Wielka defilada wojskowa, zainaugurowana tradycyjnym przeglądem wojsk przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona, odbyła się w niedzielę na paryskich Polach Elizejskich z okazji święta narodowego, obchodzonego w rocznicę zburzenia Bastylii 14 lipca 1789 r.
W tym roku defilada odbyła się pod znakiem europejskiej współpracy wojskowej, czego emanacją było otwarcie parady przez wojska hiszpańskie; po słynnej paryskiej alei przemaszerowała też francusko-niemiecka brygada.
W momencie przejazdu Macrona, dla którego była to trzecia parada wojskowa od objęcia urzędu w maju 2017 r., słychać było gwizdy protestujących z oddolnego ruchu "żółtych kamizelek" - zwraca uwagę agencja AFP. Poprzedniego wieczora kilkudziesięciu protestujących ruchu wznosiło okrzyki przed siedzibą ministerstwa obrony, gdzie Macron spotkał się z dowódcami sił zbrojnych. W niedzielę telewizja pokazała, jak policja zatrzymuje jednego z przywódców "żółtych kamizelek", Erica Droueta, który demonstrował w pobliżu parady.
Niedzielna defilada rozpoczęła się tuż po godz. 10 od tradycyjnego przeglądu wojsk przez Macrona, jadącego w otwartym wozie wojskowym w towarzystwie szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Francji generała Francois Lecointre'a. Przejechawszy w eskorcie motocyklistów i kawalerii prezydent dołączył następnie do trybuny na Placu Zgody, gdzie oczekiwało na niego kilku europejskich przywódców, w tym kanclerz Niemiec Angela Merkel, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, premier Holandii Mark Rutte, prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa, czy sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Na uroczystości do Paryża przybyło wielu oficjeli i członków rządu, w tym także - jak wskazuje AFP - minister ds. transformacji ekologicznej i solidarnościowej Francois de Rugy, któremu portal Mediapart zarzucił niedawno urządzanie prywatnych uczt za państwowe pieniądze.
Podczas parady m.in. pokazano innowacje technologiczne. Atrakcje obejmowały najnowocześniejszy sprzęt wojskowy, taki jak drony czy miniaturowe pojazdy autonomiczne, żołnierzy uzbrojonych w broń przeciw dronom, a także coś, co - jak pisze Reuters - wyglądało jak "latający żołnierz" - unoszący się w powietrzu człowiek na flyboardzie, urządzeniu pozwalającym wykonywać akrobacje w powietrzu i w wodzie.
W paradzie udział wzięło ok. 4300 żołnierzy, 196 pojazdów, 69 samolotów i 39 śmigłowców, z których część pochodziła z innych państw europejskich, a także 237 koni. Podczas pokazu powietrznego nie zabrakło samolotów, które zostawiły na niebie niebiesko-biało-czerwone smugi symbolizujące barwy narodowe Francji. Wśród tych maszyn znalazł się niemiecki samolot transportowy A400M i hiszpański C130.
W przesłaniu z okazji Dnia Bastylii, opublikowanym jeszcze przed paradą, prezydent Macron podkreślił nieodwołalne zobowiązanie Francji do konsolidacji bezpieczeństwa francuskiego i europejskiego. "Od końca II wojny światowej Europa nie była tak potrzebna. Budowanie europejskiej obrony, we współpracy z Sojuszem Północnoatlantyckim (...) jest priorytetem dla Francji. To temat tej parady" - wskazał Macron.
"Wspólne działanie i wzmacnianie naszej zdolności do wspólnego działania to jedno z wyzwań, które Europejska Inicjatywa Interwencyjna, wraz z innymi kluczowymi projektami europejskimi, chce podjąć" - podkreślił.
Uruchomiona w ub.r. Europejska Inicjatywa Interwencyjna to gotowa reagować na kryzysy koalicja sił zbrojnych 10 państw europejskich; kierowana przez Francję inicjatywa obejmuje jeszcze: Niemcy, Belgię, Wielką Brytanię, Danię, Estonię, Holandię, Hiszpanię, Portugalię i Finlandię. Podczas defilady na Polach Elizejskich łopotały flagi państw skupionych w tej inicjatywie - podaje agencja Associated Press.
AFP zauważa, że w obliczu brexitu i rozluźnienia więzi transatlantyckich w czasach prezydenta USA Donalda Trumpa Macron uczynił "Europę obrony" jednym ze swoich priorytetów, uznając za kluczowe to, by Stary Kontynent zwiększył swoją strategiczną autonomię, która byłaby uzupełnieniem NATO.
Po defiladzie Macron podejmie swych zagranicznych gości na przyjęciu w Pałacu Elizejskim.(PAP)
cyk/ mark/