Proces załogi KL Auschwitz tzw. drugi proces oświęcimski. Przybycie do Warszawy uczestników procesu zachodnioniemieckiego sądu we Frankfurcie nad Menem na zorganizowane przez pełnomocnika Ministerstwa Sprawiedliwości PRL Jana Sehna (3P) przesłuchania świadków przez sądy polskie przy udziale stron procesowych sądu frankfurckiego w sprawie oświęcimskiej; powitanie na lotnisku Okęcie przez przedstawicieli Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Warszawa 20.04.1965. Fot. PAP/CAF/E. Uchymiak
Prof. Jan Sehn odegrał kluczową rolę w przygotowaniu procesów największych niemieckich zbrodniarzy, m.in. Rudolfa Hoessa i Amona Goetha – mówi PAP dr Filip Gańczak. Biografia tego niesłusznie zapomnianego sędziego śledczego, „tropiciela nazistów” i eksperta od KL Auschwitz wkrótce w księgarniach.
Dziennikarz i politolog dr Filip Gańczak, który na co dzień pracuje jako redaktor w Wydawnictwie IPN, jest współautorem albumu IPN "Profesor Jan Sehn 1909-1965. Prawnik, sędzia śledczy, łowca nazistów". 26 lutego - nakładem wydawnictwa Czarne - ukaże się również biografia Jana Sehna jego pióra, w której przybliża postać krakowskiego sędziego śledczego oraz jego osiągnięcia jako naukowca i tropiciela niemieckich zbrodniarzy - osiągnięcia do dziś niemal nieznane.
"Profesor Jan Sehn to człowiek, który w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej stał się motorem polskich rozliczeń z niemiecką okupacją" - ocenia Filip Gańczak, przypominając, że w pierwszych latach po wojnie w Polsce przed Najwyższym Trybunałem Narodowym odbyło się siedem dużych procesów zbrodniarzy niemieckich, w tym proces komendanta KL Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hoessa.
"Bohater mojej książki miał duży udział w przygotowaniu czterech z tych procesów, czyli większości. Powszechnie znani są zbrodniarze, których przesłuchiwał. Poza Rudolfem Hoessem Jan Sehn przesłuchiwał komendanta KL Plaszow Amona Goetha, znanego z filmu +Lista Schindlera+ Stevena Spielberga. Ponadto przygotowywał proces załogi Auschwitz, gdy na ławie oskarżonych zasiadło aż czterdzieści osób, a później jeszcze proces Josefa Buehlera, czyli zastępcy generalnego gubernatora Hansa Franka, którego, podobnie jak Hoessa i Goetha, również skazano na karę śmierci, a wyrok ten wykonano" - przypomina Gańczak.
Jan Sehn urodził się 22 kwietnia 1909 r. w Tuszowie Małym na Podkarpaciu; pochodził z rodziny osadników niemieckich, którzy przybyli do Galicji pod koniec XVIII w. "Mimo niemieckich korzeni Jan Sehn czuł się Polakiem" - zaznacza Gańczak, przedstawiając karierę prawniczą bohatera biografii, który po ukończeniu prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim został aplikantem sądowym, a następnie asesorem przy Sądzie Okręgowym w Krakowie. Egzamin sędziowski złożył w 1937 r., zdobywając wkrótce pierwsze doświadczenia jako sędzia śledczy. Wybuch II wojny światowej przerwał jego pracę prawnika; jako sekretarz stowarzyszenia restauratorów podejmował działania chroniące lokale przed zamknięciem, a ich właścicieli – przed wywózką na roboty do Rzeszy.
"Po wojnie, gdy jako szef Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich przesłuchiwał największych zbrodniarzy, był jednocześnie wobec nich humanitarny. Pozwalał, by w celi mieli dostęp do lektur i korespondencji. Hoessowi w dniach przesłuchań kupował nawet obiady. Być może stał za tym ludzki odruch, ale może też kalkulacja, że więzień dobrze traktowany jest bardziej skłonny do składania wyjaśnień. I rzeczywiście, np. Hoessa udało się Sehnowi namówić zarówno do złożenia bardzo obszernych wyjaśnień, jak i do spisania w celi swoistej autobiografii, a także do sporządzenia charakterystyk wielu innych zbrodniarzy niemieckich. Do dziś jest to bardzo ważne świadectwo tamtych potwornych zbrodni" - wyjaśnia Gańczak.
Jan Sehn stał się wybitnym ekspertem od kryminalistyki; był nawet pierwszym szefem Zakładu Kryminalistyki na UJ, który prowadził do momentu swojej przedwczesnej śmierci we Frankfurcie nad Menem w grudniu 1965 r. "Podczas badania masowych zbrodni w Auschwitz w dużym stopniu korzystał z osiągnięć kryminalistyki. Traktował teren obozu jak każde inne miejsce przestępstwa - zakładał, że tak jak w przypadku każdego innego przestępstwa trzeba zabezpieczyć ślady zbrodni: sporządzić protokół z wizji lokalnej, przesłuchać świadków, powołać biegłych i później w miarę możliwości przesłuchać podejrzanych. Działał metodycznie, zgodnie z procedurą, dzięki czemu udało mu się zgromadzić materiał o wartości procesowej" - opowiada Gańczak.
Dodał też, że zasługi Sehna nie ograniczają się do przygotowania procesów niemieckich zbrodniarzy, ale obejmują także ocalenie materialnych pozostałości po obozie. "W archiwach znalazłem notatkę z marca 1945 roku, w której postulował zabezpieczenie urządzeń obozowych jako dowodów przestępstwa. Z dużą energią zabezpieczał to, czego nie zdołali zniszczyć albo wywieźć Niemcy czy później Sowieci, gdy to oni zajmowali teren poobozowy. Proszę sobie wyobrazić, że Sowieci na dachu jednego z krematoriów urządzili plac taneczny. Sehn zwracał uwagę na ten stan rzeczy i prosił o interwencję władz. Później też bardzo angażował się w to, by powstała placówka muzealna poświęcona Auschwitz. Muzeum wkrótce, bo w 1947 roku, otwarto" - przypomina badacz z IPN.
Impulsem do napisania biografii Sehna - jak dodaje - stała się lektura książki "Łowcy nazistów" Andrew Nagorskiego. "Tam znajduje się krótki rozdział o przesłuchaniach Hoessa prowadzonych przez Jana Sehna. Po zainteresowaniu się tą historią, prowadząc kwerendy archiwalne, zacząłem odkrywać kolejne karty z życiorysu Jana Sehna. To mnie przekonało, że jest to postać, o której warto napisać dużo więcej, niż zrobił to Nagorski" - mówi Filip Gańczak.
Biografię "Jan Sehn. Tropiciel nazistów", która ukaże się 26 lutego, opublikuje wydawnictwo Czarne. "Filip Gańczak kreśli fascynujący portret profesora Jana Sehna, szukając jego śladów nie tylko w polskich i niemieckich archiwach, lecz także odwiedzając liczne miejsca związane z bohaterem książki - od jego rodzinnego Tuszowa Małego aż po Frankfurt nad Menem" - podkreśla wydawnictwo. Przytacza także opinię prof. Antoniego Dudka, zdaniem którego książka Filipa Gańczaka pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego ukaranie nazistowskich zbrodniarzy było możliwe tylko w ograniczonym stopniu.
Pytany o tę kwestię Gańczak wyjaśnia, że powojenna Komisja Oświęcimska, chcąc realizować swoją misję, spotykała się nawet z prozaicznymi przeszkodami. "To dzisiaj może brzmieć kuriozalnie, ale Jan Sehn na przykład nie mógł się doprosić o samochód z Krakowa do byłego obozu, by móc przewieźć materiały dowodowe. Z tego powodu, że Komisja Oświęcimska musiała czekać na transport, część dokumentacji została zabrana przez Sowietów" - wyjaśnia. Kolejne problemy, tym razem związane z brakiem personelu kancelaryjnego, wystąpiły, gdy Jan Sehn wraz z ekipą udał się do Wiesbaden w ramach Polskiej Misji Wojskowej Badania Niemieckich Zbrodni Wojennych. Sehn musiał ręcznie przepisywać np. obszerne akta w sprawie zniszczenia getta warszawskiego.
O życiu Jana Sehna opowiada także album Instytutu Pamięci Narodowej, zawierający szkic biograficzny autorstwa Gańczaka, który przybliża najważniejsze etapy życia profesora - od edukacji w Mielcu i Krakowie, przez początki służby w sądownictwie i działalność podczas okupacji aż po błyskotliwą karierę prawniczą i naukową po 1945 r. "Nie pominięto spraw najtrudniejszych, jak relacje Sehna z władzą komunistyczną" - zaznacza IPN.
"Dużą wartością albumu jest również część ilustracyjna, zawierająca niepublikowane dotychczas zdjęcia i dokumenty. Znalazły się wśród nich chociażby arkusze ocen szkolnych przyszłego profesora, ale też wstrząsające relacje z pierwszych podróży Sehna do Oświęcimia w 1945 roku" - podaje Instytut. Za wybór ilustracji do albumu, a także za podpisy pod nimi odpowiadał dziennikarz Piotr Litka, który specjalizuje się m.in. w tematyce historycznej.
Publikacja o Janie Sehnie ukazała się nakładem IPN oraz Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie.
Mało znanym dokonaniem Jana Sehna - dodaje Gańczak - są jego starania na rzecz zachowania spuścizny katyńskiej. "Był jedną z osób, które przyczyniły się do ukrycia tzw. Archiwum Robla, czyli m.in. odpisów dokumentów przywiezionych z Katynia do Krakowa, w tym dzienników polskich oficerów zamordowanych wiosną 1940 roku w Lesie Katyńskim. Jan Zygmunt Robel tę dokumentację ukrył najpierw przed Niemcami, później przed Sowietami i wreszcie przed władzami PRL. W tym ostatnim pomógł mu Jan Sehn" - wyjaśnia.
Profesor Jan Sehn (1909-65) był długoletnim dyrektorem Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, zasłużonym w dziedzinie rozliczania zbrodni niemieckich w Polsce. Jako sędzia śledczy prowadził dochodzenia m.in. przeciwko komendantom obozu płaszowskiego Amonowi Goethowi i Auschwitz - Rudolfowi Hoessowi oraz Josefowi Buehlerowi, szefowi tzw. rządu Generalnego Gubernatorstwa. W ocenie IPN, zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy jest obecnie bezcennym źródłem wiedzy o niemieckiej okupacji. Sehn, autor pionierskiego opracowania "Obóz koncentracyjny i zagłady Oświęcim", miał także udział w ocaleniu spuścizny katyńskiej, zgromadzonej przez Jana Zygmunta Robla (dowody rzeczowe w postaci odpisów dokumentów i wykazów przedmiotów osobistych znalezionych przy zwłokach ofiar).
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ pat/



