Jedna z najważniejszych postaci amerykańskiej literatury lat 50., Sylvia Plath jest jedną z najbardziej tajemniczych pisarek XX wieku. 11 lutego mija 50 lat od samobójczej śmierci autorki "Szklanego klosza", nazywanej często "poetką wyklętą". "Umieranie jest sztuką, tak jak wszystko inne. Wychodzi mi to wyjątkowo dobrze" - napisała Plath w utworze "Ariel". Wers dosyć sprawnie oddaje pesymistyczny nastrój twórczości amerykańskiej poetki.
Pierwszy utwór opublikowała już w wieku ośmiu lat, pierwszy tomik wierszy "The Colossus and Other Poems" ukazał się w 1960 r. a przed jej śmiercią do księgarń trafiła autobiograficzna książka "Szklany klosz". Sława spotkała Plath jednak dopiero po jej samobójczej śmierci.
Plath żyjąc w Ameryce lat 50. sprzeciwiała się społecznym konwenansom - nad bycie "panią domu" wybrała karierę literatki, niezależnie myślącej i wyrażającej swoje poglądy. Domagała się prawa głosu w czasach, gdy powszechnie uważano, że miejsce kobiety jest w kuchni. W swojej twórczości wyrażała doświadczenie bycia kobietą w zdominowanym przez mężczyzn świecie. Pisała o macierzyństwie, małżeństwie i płci. Jej utwory przepełnia poczucie odtrącenia i obcości. Poetka od wczesnych lat cierpiała także na depresję i stany maniakalne.
Sylvia Plath urodziła się w 1932 roku w Bostonie. Od najmłodszych lat zdradzała talent literacki i plastyczny - w wieku ośmiu lat opublikowała pierwszy wiersz, w dziecięcym dziale gazety "Boston Herald". W 1950 roku w magazynie "Seventeen" ukazał się jej utwór fabularny a w gazecie "The Christian Sience Monitor" pierwszy dojrzały utwór poetycki. Inspirowała się twórczością takich poetów jak Robert Lowell i Anne Sexton, należących do nurtu "poezji konfesyjnej". Gdy skończyła 22 lata matka dała jej w prezencie dziennik, który poetka prowadziła aż do swojej śmierci.
"Jej wiersze są pełne ekscytacji. Ekscytacji umysłu, który sam z siebie drwi i odziera się do naga. Są bezwzględne i poruszające" - napisał poeta Seamus Heaney.
"Świat otwiera się przede mną niczym soczysty owoc" - pisała do matki w 1950 r., rozpoczynając studia na Smith Collage w Massachusetts. Na uczelni została nawet jedną z redaktorek lokalnej gazety, dzięki czemu miała okazję spędzić miesiąc w Nowym Jorku. Wyprawa zakończyła się rozczarowaniem; Plath nie udało się spotkać z walijskim poetą Dylanem Thomasem, którego - zgodnie ze zdaniem jednego z ówczesnych adoratorów pisarki - "kochała nad życie". W tym samym czasie pocięła sobie nogi, by sprawdzić, czy starczy jej odwagi, by odebrać sobie życie.
Jej poezja nie była jednak wyrazem bezradności: "Uważam, że należy nauczyć się kontrolować i manipulować doświadczeniami i uczuciami, niezależnie od tego, jak bolesne by one nie były" - przytacza zdanie poetki Carol Ann Duffy na łamach "Guardiana". Po powrocie z Nowego Jorku odmówiono jej przyjęcia na seminarium literackie na Harvardzie.
Na ten okres przypada także pierwsza udokumentowana próba samobójcza poetki - usiłowała odebrać sobie życie łykając tabletki nasenne. Leczono ją (jak innych "odmieńców" lat 50.) terapią elektrowstrząsową. W 1955 roku powróciła na uczelnię, którą ukończyła z wyróżnieniem. Pracę dyplomową napisała na temat twórczości Fiodora Dostojewskiego.
Plath otrzymała stypendium w Newnham Collage w Cambridge, gdzie poświęciła się karierze literackiej. W 1956 r. poślubiła poetę Teda Hughesa, którego poznała w Cambridge. "Stale pisaliśmy do siebie wiersze. Później tak do tego przywykliśmy, że postanowiliśmy to kontynuować" - powiedziała Plath w wywiadzie dla BBC w 1961 roku.
Pod koniec lat 50. małżeństwo poetów przeniosło się do Stanów Zjednoczonych, gdzie Plath uczyła w Smith Collage. Z trudem udawało jej się łączyć pracę nauczycielki i pisarki. Wkrótce zamieszkali w Bostonie, gdzie pracowała jako recepcjonistka wydziału psychologicznego Massachusetts General Hospital. Wieczory spędzała uczęszczając na seminarium pisarskie, prowadzone przez Roberta Lowella. Zachęcona przez innych autorów, spotkanych podczas wykładów Lowella, Plath zaczęła pisać czerpiąc ze swoich życiowych doświadczeń. W jej twórczości zaczęły dominować tematy depresji i samobójstwa. "Nauczyłam się czerpać z mojej dziwaczności" - pisała.
W 1960 r. Plath urodziła córkę, Friedę, a także opublikowała tom wierszy "The Colossus". Rok później ukończyła pracę nad autobiograficzną powieścią "Szklany klosz". W tym czasie na świat przyszedł syn pary poetów, Nicholas. Życie małżeństwa poetów wydawało się ustabilizowane.
W 1962 r.Plath miała wypadek samochodowy, który został uznany za kolejną próbę samobójczą. Wobec romansów Hughesa, poetka domagała się rozwodu. Od października 1962 r. Plath poświęciła się pracy, pisząc znaczną część utworów zawartych później w "Arielu".
W grudniu 1962 r. przeprowadziła się z dziećmi do Londynu. Zamieszkała w wynajmowanym domu, niegdyś należącym do Williama Butlera Yeatsa. Jednak zabytkowy dom nie posiadał ogrzewania ani telefonu. Zima przełomu lat 1962/63 została uznana za najsroższą od 100 lat. Plath spędzała dni na pielęgnowaniu chorujących dzieci. W styczniu ukazał się "Szklany kosz" pod pseudonimem Victoria Lucas - przyjęty z obojętnością przez krytykę i czytelników.
11 lutego 1963 r. popełniła samobójstwo przez zatrucie gazem. Ciało poetki zostało znalezione w kuchni; dwójka dzieci przebywała w dobrze wentylowanym pokoju. Plath przygotowała dla nich śniadanie. W 1965 r. ukazał się tom "Ariel" a w 1981 r. szeroki wybór poezji "Collected Poems". W 1982 r. Plath otrzymała Nagrodę Pulitzera. Jej biografia posłużyła za scenariusz filmu "Sylvia" (2003); w rolę poetki wcieliła się Gwyneth Paltrow.
"Jej wiersze są pełne ekscytacji. Ekscytacji umysłu, który sam z siebie drwi i odziera się do naga. Są bezwzględne i poruszające" - napisał poeta Seamus Heaney. (PAP)
pj/ abe/