„Shirley Valentine” Willy’ego Russella to opowieść o kobiecie wiodącej monotonne życie, która nagle postanawia je zmienić. Premiera monodramu w piątek w Teatrze Powszechnym w Radomiu.
"Shirley Valentine to przeciętna kobieta, która ma dom, dzieci, męża i wiedzie bardzo prozaiczny żywot; i nagle następuje w niej jakaś przemiana. Chce zmienić swoje życie" - powiedziała odtwórczyni tytułowej roli Iwona Pieniążek.
"Shirley Valentine" to monodram. O życiu bohaterki widz dowiaduje się z jej rozmowy ze ścianą. "Tak naprawdę Shirley rozmawia sama z sobą. Następują w niej różne przemyślenia dotyczące życia, ale jednocześnie pod wpływem tej rozmowy odkrywa samą siebie" – wyjaśniła Pieniążek.
Według reżysera spektaklu Zbigniew Rybki "Shirley Valentine" to: "sztuka o tym, że trzeba próbować realizować marzenia; trzeba robić, to co się lubi, co się potrafi, co sprawia satysfakcję. I robić to w taki sposób, żeby +nie zdeptać okolicznych grządek+, ponieważ każdy z nas ma do tego prawo, ale nie kosztem innych" – podkreślił Rybka.
"Shirley Valentine" to ostatnia w tym sezonie premiera w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w Radomiu.
Willy Russell napisał "Shirley Valentine" na zlecenie Everyman Theatre w Liverpoolu. Premiera odbyła się w 1986 r. Trzy lata później na podstawie sztuki Rusella powstała adaptacja filmowa. Grająca Shirley Pauline Collins została za tę rolę nominowana do Oskara.
W Polsce z rolą Shirley Valentine najbardziej kojarzona jest Krystyna Janda, która w latach 90. XX w. grała ją na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie, a od 2005 r. w Teatrze Polonia. (PAP)
autor: Ilona Pecka
ilp/ pat/