Prof. Jan Sehn odegrał kluczową rolę w przygotowaniu procesów największych niemieckich zbrodniarzy, m.in. Rudolfa Hoessa i Amona Goetha – mówi PAP dr Filip Gańczak. Biografia tego niesłusznie zapomnianego sędziego śledczego, „tropiciela nazistów” i eksperta od KL Auschwitz wkrótce w księgarniach.
Dziennikarz i politolog dr Filip Gańczak, który na co dzień pracuje jako redaktor w Wydawnictwie IPN, jest współautorem albumu IPN "Profesor Jan Sehn 1909-1965. Prawnik, sędzia śledczy, łowca nazistów". 26 lutego - nakładem wydawnictwa Czarne - ukaże się również biografia Jana Sehna jego pióra, w której przybliża postać krakowskiego sędziego śledczego oraz jego osiągnięcia jako naukowca i tropiciela niemieckich zbrodniarzy - osiągnięcia do dziś niemal nieznane.
"Profesor Jan Sehn to człowiek, który w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej stał się motorem polskich rozliczeń z niemiecką okupacją" - ocenia Filip Gańczak, przypominając, że w pierwszych latach po wojnie w Polsce przed Najwyższym Trybunałem Narodowym odbyło się siedem dużych procesów zbrodniarzy niemieckich, w tym proces komendanta KL Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hoessa.
"Bohater mojej książki miał duży udział w przygotowaniu czterech z tych procesów, czyli większości. Powszechnie znani są zbrodniarze, których przesłuchiwał. Poza Rudolfem Hoessem Jan Sehn przesłuchiwał komendanta KL Plaszow Amona Goetha, znanego z filmu +Lista Schindlera+ Stevena Spielberga. Ponadto przygotowywał proces załogi Auschwitz, gdy na ławie oskarżonych zasiadło aż czterdzieści osób, a później jeszcze proces Josefa Buehlera, czyli zastępcy generalnego gubernatora Hansa Franka, którego, podobnie jak Hoessa i Goetha, również skazano na karę śmierci, a wyrok ten wykonano" - przypomina Gańczak.
Jan Sehn urodził się 22 kwietnia 1909 r. w Tuszowie Małym na Podkarpaciu; pochodził z rodziny osadników niemieckich, którzy przybyli do Galicji pod koniec XVIII w. "Mimo niemieckich korzeni Jan Sehn czuł się Polakiem" - zaznacza Gańczak, przedstawiając karierę prawniczą bohatera biografii, który po ukończeniu prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim został aplikantem sądowym, a następnie asesorem przy Sądzie Okręgowym w Krakowie. Egzamin sędziowski złożył w 1937 r., zdobywając wkrótce pierwsze doświadczenia jako sędzia śledczy. Wybuch II wojny światowej przerwał jego pracę prawnika; jako sekretarz stowarzyszenia restauratorów podejmował działania chroniące lokale przed zamknięciem, a ich właścicieli – przed wywózką na roboty do Rzeszy.
"Po wojnie, gdy jako szef Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich przesłuchiwał największych zbrodniarzy, był jednocześnie wobec nich humanitarny. Pozwalał, by w celi mieli dostęp do lektur i korespondencji. Hoessowi w dniach przesłuchań kupował nawet obiady. Być może stał za tym ludzki odruch, ale może też kalkulacja, że więzień dobrze traktowany jest bardziej skłonny do składania wyjaśnień. I rzeczywiście, np. Hoessa udało się Sehnowi namówić zarówno do złożenia bardzo obszernych wyjaśnień, jak i do spisania w celi swoistej autobiografii, a także do sporządzenia charakterystyk wielu innych zbrodniarzy niemieckich. Do dziś jest to bardzo ważne świadectwo tamtych potwornych zbrodni" - wyjaśnia Gańczak.
Jan Sehn stał się wybitnym ekspertem od kryminalistyki; był nawet pierwszym szefem Zakładu Kryminalistyki na UJ, który prowadził do momentu swojej przedwczesnej śmierci we Frankfurcie nad Menem w grudniu 1965 r. "Podczas badania masowych zbrodni w Auschwitz w dużym stopniu korzystał z osiągnięć kryminalistyki. Traktował teren obozu jak każde inne miejsce przestępstwa - zakładał, że tak jak w przypadku każdego innego przestępstwa trzeba zabezpieczyć ślady zbrodni: sporządzić protokół z wizji lokalnej, przesłuchać świadków, powołać biegłych i później w miarę możliwości przesłuchać podejrzanych. Działał metodycznie, zgodnie z procedurą, dzięki czemu udało mu się zgromadzić materiał o wartości procesowej" - opowiada Gańczak.
Dodał też, że zasługi Sehna nie ograniczają się do przygotowania procesów niemieckich zbrodniarzy, ale obejmują także ocalenie materialnych pozostałości po obozie. "W archiwach znalazłem notatkę z marca 1945 roku, w której postulował zabezpieczenie urządzeń obozowych jako dowodów przestępstwa. Z dużą energią zabezpieczał to, czego nie zdołali zniszczyć albo wywieźć Niemcy czy później Sowieci, gdy to oni zajmowali teren poobozowy. Proszę sobie wyobrazić, że Sowieci na dachu jednego z krematoriów urządzili plac taneczny. Sehn zwracał uwagę na ten stan rzeczy i prosił o interwencję władz. Później też bardzo angażował się w to, by powstała placówka muzealna poświęcona Auschwitz. Muzeum wkrótce, bo w 1947 roku, otwarto" - przypomina badacz z IPN.
Impulsem do napisania biografii Sehna - jak dodaje - stała się lektura książki "Łowcy nazistów" Andrew Nagorskiego. "Tam znajduje się krótki rozdział o przesłuchaniach Hoessa prowadzonych przez Jana Sehna. Po zainteresowaniu się tą historią, prowadząc kwerendy archiwalne, zacząłem odkrywać kolejne karty z życiorysu Jana Sehna. To mnie przekonało, że jest to postać, o której warto napisać dużo więcej, niż zrobił to Nagorski" - mówi Filip Gańczak.
Biografię "Jan Sehn. Tropiciel nazistów", która ukaże się 26 lutego, opublikuje wydawnictwo Czarne. "Filip Gańczak kreśli fascynujący portret profesora Jana Sehna, szukając jego śladów nie tylko w polskich i niemieckich archiwach, lecz także odwiedzając liczne miejsca związane z bohaterem książki - od jego rodzinnego Tuszowa Małego aż po Frankfurt nad Menem" - podkreśla wydawnictwo. Przytacza także opinię prof. Antoniego Dudka, zdaniem którego książka Filipa Gańczaka pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego ukaranie nazistowskich zbrodniarzy było możliwe tylko w ograniczonym stopniu.
Pytany o tę kwestię Gańczak wyjaśnia, że powojenna Komisja Oświęcimska, chcąc realizować swoją misję, spotykała się nawet z prozaicznymi przeszkodami. "To dzisiaj może brzmieć kuriozalnie, ale Jan Sehn na przykład nie mógł się doprosić o samochód z Krakowa do byłego obozu, by móc przewieźć materiały dowodowe. Z tego powodu, że Komisja Oświęcimska musiała czekać na transport, część dokumentacji została zabrana przez Sowietów" - wyjaśnia. Kolejne problemy, tym razem związane z brakiem personelu kancelaryjnego, wystąpiły, gdy Jan Sehn wraz z ekipą udał się do Wiesbaden w ramach Polskiej Misji Wojskowej Badania Niemieckich Zbrodni Wojennych. Sehn musiał ręcznie przepisywać np. obszerne akta w sprawie zniszczenia getta warszawskiego.
O życiu Jana Sehna opowiada także album Instytutu Pamięci Narodowej, zawierający szkic biograficzny autorstwa Gańczaka, który przybliża najważniejsze etapy życia profesora - od edukacji w Mielcu i Krakowie, przez początki służby w sądownictwie i działalność podczas okupacji aż po błyskotliwą karierę prawniczą i naukową po 1945 r. "Nie pominięto spraw najtrudniejszych, jak relacje Sehna z władzą komunistyczną" - zaznacza IPN.
"Dużą wartością albumu jest również część ilustracyjna, zawierająca niepublikowane dotychczas zdjęcia i dokumenty. Znalazły się wśród nich chociażby arkusze ocen szkolnych przyszłego profesora, ale też wstrząsające relacje z pierwszych podróży Sehna do Oświęcimia w 1945 roku" - podaje Instytut. Za wybór ilustracji do albumu, a także za podpisy pod nimi odpowiadał dziennikarz Piotr Litka, który specjalizuje się m.in. w tematyce historycznej.
Publikacja o Janie Sehnie ukazała się nakładem IPN oraz Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie.
Mało znanym dokonaniem Jana Sehna - dodaje Gańczak - są jego starania na rzecz zachowania spuścizny katyńskiej. "Był jedną z osób, które przyczyniły się do ukrycia tzw. Archiwum Robla, czyli m.in. odpisów dokumentów przywiezionych z Katynia do Krakowa, w tym dzienników polskich oficerów zamordowanych wiosną 1940 roku w Lesie Katyńskim. Jan Zygmunt Robel tę dokumentację ukrył najpierw przed Niemcami, później przed Sowietami i wreszcie przed władzami PRL. W tym ostatnim pomógł mu Jan Sehn" - wyjaśnia.
Profesor Jan Sehn (1909-65) był długoletnim dyrektorem Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, zasłużonym w dziedzinie rozliczania zbrodni niemieckich w Polsce. Jako sędzia śledczy prowadził dochodzenia m.in. przeciwko komendantom obozu płaszowskiego Amonowi Goethowi i Auschwitz - Rudolfowi Hoessowi oraz Josefowi Buehlerowi, szefowi tzw. rządu Generalnego Gubernatorstwa. W ocenie IPN, zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy jest obecnie bezcennym źródłem wiedzy o niemieckiej okupacji. Sehn, autor pionierskiego opracowania "Obóz koncentracyjny i zagłady Oświęcim", miał także udział w ocaleniu spuścizny katyńskiej, zgromadzonej przez Jana Zygmunta Robla (dowody rzeczowe w postaci odpisów dokumentów i wykazów przedmiotów osobistych znalezionych przy zwłokach ofiar).
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ pat/