się. O ile w Polsce odmawiano mi tego poczucia narodowości, odmawiano mi....że jestem kosmopolitą, to jednak wszystkie opinie zagraniczne, tam gdzie jest właściwa ocena, bo ocena z pewnego dystansu.... uważają mnie za szalenie narodowego ale zrozumiałego. Jeżeli 'Wielopole' jest zrozumiałe, ta dziura koło Rzeszowa jest zrozumiała dla Nowego Yorku, to bardzo przepraszam tych wszystkich krytyków, to ja jestem szalenie narodowy i nawet, że tak powiem szalenie prowincjonalny. Ja jestem szalenie prowincjonalny”.
Omawiany tu spektakl zaprezentowany w Polsce po raz pierwszy w krakowskiej Sali „Sokoła” w listopadzie 1980 roku należy do najbardziej rozpoznawalnych realizacji Kantora po legendarnej „Umarłej klasie”. Powstało na jego temat wiele opracowań w polskich ośrodkach badawczych, a także za granicą, głównie we Włoszech. Krakowska Cricoteka Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora dysponuje zapisami spektaklu oraz kolekcjonowanym przez samego artystę szerokim wyborem międzynarodowych recenzji teatralnych. W 2015 roku uchwałą Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oddającą hołd dla twórczości Tadeusza Kantora rok setnej rocznicy narodziny artysty w galicyjskim miasteczku został ogłoszony przez UNESCO Rokiem Tadeusza Kantora. Wystawa stała twórczości artysty w Cricotece zatytułowana „Tadeusz Kantor. Dzieciństwo” prezentowała wówczas scenografię spektaklu, zaś drugi komplet obiektów przygotowany przez Kantora w 1980 roku prezentowany był na wystawach w Paryżu, Metz, Miluzie i Awinionie we Francji. W ubiegłym roku otwarto zaś po gruntownym remoncie Kantorówkę, czyli Ośrodek Dokumentacji i Historii Regionu Muzeum Tadeusza Kantora w Wielopolu Skrzyńskim. Mieści się w budynku starej plebanii, na której artysta się wychował, wzniesionym w 1880 roku. Narracja poświęcona Kantorowi odbywa się przeważnie przez formę multimedialną, w pewnej kontynuacji do nowoczesnych, uznanych prezentacji muzealnych na świecie. Muzeum Tadeusza Kantora jest muzeum biograficznym, sfokusowanym wyłącznie na twórczości Tadeusza Kantora w kontekście historii regionu, z którego się wywodził i który go ukształtował. Wszystkie formy prezentacji multimedialnych zostały zainspirowane twórczością i biografią artysty i ku niej zmierzają swoim przekazem.
Małgorzata Paluch-Cybulska
Źródło: MHP