Muzeum Polskie na zamku w Rapperswilu jest zabytkiem. Ma 150 lat, jest wpisane do rejestru zabytków w kantonie St. Gallen; stanowi element stosunków dwustronnych, polsko-szwajcarskich, i ufam, że nigdy nie przestanie istnieć – mówi PAP Jakub Kumoch, ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Bernie.
"Muzeum Polskie w Szwajcarii jest częścią dziedzictwa narodowego obu krajów – oraz europejskiego dziedzictwa kulturowego" - podkreśla w rozmowie z PAP Kumoch. "To miejsce szczególne dla naszej narodowej pamięci: pierwsze polskie Muzeum Narodowe oraz jedna z najstarszych polskich placówek kulturalnych poza granicami kraju" - wyjaśnia.
Rapperswil to miasteczko położone na malowniczym półwyspie Jeziora Zuryskiego. Adam Mickiewicz, który je odwiedził, chwycił ołówek i zaczął szkicować, gdyż jak stwierdził: "słowem urody Rapperswilu opowiedzieć się nie da".
Od 150 lat mieści się tam Muzeum Polskie. "To najstarsza instytucja polska na świecie, przez to miejsce pod koniec XIX wieku przewinęły się wszystkie osoby znane w polskiej historii" – opowiada PAP Marek Wieruszewski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Polskiego w Rapperswil. "W tym miejscu przechowano polską myśl przez czas zaborów: ma to wielką symbolikę" - podkreśla.
Historię Muzeum w Rapperswilu zapoczątkowała budowa Kolumny Barskiej, niekiedy nazywanej Polską Kolumną Wolności. Dokonał tego Władysław hr. Broel-Plater, powstaniec listopadowy i styczniowy, przy znacznym wsparciu szwajcarskich przyjaciół, skupionych wokół pisarza Gotfryda Kellera.
Pomnik został odsłonięty w 1868 r., w 100-lecie Konfederacji Barskiej – dla upamiętnienia pierwszego zrywu Polaków do walki o wolność. Jest to najstarsze polonicum w Rapperswilu – podaje portal polonika.gov.pl. Statua kosztowała 11 100 franków szwajcarskich, z czego "kolumna marmurowa 28 stóp wysoka, z rzeźbą, napisami, i schody granitowe – 3.615 fr., kapitel i orzeł – 1.086 fr., sztachety złocone na podstawie z ciosanego kamienia z 54 tarczami herbowymi Polski i ozdobami – 1740 fr", zaś "architekt i dyrekcja – 725 fr.". Powodzenie inicjatywy doprowadziło do powstania "przybytku nietykalnych zabytków historycznych", a także ośrodka polskiej nauki i kultury, wyposażonego w bezcenną bibliotekę.
Pomysłodawca wzniesienia pomnika - i główny fundator – napisał do Józefa Kraszewskiego po odsłonięciu obelisku: "Mniemam być moim obowiązkiem uwiadomić Szanownego Pana Dobr. o staraniach, które czynimy, aby uzupełnić ideę w pomniku wcieloną; warto wspomnieć o tym publiczności polskiej. Szwajcarowie dziwią się, że dotąd nie ma nikogo przy pomniku, do kogo by masa cudzoziemców zwiedzających pomnik udać się mogła po objaśnienia. Żądają nieraz pamiątek historycznych polskich, książek, które by objaśniły wypadki stu lat ostatnich, o których napisy wspominają, wreszcie dokładnego opisu szczegółów dotyczących samego pomnika, itp. Aby temu żądaniu zadośćuczynić i aby jednocześnie zorganizować codzienną żywą propagandę polską, chcielibyśmy wybrać weterana polskiego ze wszech względów godnego zaufania, który by zamieszkał w Raperswyl w pobliżu pomnika, służył zwiedzającym za cicerone i miał dozór nad małym muzeum polskim, składającym się ze znakomitych utworów artystów polskich, przedstawiających narodowy przedmiot z rożnych broszur i książek historycznej treści, głównie zajmujących się epoką stu lat ostatnich, kart geograficznych polskich, rycin itp.".
Kraszewski ofiarował do zbiorów pierwszy z listów Kościuszki, kolczugę, "40 dokumentów historycznych z XVII i XVIII wieku", zbiór pieczęci, 33 dokumenty z r. 1863 ("papiery Rządu Narodowego") a także 57 dokumentów łuckich.
Cenne materiały zaczęły napływać z całego świata – przeważnie od Polonii. Dla zabezpieczenia polskich "penatów, pamiątek dziejowych narodowych, po stuletnim łupieżstwie i ogołacaniu jej systematycznym z muzeów i bibliotek", hrabia wydzierżawił popadający w ruinę XIII-wieczny zamek gotycki – i tam, po remoncie, umieścił Muzeum Polskie Narodowe.
W 1869 r., w akcie fundacyjnym napisał: "Muzeum, będąc obrazem Polski pod względem historycznym, naukowym, literackim i artystycznym, odda znakomitą przysługę sprawie polskiej i stanie się instytucją użyteczną wielkiemu dziełu oświaty i wolności ludów".
Opisał także istotę swego porozumienia z gościnnym miastem: "Gród Rapperswylu ofiarował na ten cel swój starożytny zamek w pobliżu pomnika; ale jego wnętrze w ruinach wymagało kompletnej i kosztownej restauracji. Stanęła umowa z władzami miasta, na mocy której stałem się właścicielem głównej części zamku, nim reszta gmachu odstąpioną mi zostanie. Dla zachowania formy tradycjonalnej, cessja zrobiona została na lat 99, pod warunkiem, że przyjmuję na siebie niektóre roczne opłaty".
W 1881 r. przy Muzeum stworzony został tzw. Komitet Polemiczny dla prostowania nieprawdziwych wiadomości o Polsce, rozsiewanych przez prasę zachodnią. A także fundusz pomocy księżom katolickim deportowanym w głąb Rosji. Równocześnie, dzięki ogromnemu zapisowi Krystyna hr. Ostrowskiego, zaczęła działać Komisja Pomocy Naukowej dla młodzieży polskiej kształcącej się w Szwajcarii.
Już w piątym roku istnienia placówki dowiadujemy się, że "własność tego zakładu zabezpieczona Polsce uprzednimi aktami urzędowymi, potwierdzoną została nowym dokumentem sporządzonym przed notariuszem dnia 8 grudnia 1873 roku podług praw szwajcarskich, i najmniejszej wątpliwości nie ulega odstąpione prawo własności". A na liście licznych ofiarodawców znalazł się m. in. Cesarz Napoleon III, rządy Francji, Szwajcarii i Stanów Zjednoczonych Ameryki, a także Muzeum Germańskie w Norymberdze i Zakład Smithsonian Institution w Bostonie.
Piotr Rosiński, historyk sztuki z Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego Jana Kochanowskiego w Kielcach, w artykule "Żeromski jako muzealnik" przypomniał, że w latach 1892-96 pisarz, który wyjechał do Szwajcarii na leczenie gruźlicy, pracował w Rapperswilu jako bibliotekarz.
Zaangażował go Henryk Bukowski, wiceprezes Rady Muzeum, którego prof. Halina Florkowska-Francić z Uniwersytetu Jagiellońskiego uznaje za najważniejszego dobroczyńcę Muzeum - stąd na dziedzińcu zamku jego grób znajduje się obok grobu założyciela, Władysława Platera. Bukowski zlecił Żeromskiemu opracowanie spójnego katalogu biblioteki, która wówczas liczyła ponad 35 tys. woluminów oraz opracowanie bibliografii starych druków. Ponadto pisarz uporządkował katalog druków Kopernika, sporządzał katalogi tematyczne – mickiewiczowski, zbiorów kościuszkowskich i zaangażował się w prace biurowe: prowadzenie korespondencji, księgi darów oraz obsługę czytelników.
Materialne niedobory placówki sprawiły, że Żeromski w wolnych chwilach przenosił meble, reperował je, oprawiał obrazy, akwarele, a nawet wbijał gwoździe. We wrześniu 1894 r. tak zrelacjonował Bukowskiemu ostanie dokonania: "Stosownie do zezwolenia Szanownego Pana i Kustosza oprawiłem własnoręcznie 57 rysunków i akwarel, 10 oczyściłem z brudu i wszystkie 67 zawiesiłem na trzecim piętrze".
Żeromski zorganizował też pokój "przyjaciół Polski": "Zgromadził tam dokumenty i pamiątki po wybitnych cudzoziemcach – rzecznikach polskich spraw niepodległościowych" - napisał Rosiński.
W tym zamku powstały nowele i opowiadania, m.in. "Siłaczka", "Doktor Piotr", "Rozdzióbią nas kruki, wrony…". Podczas pracy w muzealnej bibliotece pisarz zgromadził źródła, które posłużyły mu do odmalowania historycznego tła "Popiołów".
Żeromski zajmował się również organizacją w Rapperswilu mauzoleum serca Tadeusza Kościuszki.
W 1894 r. mijało sto lat od wybuchu Insurekcji Kościuszkowskiej. Aby uświetnić obchody tej rocznicy, Muzeum w Rapperswilu postanowiło pozyskać tę relikwię i stworzyć na Zamku Mauzoleum Pamięci Naczelnika Powstania. Po wsparciu tej idei przez Giuseppe Verdiego, w 1895 r., Muzeum otrzymało serce Kościuszki w darze od córek Emilii z Zeltnerów Morsini. Dwa lata później otwarto Mauzoleum.
Ścisłe związki z Muzeum mieli także Eliza Orzeszkowa, Bolesław Prus, Maria Konopnicka.
W 1921 r. zbiory przeszły na własność państwa polskiego. W październiku 1927 r., zgodnie z testamentem Platera, Sejm Rzeczypospolitej podjął decyzję o powrocie zbiorów i serca do kraju. Muzeum zostało zlikwidowane, a zbiory i eksponaty przejęło Muzeum Narodowe i Biblioteka Narodowa.
"Mieszkańcy Rapperswilu uroczyście z biciem dzwonów żegnali pociąg składający się z 14 wagonów, który w asyście oficerów szwajcarskich wywoził do Warszawy skrzynie wyładowane zbiorami muzealnymi" - opisała Izabella Gas w artykule „Ratujmy Muzeum w Rappperswilu". W 13 wagonach towarowych (i jednym osobowym) – oprócz dzieł sztuki i rzemiosła artystycznego – znajdowało się 92 tys. książek i 27 tys. manuskryptów, które stanowiły zalążek Biblioteki Narodowej.
Franciszek Ziejka w artykule "Kraszewski a Muzeum Narodowe Polskie w Rapperswilu" ocenił, że rapperswilskie zbiory, w chwili przewiezienia do Warszawy obejmowały także 23 tys. sztychów i rycin, 1,4 tys. map i atlasów, przeszło 1 tys. druków i rękopisów nutowych oraz około 10 tys. fotografii.
17 października 1927 r. "Dzień polski" odnotował chwilę przejęcia narodowej relikwii - serca Kościuszki: "Wczoraj w 110-tą rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki, serce Naczelnika wróciło do kraju".
Opustoszały zamek w Rapperswilu "pozostawał na łasce szwajcarskiego woźnego" - przypomniała Izabella Gas. "Zagrożona też została umowa wieczystej dzierżawy zamku formalnie ważna do 1970 r. Gmina Rapperswil wystąpiła nawet o zwrotu zamku miastu. Dzięki zabiegom Polski, udało się tego uniknąć, a w Sejmie RP i Ministerstwie Spraw Zagranicznych rozpoczęły się dyskusje na temat przyszłości polskiej placówki. Wreszcie postanowiono, że opustoszały zamek wypełnią obiekty pokazywane przez Polskę na Wystawie Światowej w Brukseli w 1935 r." - opisywała.
Tzw. "Drugi Rapperswill" był muzeum polskiej sztuki współczesnej. W 1936 r. otwarto w nim wystawę "Polnische Kunst", na której zaprezentowano eksponaty z Brukseli oraz prace studentów i absolwentów Warszawskiej ASP, skupionych w Bloku Zawodowym Artystów Plastyków. Organizatorami wystawy było dwoje członków Bloku: Halina Jastrzębowska-Kenarowa (późniejszy kustosz rapperswilski) i Stanisław Appenzeller.
Przewiezione do kraju rapperswilskie zbiory w większości uległy zniszczeniu podczas II wojny światowej. W Archiwum Polskiej Akademii Nauk znajduje się butelka z popiołami spalonych ksiąg z Biblioteki Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Zachował je Stefan Vrtel-Wierczyński, powojenny dyrektor Biblioteki Narodowej oraz inicjator i twórca Polskiej Bibliografii Literackiej, który w erze stalinowskiej usiłował "dać obraz polskiej jedności bibliograficznej w dziedzinie życia literackiego w kraju i za granicą".
Kres wojny zakończył drugą odsłonę Muzeum w Rapperswilu, które komunistyczne władze chciały przekształcić w ośrodek sowieckiej propagandy. "Na zamku miały pojawić się portrety Marksa, Engelsa, Stalina, czerwone sztandary z sierpem i młotem. Do tego władze szwajcarskie nie chciały dopuścić. W 1949 r. wypowiedziano dzierżawę zamku, a sąd federalny w 1951 r. potwierdził prawidłowość wymówienia. Muzeum zamknięto, a zbiory +drugiego+ Raperswilu wyjechały do Polski" – podają muzealne informatory.
Obecnie w Zamku mieści się Muzeum Polskie, odrodzone w 1975 r. wysiłkiem polskiej emigracji. Zawdzięczamy je polsko-szwajcarskiemu Towarzystwu Przyjaciół Muzeum Polskiego w Rapperswilu, które od początku zaczęło gromadzić eksponaty związane z polską historią, kulturą, nauką i sztuką.
Marek Wieruszewski podkreśla, że jest dopiero pierwszym nieszwajcarskim prezesem Towarzystwa, a także że placówka ma licznych i wiernych przyjaciół w regionie. W 1978 r. powstała Polska Fundacja Kulturalna "Libertas", która zabezpiecza zbiory i majątek Muzeum.
W 1989 r. Muzeum Polskie w Rapperswilu rozpoczęło współpracę z Polską. Dzięki wymianie z Zamkiem Królewskim i Muzeum Narodowym w Warszawie, a także dzięki ofiarności Polonii, w stałej ekspozycji Zamku znajdują się mi.in. obrazy Leona Wyczółkowskiego, Józefa Chełmońskiego, Teodora Axentowicza, Wojciecha Kossaka, Jacka Maczewskiego, Józefa Brandta, Olgi Boznańskiej, Juliana Fałata.
Wśród pamiątek historycznych najbardziej popularny jest medalion z włosami Tadeusza Kościuszki oraz jego zegarek, fotel Henryka Sienkiewicza i klawiatura do ćwiczeń (niema klawiatura) Ignacego Jana Paderewskiego.
W czerwcu 2018 r. w Muzeum Polskim w szwajcarskim Rapperswilu odbyła się konferencja "Magna Res Libertas" (Wolność jest rzeczą wielką) - spotkanie naukowców m.in. z Polski, Szwajcarii, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, zorganizowane przez IPN, w ramach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. "To nasze największe wydarzenie poza granicami kraju na 100-lecie odzyskania niepodległości" - informował prezes IPN Jarosław Szarek.
Zamek jest własnością gminy Rapperswil-Jona. Od 2008 r. władze lokalne dążą do usunięcia Muzeum Polskiego z jego historycznej siedziby. Stowarzyszenie "Pro Schloss" pragnie przenieść na Zamek siedzibę miejskiego muzeum.
"Rappperswil jest cztery razy mniejszy od Zakopanego. Panują tam porządek, cisza i spokój - wręcz wzruszające: gdy wstawałem rano, to z daleka słyszałem dźwięk dzwonków, zawieszonych na szyjach krów na pastwiskach" - opowiada PAP Bogdan Łoszewski, twórca filmu "Serce Polski. Rapperswil". Łoszewski rozumie tych mieszkańców gminy, którzy są zainteresowani otworzeniem w Zamku centrum rozrywki. "Nasz sentyment zderza się z interesem lokalnym oraz mechanizmami demokratycznymi, które stoją za decyzjami miejscowych władz. Ale wierzę, że zostanie wypracowany consensus" - ocenia.
Marek Wieruszewski dostrzega rozbieżność pomiędzy ludycznym otoczeniem, a intelektualnym centrum w Rapperswillu. "Są opinie mniejszości, że zamek który stoi w centrum tej małej miejscowości nie służy na co dzień miejscowej ludności. W weekendy pracuje tam centrum weselne, ale zdaniem mieszkańców to za mało" – mówi. Wyraża nadzieję, że kompromis zostanie wypracowany przy okazji spotkań z okazji 100-lecia nawiązania kontaktów dyplomatycznych, bo "Muzeum Polskie kreuje nie tylko wizerunek Polski lecz także Szwajcarii".
Placówka ma przygotowaną nową ekspozycję, atrakcyjną dla turystów - za którą zapłaciło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. "Ale nie sposób rozpoczynać tak rozległych inicjatyw, angażować się w kolejne kosztowne przedsięwzięcia, dopóki Muzeum nie ma gwarancji dalszego pobytu na Zamku" – wskazuje Wieruszewski.
9 maja 2019 r. Ambasada Szwajcarii zamieściła na Twitterze post o tym, że w Rapperswilu mieści się najstarsze polskie muzeum za granicą: "Miasto Rapperswil nad Jeziorem Zuryskim jest znane ze swego malowniczego zamku na starym mieście. Czy wiecie, że od 1870 roku gości ono Muzeum Polskie, które założył hrabia Władysław Plater?". W odpowiedzi polscy internauci podkreślili, że Muzeum Polskie w Rapperswilu jest niewiele młodsze od Konfederacji Szwajcarskiej, utworzonej w 1848 roku.
"Muzeum Polskie na zamku w Rapperswilu jest zabytkiem. Ma 150 lat, jest wpisane do rejestru zabytków w kantonie St. Gallen, stanowi element stosunków dwustronnych, polsko-szwajcarskich, i ufam że nigdy nie stanie się tak, że przestanie istnieć" – powiedział PAP ambasador Kumoch. "Nie wyobrażam sobie wręcz sytuacji, w której ze swojego historycznego miejsca w Rapperswilu mogłaby zostać usunięta najważniejsza dla naszej narodowej pamięci instytucja będąca śladem po ważnym okresie szwajcarskiej, polskiej i europejskiej historii" - dodał.
"Respektujemy prawo własności i szanujemy mieszkańców Rapperswilu, ale każdy europejski kraj chroni zabytki należące do kultur obcych; to obowiązek, także w przypadku kultury niematerialnej. Szwajcaria to wspaniały gospodarz. Nie tylko dla Muzeum Polskiego w Rapperswilu, lecz także Muzeum Kościuszki w Solurze i Muzeum Paderewskiego" – przypomniał ambasador Polski w Bernie. I wyraził nadzieję, że w sprawie Muzeum Polskiego w Rapperswilu uda się wypracować satysfakcjonujące rozwiązanie. "Szwajcaria to ojczyzna kompromisu, a my też chcemy rozmawiać. Kształt Muzeum, jego integracja z projektem miasta i gminy, to pole do rozmów, ale jego istnienie tam gdzie stoi Kolumna Barska i grób hrabiego Platera jest rzeczą naturalną. Dziękuję Kantonowi St. Gallen za to, że wpisał Muzeum do rejestru zabytków na równi z Zamkiem" – podkreślił ambasador Kumoch. (PAP)
Iwona L. Konieczna
iko/ pat/