Amerykański dyrygent Eugene Tzigane poprowadzi w piątek orkiestrę Filharmonii Śląskiej. Muzycy pod batutą zwycięzcy VIII Międzynarodowego Konkursu Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga, wykonają dzieła Piotra Czajkowskiego, Aleksandra Borodina i Gustava Mahlera.
Artyści zainaugurują jednocześnie cykl koncertów poprzedzających tegoroczną edycję tego prestiżowego konkursu dyrygentów, który w listopadzie odbędzie w Katowicach.
Po dziesięciu latach od zwycięstwa w konkursie im. Fitelberga Eugene Tzigane znów stanie za pulpitem dyrygenckim przed śląskimi filharmonikami. W piątek pod jego batutą muzycy wykonają muzyczne arcydzieła: uwerturę-fantazję "Romeo i Julia" Piotra Czajkowskiego, słynne "Tańce połowieckie" z opery "Kniaź Igor" Aleksandra Borodina oraz I Symfonię D-dur Gustava Mahlera.
Dyrygent przyznał w rozmowie z PAP, że wszystkie te utwory bardzo lubi, a Mahler (1860-1911) jest kompozytorem, którego szczególnie ceni. "Mahler jest dla mnie bardzo ważnym kompozytorem również z tego powodu, że mogę się z nim identyfikować. Wszędzie, gdy był i żył, uważany był za człowieka z zewnątrz, za outsidera. W Austrii uważany był za Czecha, w świecie był Żydem. Ja też się tak czuję - w Japonii nie byłem uważany za prawdziwego Japończyka, ponieważ jestem nim +tylko+ w połowie. W Kalifornii było to prostsze, ale mimo wszystko, wciąż byłem tam +nowy+. A w Europie jestem Amerykaninem. Nie ma więc znaczenia, gdzie się pojawiam, wszędzie jestem +obcy+" – powiedział.
Tzigane podkreślił, że bardzo cieszy się z ponownego przyjazdu do Katowic ze względu na sentyment. To wygrana przed dziesięciu laty sprawiła, że – jak mówił – rozpoczął życie profesjonalnego dyrygenta i to tam zaczęła się jego światowa kariera. Maestro dodał też, że przed piątkowym koncertem czuje się nieco zdenerwowany, ponieważ wie, jak wielkie oczekiwania ze strony filharmoników czy melomanów stawiane są wobec niego.
35-letni Eugene Tzigane jest synem Japonki i Amerykanina. Urodził się i dorastał w Japonii, później przeniósł się do USA. Rozpoczął studia dyrygenckie w nowojorskiej Juilliard School of Music. Studiował też w Sztokholmie. W 2007 r. triumfował w konkursie im. Fitelberga otrzymując Złotą Batutę i nagrodę specjalną Filharmonii Pomorskiej. Po tym zwycięstwie zdobył jeszcze drugie nagrody w dyrygenckich konkursach im. Lovro von Matacica (2007) i Georga Soltiego (2008).
Młody dyrygent często jest chwalony przez krytyków za elegancki styl przewodzenia oraz precyzję. Jego reputację potwierdzają liczne występy na uznanych estradach w całej Europie, Ameryce Północnej i na Dalekim Wschodzie.
Piątkowy koncert będzie inauguracją cyklu poprzedzającego X Międzynarodowy Konkurs Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga, który w listopadzie odbędzie się w Katowicach. W tym sezonie artystycznym pod hasłem "Przed wielkim konkursem" śląskich filharmoników poprowadzą jeszcze jurorzy tegoż wydarzenia: Mykola Diadiura z Ukrainy oraz Juozas Domarkas z Litwy.
Według zapowiedzi dyrektor konkursu Agnieszki Młynarczyk, tym razem organizatorzy szczególnie chcą się skupić na promocji konkursu nie tylko wśród miłośników muzyki klasycznej, ale i tych, którzy na co dzień być może od niej stronią. Będzie to realizowane poprzez organizację różnego rodzaju imprez towarzyszących m.in. w polskich i zagranicznych instytucjach kulturalnych.
Katowicki konkurs dyrygentów należy do trzech najważniejszych polskich międzynarodowych konkursów wykonawczych - obok warszawskiego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina i poznańskiego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. Należy do Światowej Federacji Międzynarodowych Konkursów Muzycznych w Genewie. (PAP)
akp/ pat/