To życie kobiet naznaczone łzami i krwią było kluczem do naszej dzisiejszej niepodległości i wolności – mówił w sobotę premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji „Kobiety w walce o niepodległość” w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.
W sobotę w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie odbywa się konferencja "Kobiety w walce o niepodległość" z udziałem m.in. kobiet zaangażowanych w działalność opozycyjną, represjonowanych w okresie PRL.
Szef rządu podkreślił wielką rolę kobiet w polskiej drodze do wolności. "To im zawdzięczamy z całą pewnością przechowanie polskości, przechowanie wiary, języka i kultury" - mówił Morawiecki. "W życiu kobiet polskich, w (ich) sercach, umysłach dokonała się niesamowita synteza działań konspiracyjnych, walki, ale zarazem działań pozytywistycznych" - dodał premier.
Mówił, że naszą drogę ku niepodległości powinniśmy dużo szerzej rozumieć niż tylko przez pryzmat powstań, bitew i wojen. "To na pewno kamienie milowe na drodze do niepodległości, ale bez tej patriotycznej głębokiej pracy naszych mam, babć, żon, sióstr, córek - jestem absolutnie pewny - nie doszlibyśmy do 1920 roku, do 1989, do 1980 roku, do tych naszych kamieni milowych na drodze do niepodległości" - podkreślił szef rządu.
"W naszych czasach współczesnych panie jesteście tą pochodnią wolności, pochodnią prawdy, stałyście wtedy po właściwej stronie we wszystkich zmaganiach z władzą komunistyczną, z władzą nieludzką (...). To wasze życie naznaczone łzami, krwią było kluczem do dzisiejszej niepodległości i wolności" - mówił do zebranych kobiet Morawiecki.
"Jako premier rządu RP składam wam hołd i wyrażam ogromną wdzięczność w imieniu wszystkich wolnych Polaków w Polsce i za granicą za waszą odwagę i przykład" - powiedział premier.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek przyznała, że za każdym razem, kiedy jest na terenie dawnego więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, to miejsce ją bardzo przytłacza, dlatego że to jest miejsce, w którym jest tak wiele krwi, łez, cierpienia, bólu i kobiet i mężczyzn. "Jednocześnie mam głębokie przekonanie, że zawsze tutaj był duch odwagi, wielkiego patriotyzmu, takiej niekłamanej, bezinteresownej odwagi, żeby walczyć o coś nie dla siebie, tylko dla innych" - mówiła marszałek Sejmu.
"Nam kobietom zawsze jest zdecydowanie trudniej - jesteśmy żonami, jesteśmy matkami, czasami trzeba było zostawić dzieci, nie wiadomo było co się z nimi będzie działo. To jest to dodatkowe obciążenie, które było udziałem kobiet -więźniarek politycznych" - wskazała.
Oceniła, że historia każdej z kobiet jest bardzo indywidualna i bardzo różna. "Ale jest coś, co nas łączyło, od samego początku - nas tych, które walczyły w latach 80. i tych z lat wcześniejszych, ale także z tych lat powojennych - to były wartości i przekonania, na których wyrastałyśmy, w których nas wychowywano, żeby zawsze stać w obliczu prawdy na baczność, żeby tej prawdy bronić" - podkreśliła Witek. "Wiedziałyśmy, że nie żyjemy w wolnym kraju, że o tę wolność, niepodległość trzeba walczyć, tak jak walczyły kobiety przed nami, ponosiły wielki ciężary, ale walczyły, były niezwykle dzielne" - dodała.
Obecna na konferencji matka premiera Jadwiga Morawiecka, która została patronką konferencji, powiedziała, że "my, Polki już takie jesteśmy, że nie może się nic dziać w naszej ojczyźnie, abyśmy były obojętne". Przypomniała, że "kiedyś matki, żony w mrocznych izbach wyszywały na sztandarach (hasło: Honor i Ojczyzna - przyp. PAP)". Jak mówiła, całe pokolenia z ich mlekiem wyssały patriotyzm".
"Marszałek Piłsudski swoje serce z wdzięczności oddał matce. +Jest na Rossie granitowa płyta. Wśród żołnierskich mogił - jedyna. Są na płycie tej słowa wyryte: Matka i Serce Syna+. Tego wiersza uczyła nas tuż przed wojną, w szkole, nauczycielka. Nasza pani, jak dzieci mówiły. Moja ukochana pani Aniela Sokolnicka. Wymieniam ją z nazwiska. Umiała wzbudzić patriotyzm w małych sercach, znalazła się na liście proskrypcyjnej okupanta, została rozstrzelana razem z dyrektorem naszej szkoły, wśród z górą setki rozstrzelanych mojego miasta rodzinnego - Stanisławowa" - wspominała matka premiera.
Podkreśliła, że II wojna światowa to była najokrutniejsza z wojen, w której w najróżniejszy sposób brały udział kobiety. "Kiedy wojna się skończyła, wiemy co się stało. (...) Ileż mordów było na żołnierzach patriotach, którzy nie godzili się na zgotowany nam los, a ci żołnierze mieli matki, żony, córki, siostry. One wszystkie doznały okrucieństwa. Te okrucieństwa miały tyle odmian, ile ofiar, ile losów" - podkreśliła Morawiecka. Wymieniła m.in. Danutę Siedzikównę "Inkę", która "wobec okrutnych oprawców zachowała się jak trzeba" oraz Annę Walentynowicz "niespożytą działaczkę, kobietę, która umiała dostrzec zło i krzywdę na różnych poziomach życia, prosta kobieta, ale bez zahamowań, zwracała się do osobistości na różnych poziomach by zaradzić złu".
Prezes IPN Jarosław Szarek ocenił, że "wolną, niepodległą Polskę - przyniosły panie". "Przyniosły nam wszystkim" - podkreślił. Zaznaczył jednak, że "niestety dzieje Polski tak biegły, że zaborcy, okupanci, wszyscy, którzy nas niewolili, również komuniści, uderzali w polską kobietę".
Wcześniej, premier Morawiecki w towarzystwie m.in. matki, marszałek Sejmu, syna Anny Walentynowicz Janusza Walentynowicza, wziął udział w odsłonięciu tablicy upamiętniającej Annę Walentynowicz - działaczkę Wolnych Związków Zawodowych i współtwórczynię NSZZ "Solidarność". Została ona odsłonięta na terenie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.
Marszałek Sejmu, wraz z premierem i jego rodziną, odwiedzili także miejsce śmierci gen. A. E. Fieldorfa "Nila" oraz cele, w których więziono rtm. W.Pileckiego i Kornela Morawieckiego. (PAP)
Autorzy: Katarzyna Krzykowska, Karol Kostrzewa
ksi/ kos/ robs/