Włoscy poloniści i znawcy twórczości pisarza Gustawa Herlinga-Grudzińskiego wzięli udział w piątek w Neapolu w debacie na temat jego twórczości. Podkreślali jego wyraziste poglądy i stanowczy sprzeciw wobec usankcjonowanego po wojnie podziału Europy.
W ramach trzydniowego festiwalu "Napoli di Herling", poświęconego autorowi "Innego świata" i odbywającego się w roku stulecia jego urodzin, w historycznym centrum miasta miała miejsce konferencja "Europa Herlinga".
Polonista z rzymskiego uniwersytetu La Sapienza profesor Luigi Marinelli zwrócił uwagę, że twórczość i myśl Herlinga-Grudzińskiego potwierdza, że kto - tak jak on - doświadczył grozy gułagu, ten tym bardziej czuł się związany z rosyjską kulturą, z Rosjanami, którzy również byli ofiarami sowieckiego totalitaryzmu.
Marinelli mówił, że Herling-Grudziński był "uchodźcą". "Literatura polska to w dużej części twórczość emigracyjna" - podkreślił włoski polonista. Następnie zauważył, że "kto wznosi mury, jest poza historią".
Paolo Morawski z telewizji RAI i fundacji im. J.S. Umiastowskiej przedstawił spojrzenie pisarza na Europę zawarte w jego dzienniku. Jak przypomniał, pisarz opisywał totalitaryzmy i "bliźniacze dyktatury nazizmu i komunizmu", co wywoływało także negatywne reakcje we Włoszech i - jak zaznaczył - nie tylko.
Ekspert zwrócił uwagę na wyjątkową wymowę opisów kobiet chowających swoje dzieci w skutej lodem ziemi syberyjskiej. "Nie zdajemy sobie sprawy z tego, czego doświadczyło tamto pokolenie" - dodał. Jak zauważył, pisarz, więzień łagru uważał za swój obowiązek głoszenie świadectwa na temat tego, czego doświadczył. Był też - wskazał mówca - świadkiem zimnej wojny.
Morawski odnotował sprzeciw Herlinga-Grudzińskiego wobec ustaleń konferencji w Helsinkach w 1975 roku, która według pisarza usankcjonowała faktycznie podział Europy, z czym pisarz nie mógł się pogodzić. Zdaniem Herlinga - mówił - "Zachód odwrócił się plecami do Wschodu", "schował głowę w piasek".
Autor krytykował "mały europeizm", bo widział w nim "narzędzie podziału"; twierdził, że "Zachód jednoczy się i w ten sposób oddziela się od Wschodu" - mówił Morawski. Wyraził opinię, że w latach 70. i 80. były to poglądy bardzo oryginalne. Jak zaznaczył, pisarz był zafascynowany Rosją, ale nigdy nie utożsamiał jej narodu z władzą sowiecką.
Dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski mówił słuchaczom, w tym wielu włoskim studentom polonistyki, o doświadczeniu młodego pokolenia, które kiedyś czytało Herlinga-Grudzińskiego w Polsce, zanim jego książki trafiły do kanonu lektur szkolnych.
"Jestem z ostatniego pokolenia w kraju, które jego prace czytało nie jako lekturę, ale przeżywało jako osobiste doświadczenie" - powiedział. "W moim pokoleniu trzeba było go odkryć" - dodał Makowski. Podkreślił, że był to ostatni pisarz, którego kolejne odcinki dziennika publikowane w Polsce w latach 90. były tak oczekiwane.
Dariusz Jaworski z Instytutu Książki w Krakowie wyraził z kolei opinię, że panuje "deficyt obecności dzieł" polskiego pisarza na świecie. Zbiór jego prac wydany we wrześniu we Włoszech uznał za wielkie wydarzenie.
Odnotował jednocześnie, że prace Herlinga-Grudzińskiego, zwłaszcza "Inny świat", przetłumaczone zostały między innymi na węgierski, ukraiński, rosyjski, niemiecki, angielski, serbski, słoweński, macedoński czy turecki.
Za największy sukces organizatorów festiwalu "Napoli di Herling" uznano zaproszenie do udziału w nim wybitnego włoskiego aktora, odtwórcy najgłośniejszych ról w filmach ostatnich lat, Toniego Servillo, który w piątek wieczorem przeczyta w bazylice Santa Chiara opowiadanie pisarza. Jest on również miłośnikiem twórczości Herlinga-Grudzińskiego.
Z Neapolu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ulb/ akl/