Agnieszka Holland odebrała w sobotę w Krakowie Nagrodę im. Jerzego Turowicza. „Pięknie jest dostać nagrodę nie tylko za filmy, ale też za to, co robię, o czym mówię, jakim wartościom staram się przynajmniej częściowo być wierną” – powiedziała reżyser, dziękując za wyróżnienie.
Nagroda, ustanowiona w 2013 roku, w setną rocznicę urodzin twórcy i wieloletniego redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" jest przyznawana za wybitne i oryginalne dzieło artystyczne lub naukowe znajdujące się w kręgu tematów, do których Jerzy Turowicz wracał w swojej publicystyce.
Członek kapituły nagrody prof. Tadeusz Lubelski podkreślił w laudacji postawę artystki "nigdy nieobojętnej wobec naszego życia publicznego".
"Po pierwsze tak wybierającej tematy swoich dzieł i tak je konstruującej, by wytrącić nas – odbiorów z obojętności na towarzyszące nam zagrożenia, na czele z arogancją populistycznych polityków oraz bezwzględnością, złą wolą instytucji. Po drugie zapewniającej sobie tymi dziełami uwagę dla swoich pozaartystycznych, publicystycznych wystąpień, podpowiadających nam często konkretne rozwiązania czy sposoby zachowań" – mówił prof. Lubelski.
"Właśnie ten dwutakt. Ta konsekwentna podwójna obecność artystyczna i medialna to znak firmowy laureatki" – podkreślił.
Nagroda im. Jerzego Turowicza przyznawana jest corocznie za dzieło twórcy polskiego, żyjącego w chwili jej ogłoszenia, opublikowane bądź zaprezentowane w roku jej przyznawania lub w ciągu dwóch wcześniejszych lat kalendarzowych.
Jak zauważył prof. Lubelski, po raz pierwszy nagrodę przyznano za dokonania filmowe, wcześniej wręczano ją autorom dzieł naukowych lub literackich.
Agnieszka Holland nagrodzona została za dwa ostatnie filmy "Obywatela Jonesa” i "Szarlatana", które jak zauważył prof. Lubelski, są kolejnymi w twórczości Holland "ogniwami wielkiego projektu kina odkłamującego rzeczywistość". Dodał, że filmy te są rekonstrukcjami biografii autentycznych bohaterów, którzy żyli w trudnych czasach, zdarzało się im trafiać w dramatyczne centrum wydarzeń i ponosili tego konsekwencje.
"Kiedy dziś ogląda się +Obywatela Jonesa+ wstrząs wywołuje nie tylko rozpoznanie przez głównego bohatera śmiertelnego niebezpieczeństwa, jakie niósł w sobie hitleryzm a potem stalinizm, ale też zrozumienie, jak niezbędne nam wszystkim jest niezależne dziennikarstwo, tak mocno dziś w Polsce zagrożone. Z kolei +Szarlatan+ skłania nas, abyśmy głęboko zastanowili się zanim wydamy ocenę cudzego postępowania" - podkreślił prof. Lubelski.
Agnieszka Holland, dziękując za przyznanie wyróżnienie powiedziała, że statuetka – zaprojektowana przez Krystynę Zachwatowicz – Wajdę (wykonał ją grafik i fotograf Maciej Plewiński – PAP) - jest jedną z "fajniejszych" i piękniejszych, jakie posiada.
"Pięknie jest dostać nagrodę, nie tylko za filmy, za te dwa filmy, ale też za to, co robię, o czym mówię, jakich wartości strzegę czy staram się przynajmniej częściowo być im wierną" – mówiła Holland. Reżyser wspomniała, że z patronem nagrody – Jerzym Turowiczem – spotkała się tylko kilka razy, ale zawsze śledziła jego działalność i wpływ na rzeczywistość.
"Z tym większym wzruszeniem i szacunkiem, że należał do tych licznych w naszym kraju i w naszym regionie Syzyfów, to znaczy ludzi, którzy nie mieli złudzeń co do natury ludzkiej, co do mechanizmów rządzących społeczeństwem, narodem, historią, a mimo to nieustannie z równym entuzjazmem czy przekonaniem podejmowali trud, żeby pchać głaz na szczyt, wiedząc doskonale, że kiedy już będą tego szczytu blisko a może już na samym szczycie (…) to ten głaz znów poleci w dół i czasem ich zmiażdży" – powiedziała Holland. "Patrząc na laureatów, można by założyć klub Syzyfów" – dodała.
Przyznała, że sama jest pesymistką co do ludzkości, która "ma ogromną skłonność do zła", a kultura, która ma tę skłonność korygować "zbyt często jest leniwa, tchórzliwa, oportunistyczna i nie zawsze +staje na wysokości zadania+". "Ale jednocześnie nie mamy niczego lepszego" – zauważyła Holland. "Mimo że uważam, że ludzkość może zasługuje na gorszy los, staram się i szanuję tych ludzi, którzy robią wszystko, żeby ten los był lepszy niż jakieś +my- wy+" - dodała.
Agnieszka Holland ukończyła praską uczelnię filmową FAMU w 1971 roku. Swoją karierę filmową rozpoczęła od współpracy z Krzysztofem Zanussim i Andrzejem Wajdą. Jako reżyser zadebiutowała filmem telewizyjnym "Wieczór u Abdona" (1975). Jej pierwszy film kinowy to "Aktorzy prowincjonalni" (1978), jeden ze sztandarowych filmów Kina Moralnego Niepokoju, nagrodzony w Cannes nagrodą FIPRESCI (1980). Rok później, po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, wyemigrowała do Francji.
Zrealizowała wiele filmów w międzynarodowych koprodukcjach: wśród nich "Europa, Europa" (1990), wyróżniony nominacją do Oscara za najlepszy scenariusz. Kolejne nominacje do Oscara otrzymała w 1985 i 2012 roku – obie w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny – za obrazy "Gorzkie żniwa" oraz "W ciemności". Z Krzysztofem Kieślowskim współpracowała nad scenariuszem trylogii "Trzy kolory".
Inne jej filmy to między innymi "Gorączka" (1980), "Kobieta samotna" (1981), "Zabić księdza" (1988), "Olivier, Olivier"(1991), "Tajemniczy ogród" (1993), "Całkowite zaćmienie" (1995), "Plac Waszyngtona" (1997), "Trzeci cud" (1999), "Strzał w serce" (2001), "Julia wraca do domu" (2002), "Kopia mistrza" (2005), "Pokot" (2017), "Obywatel Jones" (2019). Formatowała i realizowała poszczególne odcinki kilku znaczących serii telewizyjnych w USA, m.in. "The Wire", "Treme", "The Killing", "House of Cards". Wyreżyserowała czeski miniserial "Gorejący krzew" dla HBO Europe, inspirowany historią Jana Palacha, a także "Dziecko Rosemary" realizowane dla amerykańskiego kanału NBC. Jest jedną z reżyserek pierwszego polskiego serialu dla platformy Netflix – "1983". Jej ostatni film "Szarlatan", który miał swoją premierę na 70. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie, do polskich kin wszedł jesienią 2020 roku.
W 2021 roku Nagroda im. Jerzego Turowicza – 10 tys. zł - finansowana jest przez Miasto Kraków, a organizatorem gali wręczenia Nagrody jest KBF.
W latach ubiegłych wyróżnienie otrzymali: Joanna Olczak-Ronikier za publikację "Korczak. Próba biografii" (2013), Marcin Zaremba za pracę naukową "Wielka trwoga: Polska 1944–1947. Ludowa reakcja na kryzys" (2014), Andrzej Brzeziecki za książkę "Tadeusz Mazowiecki. Biografia naszego premiera"(2015), Paweł Machcewicz za realizację gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej (2017), Monika Sznajderman za reportaż "Fałszerze pieprzu. Historia rodzinna" (2017), Ewa Lipska za tom poezji "Pamięć operacyjna" i całokształt twórczości (2018) oraz Basil Kerski za obronę niezależności Europejskiego Centrum Solidarności i całokształt działalności(2020).(PAP)
autor: Małgorzata Wosion
wos/ je/