Ludzie kultury, autorzy książek, artyści, publicyści oraz księgarze zwrócili się w liście otwartym do premier Ewy Kopacz i parlamentarzystów z apelem o szybkie uchwalenie przepisów o jednolitej cenie książki. Pod apelem podpisało się już 800 osób.
Wśród dotychczasowych sygnatariuszy listu otwartego „Polska książka potrzebuje ratunku” są między innymi: Marek Bieńczyk, prof. Jerzy Bralczyk, Sylwia Chutnik, Krystyna Janda, Małgorzata Kalicińska, Ignacy Karpowicz, Sławomir Koper, Zygmunt Miłoszewski, Olga Tokarczuk, Szczepan Twardoch, Janusz Leon Wiśniewski - poinformowano na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Środowiska związane z rynkiem książki – autorzy, wydawcy i księgarze – przygotowały projekt ustawy o jednolitej cenie książki już półtora roku temu. Przedstawiony parlamentarzystom projekt zyskał ich przychylne oceny, jednak od dłuższego czasu prace nad ustawą utknęły w martwym punkcie.
Sygnatariusze listu zwracają się do premier Ewy Kopacz i parlamentarzystów o pilne zajęcie się projektem ustawy o jednolitej cenie książki. "Polska książka potrzebuje ratunku. Literaci, wydawcy i księgarze nie mają siły politycznej porównywalnej z górnikami. Zapewne dlatego apele ludzi tworzących książki pozostają bez echa od lat. Nie prosimy o dotacje z budżetu państwa, nie prosimy o umorzenie długów w ZUS czy w Urzędach Skarbowych. Prosimy jedynie o uchwalenie przepisów, podobnych do tych obowiązujących w wielu krajach Europy od roku 1981. (…) Naszą wspólną intencją jest powstrzymanie stałego spadku sprzedaży i czytelnictwa książek w Polsce. Nowa regulacja ma także zapewnić czytelnikom możliwość dostępu do szerokiej listy tytułów, bez filtrów narzucanych przez politykę zakupową globalnych dystrybutorów książek" - napisano w liście.
Sygnatariusze listu zwracają się do premier Ewy Kopacz i parlamentarzystów o pilne zajęcie się projektem ustawy o jednolitej cenie książki. "Polska książka potrzebuje ratunku. Literaci, wydawcy i księgarze nie mają siły politycznej porównywalnej z górnikami. Zapewne dlatego apele ludzi tworzących książki pozostają bez echa od lat. (…) Naszą wspólną intencją jest powstrzymanie stałego spadku sprzedaży i czytelnictwa książek w Polsce" - napisano w liście.
"Przygotowując propozycję projektu ustawy o jednolitej cenie książki, skorzystaliśmy z doświadczeń krajów europejskich z najwyższymi wskaźnikami poziomu czytelnictwa. Proponowane rozwiązania stanowią próbę pogodzenia różnych interesów wszystkich stron zaangażowanych w proces powstawania, produkcji i dystrybucji książek na polskim rynku. Każdy kolejny miesiąc bez postulowanej przez nas ustawy oznacza dalszą destrukcję polskiego rynku książki. Ze stratą dla nas wszystkich. Języki we współczesnym świecie trwają dzięki słowu pisanemu. Książka jest nadal jego głównym nośnikiem. A czytanie - najważniejszą kulturową kompetencją współczesnego człowieka. Dlatego apelujemy – podejmijcie niezwłocznie prace nad ustawą o jednolitej cenie książki, uchwalcie ją jak najszybciej” – mówił w poniedziałek dziennikarzom prezes Polskiej Izby Książki Włodzimierz Albin.
Projekt nakłada na wydawców i importerów książek obowiązek ustalenia jednolitej ceny książki przed wprowadzeniem jej do obrotu. Cena nowości musi być stosowana przez okres 12 miesięcy przez wszystkie podmioty prowadzące sprzedaż. Doświadczenia innych krajów pokazują, że jednolita cena książek w perspektywie doprowadziła do poszerzenia oferty wydawniczej o książki ambitne, które w porównaniu z literaturą popularną są mniej opłacalne – z chwilą, kiedy księgarnie nie musiały już angażować znacznych środków w prowadzenie „wojen cenowych” z dyskontami i sklepami wielkopowierzchniowymi i rezygnować z istotnej części swoich marż, możliwe stało się przeznaczenie części tych środków na utrzymanie szerokiej oferty wydawniczej. "Stała cena książki sprawi, że konkurencja na naszym rynku będzie bardziej sprawiedliwa" - powiedziała Sonia Draga, prezes wydawnictwa Sonia Draga.
„Jednolita cena książek jest stosowana w wielu krajach UE. Pierwszą ustawą tego typu była francuska ustawa Langa przyjęta w roku 1981. Do dzisiaj podobne rozwiązania wprowadzili Niemcy, Hiszpanie, Holendrzy czy Włosi. Rozwiązanie to wspiera interesy wszystkich podmiotów związanych z rynkiem książki – autorów, księgarzy, bibliotekarzy i wydawców. Ale głównym beneficjentem są czytelnicy, którzy dzięki niemu mają dostęp do większej i lepszej jakościowo oferty wydawniczej” – powiedział Włodzimierz Albin.
Polski rynek książki stanowi niespełna 3 proc. wartości rynku europejskiego – 637 mln euro wobec 22,5 mld euro w 2012 roku, gdy liczba ludności Polski stanowi 7,5 proc. całej ludności Unii Europejskiej. Biblioteka Narodowa odnotowała na koniec 2013 r. rekordową liczbę ponad 38,3 tys. wydawców, z których jednak niespełna 300 uzyskuje łącznie 98 proc. przychodów ze sprzedaży książek. W naszym kraju wzrasta liczba wydawanych tytułów, natomiast maleje łączny oraz średni nakład książek. W kraju działa 1850 księgarń, jednak w ciągu ostatnich pięciu lat ich liczba zmniejszyła się o blisko 700 placówek czyli o ok. 30 proc. (PAP)
aszw/ pz/