Władze Bawarii chcą ułatwić prawowitym właścicielom odzyskiwanie dzieł sztuki zagrabionych przez III Rzeszę. Bawarski minister sprawiedliwości Winfried Bausback przedstawił projekt ustawy mającej ograniczyć możliwość powoływania się na przedawnienie.
Jak podał w środę wydawany w stolicy Bawarii Monachium dziennik "Sueddeutsche Zeitung", Bawaria skieruje projekt ustawy do Bundesratu - drugiej izby parlamentarnej będącej przedstawicielstwem 16 niemieckich krajów związkowych. We wtorek propozycję omawiał rząd bawarski.
Autorzy projektu chcą, by okres przedawnienia, wynoszący zwykle 30 lat, nie obowiązywał w przypadku osób, które wiedzą lub przynajmniej mogły podejrzewać, że posiadane przez nie obrazy lub inne dzieła sztuki mogły być przedmiotami skonfiskowanymi przez nazistów i zostały nabyte "w złej wierze".
Inicjatywa władz Bawarii jest reakcją na odnalezienie w jednym z prywatnych mieszkań w Monachium unikalnej kolekcji blisko 1 300 obrazów, w tym dzieł Picassa, Chagalla, Noldego, Mackego, Matisse'a, Liebermanna i Dixa.
"W złej wierze oznacza, że posiadacz wie, iż nie ma prawa własności" - wyjaśnił Bausback przedstawiając projekt. Powiedział, że nie do zniesienia jest sytuacja, w której posiadacze przedmiotów zrabowanych powołują się na zasadę przedawnienia. Zapisane w kodeksie cywilnym okresy przedawnienia przy roszczeniach własnościowych mają zostać zasadniczo zachowane.
Inicjatywa władz Bawarii jest reakcją na odnalezienie w jednym z prywatnych mieszkań w Monachium unikalnej kolekcji blisko 1 300 obrazów, w tym dzieł Picassa, Chagalla, Noldego, Mackego, Matisse'a, Liebermanna i Dixa.
Posiadacz cennej kolekcji, obywatel austriacki Cornelius Gurlitt, odziedziczył ją po swoim ojcu, znanym marszandzie Hildebrandzie Gurlitcie. Historyk sztuki handlował na polecenie władz III Rzeszy obrazami uznanymi przez nazistów za "sztukę zdegenerowaną", pochodzącymi z muzeów lub skonfiskowanymi czy też odkupionymi po zaniżonej cenie od prawowitych właścicieli, w większości Żydów.
Eksperci powołani przez niemiecki rząd oraz władze Bawarii przypuszczają, że co najmniej połowa eksponatów z kolekcji mogła być odebrana przez nazistów prawowitym właścicielom. Zdjęcia obrazów o niewyjaśnionym rodowodzie są stopniowo publikowane na stronie internetowej www.lostart.de.
Gurlitt uważa całą odziedziczoną kolekcję za swoją własność i odmawia zwrotu obrazów, do których roszczenia zgłosili dawni właściciele. Przy obecnym stanie prawnym odebranie mu zakwestionowanych obrazów uważane jest za niewykonalne. Zmiany przepisów i zwrotu skradzionych eksponatów domagają się organizacje żydowskie, w tym Światowy Kongres Żydów (WJC).
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/