W Racławicach Śląskich w piątek odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary Marszów Śmierci, podczas których zimą 1945 roku przez miejscowości obecnego województwa opolskiego Niemcy przepędzili około 9 tys. więźniów obozu Auschwitz-Birkenau.
Uroczystości w Racławicach Śląskich odbyły się w asyście wojskowej z udziałem władz i młodzieży szkolnej. Po mszy świętej odsłonięto tablicę upamiętniającą więźniów niemieckiego, nazistowskiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau, którzy w styczniu 1945 roku zostali ewakuowani przed nadejściem wojsk sowieckich i pod eskortą SS maszerowali do obozów w głębi III Rzeszy.
Obecny na uroczystości senator Jerzy Czerwiński (PiS), zwrócił uwagę na konieczność zachowania pamięci o ofiarach niemieckiego nacjonalizmu na Górnym Śląsku, gdzie ze względu na migracje ludności będące wynikiem działań wojennych, kamienne tablice przywołujące wydarzenia z 1945 roku są jedynymi świadkami tragedii tysięcy ludzi.
"Powinniśmy kultywować pamięć o tych wydarzeniach. Ta pamięć lokalna nie powinna nigdy wygasnąć. Ta tablica będzie przypominała zarówno przybyłym, jak i mieszkańcom wsi i gminy o tym, co działo się na tych ziemiach kilkadziesiąt lat temu. Szczególnie ważne jest, że będzie ona przypominała uczniom tej szkoły o historii, której musimy się uczyć od najmłodszych lat" - powiedział Czerwiński.
Senator Czerwiński od kilku lat postuluje utworzenie między miejscowościami, przez które zimą 1945 r. przeszli więźniowe niemieckich obozów, szlaku pamięci narodowej. Do tej pory tablice upamiętniające ofiary Marszu Śmierci w województwie opolskim odsłonięto w Kałkowie (2017) i Baborowie (2018).
Według ustaleń historyków, hitlerowskie Marsze Śmierci w głąb Rzeszy rozpoczęły się w 1944 roku, w momencie zbliżania się frontu do niemieckich obozów zagłady. W połowie stycznia 1945 roku z hitlerowskiego obozu Auschwitz-Birkenau, pod eskortą, z minimalnymi racjami żywnościowymi, wypędzono kilkadziesiąt tysięcy więźniów, którzy mieli być wykorzystani do prac w głębi Niemiec. Do dziś nie wiadomo, ile grup więźniów przeszło przez miejscowości województwa opolskiego. Szacuje się, że kilkunastoma szlakami - głównie na południu regionu, przepędzono około 9 tys. więźniów. Około tysiąca z nich nie dotarło do celu - zmarli z chorób i wycieńczenia, lub zostali zamordowani przez obozowych strażników. Miejsca pochówku wielu z nich do tej pory nie są znane. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/ pat/