Spektakl "Miriam" w reżyserii Bernardy Bieleni, najnowsza realizacja Teatru Dramatycznego w Białymstoku - ma skłonić widzów do refleksji o poczuciu bezpieczeństwa, własnych granicach, ale też o pamięci - mówią twórcy. Premiera odbędzie się w piątek wieczorem.
Spektakl powstał w ramach stypendium artystycznego prezydenta Białegostoku przyznanego aktorce Katarzynie Siergiej. Na konferencji prasowej mówiła, że zależało jej na stworzeniu kobiecego projektu inspirowanego hasłem "Kobieta - granica - dom".
Przedstawienie oparte jest o dramat Olega Juriewa "Miriam". Jego akcja rozgrywa się w domu tytułowej bohaterki, który leży na granicy działań rewolucyjnych. Kobiet musi stawić czoła niebezpieczeństwu, które grożą samotnej kobiecie w czasie wojny.
Jak mówiła Siergiej, która jest też odtwórczynią głównej roli, tekst jest bardzo aktualny dzisiaj. "Żyjemy w niebezpiecznych czasach, żyjemy na pograniczu i w każdej chwili może wydarzyć się coś niepokojącego" - powiedziała. I - jak dodała - "teatr powinien mówić o ważnych rzeczach i przypominać ludziom, że wcale nie musi być zawsze tak dobrze jak jest teraz".
"Tu (w spektaklu) w centrum uwagi staje kobieta i jej samotna walka o to, aby dom był tym, czym jest w pojęciu każdego z nas - miejscem bezpiecznym, w którym możemy żyć +po swojemu+" - mówiła aktorka.
Reżyserka Bernarda Bielenia mówiła, że "Miriam" porusza temat poczucia bezpieczeństwa i spokoju. "Chcielibyśmy skłonić też do takiej refleksji, gdzie są nasze granice, bo te granice występują nie tylko na mapie, ale każdy z nas ma jakieś granice i ta granica dotycząca domu jest najbardziej emocjonalna" - mówiła.
Ryszard Doliński, aktor Białostockiego Teatru Lalek, gra w spektaklu trzech mężczyzn, które odwiedzają Miriam: oficera, porucznika i atamana. Mówił, że jego postaci "przeszkadzają Miriam spokojnie żyć".
Spektaklowi towarzyszy też wystawa, która jest kolażem pamiątek i zdjęć ukazujących kobiety i stawiająca widzowi pytanie o pamięć. "To próba przywoływania konkretnych kobiet, które żyły w Białymstoku, wychowywały dzieci, miały swoje plany, marzenia, były dokładnie takie jak my - dzisiaj, a którym przeszkodziła wojna" - mówią jej twórcy.
Scenografię do spektaklu stworzyła Julia Skuratova, a muzykę z płyty "Jidyszland/Yiddishland" użyczyła Karolina Cicha. (PAP)
swi/ wkt/