W budżecie na 2018 r. zaplanowano 20 mln zł dla TV Biełsat, stacji niezwykle ważnej dla interesów Polski za wschodnią granicą - powiedział we wtorek wiceszef MSZ Marek Magierowski. Jak dodał, resort rozmawiał już z szefową stacji Agnieszką Romaszewską-Guzy o "dalszej współpracy w tym względzie".
W 2017 r. MSZ zmniejszył budżet telewizji z 17 mln zł do 5,6 mln zł; następnie wypowiedział umowę, na podstawie której przyznawano każdego roku środki. Romaszewska-Guzy alarmowała wówczas, że stacji grozi likwidacja.
We wrześniu ub.r. z dezyderatem dot. zwiększenia środków budżetowych MSZ na pomoc rozwojową o 63 mln zł (ze 117 do 180 mln zł) - w tym na projekty w krajach Partnerstwa Wschodniego - zwróciła się do rządu jednogłośnie sejmowa komisja spraw zagranicznych.
W odpowiedzi na dezyderat przedstawionej na wtorkowym posiedzeniu komisji Magierowski podziękował posłom za "zainteresowanie i wsparcie" dla starań resortu o zwiększenie środków na współpracę rozwojową.
"W wyniku rozlicznych perturbacji nie udało się osiągnąć tej kwoty, o której mówiła komisja spraw zagranicznych, o którą starał się resort" - powiedział wiceminister. Wskazał jednak, że w przyjętym budżecie na 2018 r. "zaplanowano w sumie 137 mln zł, w tym, co jest niezwykle istotne, 20 mln zł dla Telewizji Biełsat".
"Jak państwo wiedzą, były rozliczne kontrowersje dot. finansowania tej telewizji, jakże ważnej jednakowoż, mówiąc górnolotnie, dla naszych interesów za naszą wschodnią granicą" - zaznaczył Magierowski.
"Udało się te 20 mln uzyskać; resort jest w stałym kontakcie z panią dyrektor Romaszewską, już rozmawialiśmy na temat dalszej współpracy w tym względzie" - dodał.
Uzyskaną przez MSZ kwotę w budżecie wiceminister uznał za "dość satysfakcjonującą". Wyraził jednocześnie przekonanie, że - "także dzięki polityce obecnego rządu i staraniom MSZ" - pomoc rozwojowa będzie jednym z częściej wykorzystywanych narzędzi w polskiej polityce zagranicznej, szczególnie w kontekście dyskusji o kryzysie migracyjnym. "I tutaj także liczymy, choćby w przypadku dyskusji nad przyszłorocznym budżetem, na wsparcie komisji spraw zagranicznych" - podkreślił Magierowski.
Do słów Magierowskiego odniósł się wiceprzewodniczący komisji Robert Tyszkiewicz (PO), wyrażając "podziękowanie i satysfakcję" w związku z rozstrzygnięciem "dość długo ciągnącej się sprawy finansowania Telewizji Biełsat". "W moim przekonaniu wywoływało to sporo niepokoju u naszych partnerów na Białorusi, partnerów ze strony społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi; to rzeczywiście jest dobra decyzja i myślę, że ta pozytywna presja ze strony komisji miała tutaj też swoje znaczenie, że udało się ten problem pozytywnie rozstrzygnąć" - dodał Tyszkiewicz.
W grudniu wsparcie finansowe dla Biełsatu - w ramach "walki z dezinformacją ze strony Rosji" - zadeklarował rząd Wielkiej Brytanii. Romaszewska-Guzy podkreśliła wówczas, że bardzo wzmocni ono działania stacji. Deklarowała jednocześnie chęć poszerzenia oferty Biełsatu m.in. w segmencie rozrywki oraz programu rosyjskojęzycznego.
Wcześniej - według nieoficjalnych informacji - za dalszym finansowaniem Biełsatu opowiedział się prezes PiS Jarosław Kaczyński, który przekazał swoje stanowisko ówczesnemu wicepremierowi oraz ministrowi rozwoju i finansów Mateuszowi Morawieckiemu.
Telewizja Biełsat nadaje od 10 grudnia 2007 r. Data startu nowej białoruskojęzycznej stacji nie była wybrana przypadkowo – 10 grudnia obchodzony jest Światowy Dzień Praw Człowieka. Powstała w czasach represji i de facto międzynarodowej izolacji Białorusi. Jej głównym zadaniem jest "przełamanie informacyjnej i propagandowej blokady białoruskiej telewizji".
TV Biełsat zbudowana jest na bazie struktury TVP, a warszawską siedzibę publicznej telewizji wykorzystuje, jako swoją centralę. Materiały przygotowywane są na Białorusi, w Polsce - w Warszawie i Białymstoku, na Litwie - w Wilnie. Pracuje dla niej na samej Białorusi ponad dwieście osób. Odbierana jest przez satelitę i internet. Nie ogranicza się do informowania o samej Białorusi.
Z badań przeprowadzonych na zlecenie TV Biełsat na Białorusi, wynika, że zna ją co trzeci dorosły Białorusin. Ogląda zaś co dziesiąty, w przeliczeniu na liczby bezwzględne oznacza to, że liczbę jej widzów na samej tylko Białorusi można oszacować na 730 tysięcy. Połowa z nich deklaruje, że ogląda ją stale - to około 370-380 tys. osób, czyli tyle ile osób mieszka w Grodnie i okolicach. Z roku na rok wzrasta też zaufanie do przekazywanych przez Biełsat informacji i obecnie deklaruje je aż 80 procent odbiorców.
Od początku istnienia stacji produkcje Biełsatu uczestniczą w prestiżowych, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych, festiwalach filmowych i przeglądach produkcji telewizyjnej, zdobywając liczne nagrody i wyróżnienia. Przez prawie 10 lat swojego istnienia Biełsat wyprodukował ponad 75 cykli programowych oraz blisko 150 filmów dokumentalnych, za które otrzymał około 50 nagród i wyróżnień. (PAP)
autor: Marceli Sommer
msom/ hgt/