W Warszawie w witrynach budynku Narodowego Instytutu Dziedzictwa (NID) otwarto wystawę zdjęć Michała Szlagi dokumentujących Stocznię Gdańską. W ubiegłym tygodniu NID rozpoczął kampanię starań o wpis stoczni na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Zdjęcia, które można oglądać od wtorku, pochodzą z wydanej w 2013. r. książki „Stocznia. Szlaga”. Na ekspozycji znalazła się także oryginalna tablica z jednego z budynków stoczniowych oraz konar z nieistniejącego już drzewa sprzed historycznej sali BHP. Wystawę uzupełnia wideo dokumentujące działania właścicieli tych terenów w latach 2008-12.
Autor zdjęć w rozmowie z PAP podkreślił, że zdjęcia pokazują miejsca i obiekty, które wciąż można zobaczyć na terenach stoczniowych. Choć część hal, w których zostały zrobione fotografie jest niedostępna dla wszystkich.
„Chciałem pokazać, że legenda stoczni składa się nie tylko z żurawi, ale wielu innych obiektów, które tworzyły przemyślany ciąg technologiczny w stoczni” - podkreślił Szlaga.
Zaznaczył, że kiedy pierwszy raz wszedł do stoczni, w 1999 r., pracowało tam ok. 1,5 tys. robotników.
„Do 2004 r. liczba pracowników zeszła poniżej tysiąca, potem się zwiększyła, ale ma się nijak do stanu z lat 80., kiedy pracowało tam 15 tysięcy ludzi. Już 20 lat temu było to wyludnione miasto” - powiedział autor zdjęć.
Podkreślił, że choć w ostatnim czasie, głównie w latach 2007-15, zniknęło ok. 50 proc. stoczniowej zabudowy, to miejsce ma wciąż „olbrzymi potencjał i warto je ponownie oddać społeczeństwu do życia”.
Dodał, że popiera pomysł wpisania Stoczni Gdańskiej na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
„Każda forma wsparcia tego dziedzictwa jest potrzeba, takie duże hasło może pomóc, przyciągnąć dobre rozwiązania” - wyjaśnił.
Zdradził również, że od dwóch dni wystawę jego zdjęć Stoczni Gdańskiej można oglądać w Rzymie.
Otwierająca wystawę podsekretarz stanu w MKiDN, Generalny Konserwator Zabytków prof. Magdalena Gawin zwróciła uwagę, że wyjątkowość stoczni Gdańskiej wynika z jej „niezwykłej historii”. „Stocznia Gdańska to ważny symbol zjednoczenia Europy” - podkreśliła. Przypomniała, że strajki w stoczni doprowadziły w konsekwencji do upadku żelaznej kurtyny. „To miejsce zmieniło losy Europy i świata i jest symbolem konstruktywnego ruchu oporu” - wyjaśniła.
„Gdyby nie było w 1980 roku strajków, komunizm mógłby trwać bardzo długo” - powiedziała Gawin.
Na wernisażu byli obecni także dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa Bartosz Skaldawski oraz Waldemar Affelt, członek Głównej Komisji Konserwatorskiej przy Generalnym Konserwatorze Zabytków.
Wystawa jest częścią zainaugurowanej w zeszłym tygodniu kampanii wspierającej starania Polski o wpis stoczni na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Skaldawski wyraził wówczas nadzieję, że w 2020 r. wpis wejdzie w proces oceny formalnej, a potem merytorycznej. „Na jesieni 2020 r. można się spodziewać misji, która przyjedzie do stoczni ocenić to, co się dzieje na tych terenach. Z kolei na przełomie czerwca/lipca 2021 r. wniosek ma być głosowany na sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa” – zapowiadał dyrektor NID.
Stocznia Cesarska i Stocznia Schichaua powstały w drugiej połowie XIX wieku. Z czasem były rozbudowywane, a wokół niej zaczęły wyrastać pokrewne zakłady. Po II wojnie światowej na bazie obiektów obu stoczni powstała Stocznia Gdańska. (PAP)
autor: Wojciech Przylipiak
wbp/ pat/