Na Westerplatte potrzebne jest szybkie uregulowanie stanu prawnego nieruchomości, by móc wybudować tam placówkę muzealną - ocenił poseł PiS Kazimierz Smoliński, który we wtorek przedstawił senatorom z komisji kultury ustawę dot. budowy muzeum na Westerplatte.
Celem ustawy - jak mówił poseł PiS - jest "takie uregulowanie stanu prawnego nieruchomości, aby przyszły beneficjent, czyli Muzeum II Wojny Światowej i oddział tego muzeum w postaci Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku, mógł tam szybko i sprawnie zrealizować budowę tego muzeum w postaci plenerowej".
"Gdybyśmy chcieli wykorzystywać istniejące możliwości prawne ustawy o zagospodarowaniu nieruchomości, gdzie również jest możliwe wywłaszczanie na cele publiczne, to trwałoby to wiele lat zanim byśmy cały ten proces przeprowadzili. Uważamy, że nie ma czasu na to, abyśmy przeprowadzali taki proces, trzeba to szybko przeprowadzić" - tłumaczył senatorom Smoliński, podając też, że budowa Muzeum Westerplatte może zakończyć się w ciągu czterech lat.
Podkreślił też skomplikowany stan prawny nieruchomości, które znajdują się na terenie półwyspu Westerplatte. "Część nieruchomości należy do miasta Gdańska - jeżeli weźmiemy cały obszar Westerplatte to ok. 15 procent to jest własność miasta Gdańska. Z tym, że znaczna część tych terenów jest zamknięta, należąca do sił zbrojnych jednostek specjalnych Wojska Polskiego, natomiast ten obszar, którym miasto zarządza to obszar w dużej mierze dawnego pola bitwy" - dodał.
Według prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz "są takie przepisy, które mówią, że można oddać grunt gminy na różne cele na okres do trzech lat, bez konieczności przyznawania tego uchwałą rady miasta, i tak stało się decyzją prezydenta Pawła Adamowicza". "Ten okres trzyletni właśnie 14 czerwca się zakończył i nie zdecydowałam się przedłużyć tego czasu, ponieważ byłaby potrzebna do tego uchwała rady miasta" - mówiła.
Prezydent Gdańska poinformowała, że Muzeum Gdańska, w którym m.in. jest mundur majora Henryka Sucharskiego, "bohaterskiego dowódcy obrony Westerplatte", ubiega się od ponad dwóch lat o zgodę na prace archeologiczne, ale jak mówiła, "podległe administracji rządowej służby konserwatorskie pomorskiego konserwatora zabytków (...) milczą". "Rozumiem, że jedno muzeum może robić badania archeologiczne, a drugie z racji tego, że Muzeum Gdańska jest jednostką należącą do miasta Gdańska, z jakiś powodów tychże badań robić nie może. Rozumiem, że artefakty wykopane przez pracowników Muzeum II Wojny Światowej są innej wagi niż te, które byłyby wykopane przez pracowników Muzeum Gdańska".
Uważam, że nie jest za późno. Jesteśmy w roku 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w którym powinniśmy poddać się refleksji i rozmowie.
"Uważam, że nie jest za późno. Jesteśmy w roku 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w którym powinniśmy poddać się refleksji i rozmowie" - stwierdziła Dulkiewicz. Powiedziała, że pisma kierowane przez rożne środowiska do wiceministra Jarosława Sellina i marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego są dowodem, że "te rozmowy są potrzebne". "Warunkiem rozmowy jest wycofanie prac nad specustawą, bo kiedy ustawa zostanie przyjęta żadnej rozmowy już nie będzie" - podsumowała. (PAP)
autor: Olga Łozińska, Anna Kondek, Anna Tustanowska
oloz/akn/amt/ wj/