Wspomnienia wieloletniego członka i prezesa PEN Clubu Władysława Bartoszewskiego poświęcone stowarzyszeniu i jego członkom osadzone na tle ówczesnej sytuacji politycznej znalazły się w książce-wywiadzie "Mój Pen Club". Zaprezentowano ją w czwartek w Warszawie. Publikacja jest owocem rozmów wiceprezes PEN Clubu Iwony Smolki i prezesa stowarzyszenia Adama Pomorskiego z Władysławem Bartoszewskim. Książka opowiada o jego członkostwie w PEN Clubie, do którego został przyjęty w 1969 r., przez lata był sekretarzem i prezesem, a obecnie pełni funkcję prezesa honorowego.
"To jest książka o PEN Clubie, czyli ludziach, którzy piszą. Opowiada czym się stowarzyszenie zajmuje, o wolności słowa, pracy, aby każdy mógł mówić i pisać co chce, o walce z cenzurą. To książka o ludziach i wartościach, które są dla nas istotne" - powiedziała podczas spotkania w siedzibie PEN Clubu Iwona Smolka.
Prezes stowarzyszenia dodał, że dla niego w publikacji jest ogromnie ważne ukazanie pewnej ciągłości środowiska inteligenckiego zrzeszonego w PEN Clubie. "I właśnie to środowisko chcieliśmy przybliżyć podczas rozmów z prof. Bartoszewskim. Chcieliśmy pokazać jak działało, jacy ludzie je tworzyli, jakie stosunki ich łączyły i jaka temu towarzyszyła ogólna sytuacja" - mówił Pomorski.
Uczestniczący w spotkaniu Władysław Bartoszewski wspominał, że do złożenia wniosku o przyjęcie do PEN Clubu namówili go jego dwaj znakomici członkowie Paweł Jasienica i Antoni Słonimski. "Byłem wówczas piszącym dziennikarzem, członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy. Zajmowałem się też już trochę literaturą faktu, co mnie zbliżało do tego środowiska. I pomyślałem sobie, że warto się gdzieś zrzeszyć i być z ludźmi" - opowiadał.
Jak zaznaczył, zależało mu, by znaleźć się w środowisku ludzi podobnie myślących. "Kiedy zostałem przyjęty, okazało się, że wybrałem dobrze. Znalazłem się wśród osób, z którymi świetnie się dogadywałem, którzy byli fajni. I tak jestem już członkiem PEN Clubu od prawie 45 lat" - zaakcentował Bartoszewski.
Podkreślił również, że sam tytuł książki nie jest jakimś "zawłaszczeniem" stowarzyszenia przez niego, tylko jego subiektywnym spojrzeniem na PEN Club. "To opowieść o tym jak ja ten PEN Club oraz należących do niego ludzi postrzegałem, rozumiałem, odczuwałem. Opowieść o moim PEN Clubie" - podsumował Bartoszewski. (PAP)
akn/ abe/