W stołecznej Galerii Sztuki – Wejman Gallery 12 września odbędzie się wernisaż wystawy prac zmarłego w 1999 r. malarza i grafika Jana Lebensteina. Ekspozycja „Capriccia” czynna będzie do 15 listopada br.
Wystawa pt. "Capriccia" koncentruje się na relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną, wyłaniającej się z imponującego bestiarium Lebensteina.
"Kilkanaście zaprezentowanych dzieł pochodzących ze wszystkich okresów twórczości, pokazuje ściśle określony model tej relacji, w której pierwiastek kobiecy jest dominujący i wyrazisty, obleczony w mięsiste ciało zaś męski podległy, usłużny i zezwierzęcony" - napisano w informacji przesłanej PAP.
"Świadomie nakreślona nierównowaga zakłada pewną sadomasochistyczną grę, odbicie mrocznych fantazji i niespełnienia. Podkreśla ją dwoistość przedstawień: ciało i przebijający przez nie szkielet, ludzkie postawy i zwierzęce rysy. Relacja pani – niewolnik, obleczona w mityczny, barokowy entourage oddaje fantazję na temat związków, która jest ponadczasowa" - czytamy w nocie o wystawie. Sztukę Lebensteina charakteryzują "przede wszystkim figury osiowe zaklęte w gęstej, intensywnej malarskiej materii", a jego artystyczny świat "zasiedlają postaci i stwory, ewoluujące od paleocenu przez mityczną antropozoologię oraz kobiece postaci o wybujałych kształtach, cielesne i turpistyczne zarazem".
Prace artysty fascynują precyzją warsztatu. "Postacie cieniowane lekkimi kreskami czarnego tuszu i rozświetlane muśnięciami bieli na tle ugrów i sepii o różnych stężeniach nasuwają na myśl szkice Duerera, a jednocześnie jego estetyka jest dosadna i ostentacyjna" - czytamy w nocie o ekspozycji. "U Lebensteina instynkt śmierci i libido splatają się w nieodłącznym uścisku. Erotyczne ciało nosi w sobie nieuchronność końca. Lechoń pisał, iż śmierć chroni od miłości a miłość od śmierci; w przypadku Lebensteina jest to biegunowa namiętność oparta na skrajnościach, rozpięta między Boschem a markizem de Sade".
Wernisaż wystawy w Wejman Gallery (ul. Jaracza 8) 12 września o godz. 19. Kuratorką czynnej do 15 listopada ekspozycji jest Marta Ryczkowska.
Jan Lebenstein (ur. 5 stycznia w 1930 r. w Brześciu Litewskim - zm. 28 maja w 1999 r. w Krakowie) był malarzem i grafikiem, który wykształcił autonomiczny, charakterystyczny styl w oderwaniu od dominujących trendów i kierunków, zarówno narzuconego realizmu socjalistycznego, jak i koloryzmu i awangardy.
Po II wojnie światowej studiował malarstwo w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Artura Nachta-Samborskiego. Zadebiutował podczas Ogólnopolskiej wystawy młodej plastyki "Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi" w warszawskim Arsenale w 1955 r.
Rok później związał się z Teatrem na Tarczyńskiej, prowadzonym przez Mirona Białoszewskiego. Podczas urządzanych tam wystaw indywidualnych Lebenstein zaprezentował po raz pierwszy "Figury kreślone", "Figury hieratyczne" i "Figury osiowe", które ukazywały ewolucję przedstawienia postaci ludzkiej.
W 1959 r. Lebenstein zdobył uznanie otrzymując Grand Prix podczas I Międzynarodowego Biennale Młodych w Paryżu. W tym okresie artysta na stałe zamieszkał we Francji, a w 1971 r. otrzymał francuskie obywatelstwo. Związał się ze środowiskiem polskiej emigracji – Instytutem Literackim, "Kulturą", redakcją "Zeszytów Literackich".
"Jego artystyczną wyobraźnię zasilały starożytne mitologie, teksty biblijne, kulturowe podłoże naszej cywilizacji wraz z jej współczesną, nieco zdegenerowaną wersją. Poszukiwał archetypów, w których spotykał się Eros i Thanatos, nasycał je niepokojącą, erotyczną wizualnością" - czytamy w nocie o wystawie w Wejman Gallery.
Fascynowały go mity o pochodzeniu i animalistycznej naturze człowieka, np. w "Lecon de Zoologie" (1972). W jego obrazach i grafikach pojawia się splątana "ludzka fauna", gęsty od wątków egzystencjalnych i apokaliptycznych świat pełen stworów, karykatur, przedstawicieli zaginionych, archaicznych ludów ("Carnet intime", 1960-65). W latach 70. i 80. artysta tworzył przede wszystkim rysunki i gwasze, porzucając gęstą fakturę płócien na rzecz manierystycznych stylizacji. Powstały wówczas takie cykle, jak "Sweety Bar" (1976), "Asile" (1989).
Lebenstein tworzył też ilustracje do dzieł literackich, jak np. "Folwark zwierzęcy" George'a Orwella (1974), opowiadania Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Również do "Księgi Hioba" (1979), "Apokalipsy" (1983) i "Księgi Rodzaju" (1995) w przekładzie Czesława Miłosza.
Zajmował się scenografią i projektowaniem witraży. W 1976 r. wyróżniono go nagrodą nowojorskiej Fundacji Alfreda Jurzykowskiego, a w 1987 r. otrzymał niezależną Nagrodę im. Jana Cybisa.
W 1998 r. został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Największa wystawa retrospektywna artysty w Polsce odbyła się stołecznej Galerii Zachęta w 1992 r.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ pat/